Artykuły

Poznań. Kuczok wg Kruszczyńskiego w Nowym

We współczesnej dramaturgii wciąż mało jest tekstów, które mówiłyby o przekraczaniu granic: uprzedzeń, poglądów, heurystyk... "Ambona ludu", napisana dla Teatru Nowego przez Wojciecha Kuczoka, laureata Paszportu Polityki oraz Nagrody Literackiej Nike, stanowi próbę wypełnienia tej luki. Premiera 17 grudnia.

Wnikliwe studium lokalnych społeczności, posługujących się systemem utrwalonych stereotypów, to jednak pretekst. W istocie idzie tu o nakreślenie obrazu współczesnych Polaków oraz zagrożeń, jakie niesie narastająca frustracja, znajdująca swe ujście w radykalizującym się języku. A także - o podkreślenie potrzeby społecznej wspólnoty, opartej nie tyle na równości, co na równoważności przekonań.

NARÓD POCIEMNIAŁ DUCHOWO

Kiedy nie ma możliwości oficjalnego ograniczenia wolności przekazu, zaczyna się tępić jego swawolność. Niedostatek humoru oraz nadwyżka opacznie pojmowanego honoru dają w efekcie patriotyczny horror: szczery uśmiech na twarzy zaczyna być pospólnie odczytywany jako cyniczny uśmieszek.

Ciemny człowiek czuje, że powinien się umartwiać dla ojczyzny. Ulicami przechadzać się należy powściągliwie, uśmiech bowiem, a nade wszystko: głośny śmiech, jest policzkiem dla narodu, który powagi i wagi swej usiłuje dowieść od wieków. Śmiejąc się w głos w miejscach publicznych, zachowujemy się niestosownie. Biorąc pod uwagę promil niezadowolenia społecznego, nie powinniśmy swojej radości manifestować. Śmiejąc się w rewirach ciemnych ludzi, narażamy się na podejrzenie, graniczące z pewnością, że śmiejemy się z kogoś. Śmiech urąga, śmiech uwłacza, ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, a ostatni będą pierwszymi.

Ciemny człowiek zamiast mobilizacji zawsze wybiera rezygnację. Zamiast wziąć swój los we własne ręce, woli na ręce patrzeć innym. Zamiast wybiegać w przyszłość, spogląda za siebie. Ciemny człowiek gardzi sobą w wymiarze jednostkowym, ale szuka sposobów, by udzieliła mu się duma zbiorowa.

Statystyczny ciemny człowiek czyta jedną książkę na rok, za to w tym samym czasie wypija pięćdziesiąt półlitrowych flaszek wódki.

Ciemny człowiek ulega retoryce wzniosłych archaizmów, żyje w państwie wielkich liter. Pojęcia, których nie zdoła w porę zastąpić lub wykreować nowomowa, zmienia się nowym obyczajem akcentowania na wszystkie sylaby, wykrzyknikiem, podkreśleniem. Oto więc prawo staje się Prawem, moralność - Moralnością, prawda - Prawdą.

Naród ciemnych ludzi był latami ciemiężony, pozbawiany państwowości, a zatem w swoją wyższość mógł wierzyć, tylko uświęcając cierpienie, przejmując nowotestamentową figurę Ofiary dręczonej za cudze grzechy w celu zbawienia ludzkości. Naród ciemnych ludzi przez wieki całe tryskał lawą młodzianków gotowych romantycznie ginąć z pieśnią na ustach. Pradziadowie dziadom, a dziadowie potomkom swoim przekazywali Opowieść o narodowowyzwoleńczej walce jako najwyższym wcieleniu patriotyzmu. Cóż taki naród ma począć w dobie ponadnarodowej integracji niepodległych państw? Po toż wybijał się na suwerenność, niezależność, autonomiczność, osobność swoją, by rozproszyć się we wspólnocie? Ciemny człowiek nie potrafi odnaleźć dla siebie miejsca w jasnym człowieku. Ciemny człowiek chce żyć w ciemnej ojczyźnie.

Ciemny człowiek lubi pierwszą osobę liczby mnogiej. "My" nie będzie u niego naturalnym połączeniem "Mnie" i Ciebie"; owo "My" zda mu się kategorią daną w wyniku różnicy, nie zaś sumy. "My" nie będzie więc już wynikiem dodania "Ja" i "Ty", lecz efektem oddzielenia: "My" to nie "Oni". Niespełnione łaknienie Drugiego jest dotkliwym wykluczeniem, łatwo przeobrażającym się w soczystą nienawiść. Niedostępny Drugi staje się znienawidzonym Innym. My jesteśmy swoi. Oni są obcy. Przez obcych czujemy się nieswojo. Nacjonalizm jest polityką różnicy i resentymentu. Ciemny człowiek żywi się różnicą i resentymentem.

Nieszczęsne motto ciemnego patriotyzmu brzmi: Bóg, Honor, Ojczyzna. Oto nasza klątwa narodowa. Któż, gdzie, kiedy wysączył pierwszy słowa spojone w tak nieszczęsnym patosie? Czy nie można zaklęcia tego odczynić, przeformułować, odświeżyć? A jeśli w miejsce Boga pojawi się Człowiek, Honor ustąpi Humorowi, Ojczyzna zaś Matczyzną się stanie?

Ciemny człowiek nie potrafi skutecznie wyznawać miłości. Gardłuje wiecowym tembrem pod balkonem adorowanej ofiary.

Gdybym był Polską, poprosiłbym ludzi, żeby kochali mnie ciszej.

Żebyśmy mieli jasność.

Wojciech Kuczok

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji