Artykuły

Skąd się biorą dzieci

Wątły dramaturgiczny koncept, banalne wykonanie. Taki jest "Pierwszy raz" Michała Walczaka. Czemu trafia na scenę Teatru Narodowego?

A mogło być tak pięknie. Przy pracy nad "Pierwszym razem" spotkała się ekipa, która przygotowała w tym samym miejscu "Piaskownicę" Walczaka. Miniatura sceniczna młodego autora do dziś pozostaje jego najlepszą sztuką. Przewyższa głośną, a mętną "Podróż do wnętrza pokoju" oraz "Kopalnię" - dramatyczną panoramę Wałbrzycha.

"Piaskownica" ujmowała świeżością. W zabawach Protazka i Anity Walczakowi udało się zamknąć mechanizmy bezwzględnego świata dorosłych. "Pierwszy raz" miał być "Piaskownicą" po latach. Bohaterowie porzucili zabawki i zajęli się sobą. Mają przed sobą inicjację seksualną. I chcieliby, i boją się...

Niestety, Walczak nie poprzestał na sytuacyjnych gagach, obserwacji Magdy (Kamilla Baar) i Karola (Wojciech Solarz) w szczególnej dla nich sytuacji. Gdyby "Pierwszy raz" był tylko scenicznym żartem, pełnym niegroźnej ironii wobec bohaterów, spektakl trwałby krócej i dał widzom godziwą rozrywkę.

Tymczasem autor "Pierwszego razu" mierzył wyżej. Wydawało mu się chyba, że przyćmi klasyków teatru absurdu z Ionesco na czele. Stąd powtarzane do znudzenia frazy, które tylko irytują. Dlatego pewnie "Pierwszy raz" dzieje się na wielu poziomach. Bohaterowie odgrywają przed sobą te same sceny w wielu wariantach, potem już nie wiadomo, czy to jawa czy ich sen. I jeszcze Magda i Karol jako znudzone sobą po latach małżeństwo, żeby nie było wątpliwości, że sztuka jest metaforą mieszczańskiej polskiej rodziny.

Kamilla Baar i Wojciech Solarz są bezradni wobec słabości tekstu, który co chwila stacza się w banał. Próbują zrobić z przedstawienia komedię pełną gębą, jednak spektakl w kulminacyjnych momentach staje się kompletnie nieśmieszną odpowiedzią na pytanie, skąd się biorą dzieci. W dodatku reżyser Tadeusz Bradecki traktuje dramacik Walczaka z zadziwiającą atencją. Zamiast wyrzucić pretensjonalne metafory, a wzmocnić wymowę czasem zabawnych dialogów, zakłada białe rękawiczki. I teatralny "Pierwszy raz" obraca się w karykaturę.

I jeszcze finał, który czyni ze spektaklu absurdalną komedię pomyłek... Karol pomylił dziewczyny, a Teatr Narodowy sztuki. Chyba dlatego "Pierwszy raz" znalazł się na afiszu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji