Artykuły

Reżyserować każdy może

"Don Pasquale" Gaetano Donizettiego w reż. Jerzego Stuhra w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Paweł Dybicz w Przeglądzie.

Jerzy Stuhr przekonywał, że "śpiewać każdy może". Gdyby jednak inscenizacją "Don Pasquale" chciał powiedzieć, że każdy może wyreżyserować operę, nie miałby racji. Nie może! Czego sam dowiódł, bo przedstawieniu w jego reżyserii niełatwo będzie dorównać. Stuhr pokazał widzom "Don Pasquale" niemal w wersji oryginalnej, rodem z commedii dell'arte. Bohaterowie są wyraźnie nakreśleni, ale nie przerysowani. Ich żarty, gagi są widoczne, ale powściągliwe. Gra aktorska śpiewaków była tak czysta i zrozumiała, że nawet gdyby kręcili film niemy, odbiorcy wiedzieliby, co wyznają i co knują. W wymagania reżysera świetnie wpisali się soliści, z Mariuszem Kwietniem jako Malatestą na czele. Kwiecień w popisowej roli po raz kolejny zademonstrował siłę i barwę głosu, a znakomicie doszlusowali do niego Grzegorz Szostak w roli tytułowej (wywołujący szczery śmiech) i Andrzej Lampert jako Ernesto. Z dużą przyjemnością obserwuje się rozwój tego ostatniego. Gorzej wypadła wokalnie Alexandra Flood, podobno wybrana spośród 70 kandydatek do roli Noriny, choć nie można powiedzieć, że tę rolę położyła.

Całość świetnie spiął muzycznie Tomasz Tokarczyk, a scenografia Alicji Kokosińskiej i kostiumy Marii Balcerek dopełniają wrażenia z tego imponującego spektaklu, który trzeba koniecznie zobaczyć, nawet jeżeli nie będzie śpiewał Kwiecień.

Pawet Dybicz Gaetano Donizetti, "Don Pasquale", reżyseria Jerzy Stuhr, Opera Krakowska, 4 grudnia 2016

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji