Artykuły

Teatralny sitcom

"Mokradełko" wg Katarzyny Surmiak-Domańskiej w reż. Mikołaja Grabowskiego z Teatru Nowego w Poznaniu na IV Niecodziennym Festiwalu Teatralnym "Polska w IMCE" w Warszawie. Pisze Aleksandra Majewska w Teatrze dla Was.

Rzecz dzieje się w Mokradełku. Mokradełko to mała wieś, w której wszyscy się znają i wiedzą o sąsiadach wszystko. Pewnego dnia córka jednej z rdzennych mieszkanek tej wsi postanawia napisać książkę. Książkę nie byle jaką, psychologiczną - jak twierdzi jej mąż. Ta książka to w zasadzie historia całej jej rodziny - opisuje, jak ojciec molestował ją od czwartego roku życia, a matka przymykała na to oko, a właściwie gorzej - po kąpieli przynosiła mu ją nagą, owiniętą tylko w ręcznik. Książka staje się hitem w miejscowej bibliotece. Mimo iż prawdziwe nazwiska zostały zmienione, każdy jakimś magicznym sposobem wie, że napisała ją Halszka. Tutaj zaczyna się przedstawienie Mikołaja Grabowskiego "Mokradełko".

Spektakl rzeczywiście oparty jest na książce Katarzyny Surmak-Domańskiej o tym samym tytule. Reżyser postanowił przenieść tekst na deski Teatru Nowego w Poznaniu, choć szczerze mówiąc - nie wiem w jakim celu. Tekst nominowany do Nike jest brutalny, pełen wulgaryzmów, przemocy, nie posiłkuje się uciekaniem do literackich zabiegów ubarwiania rzeczywistości. Wstrząsa czytelnikiem, w sposób jasny i prosty pokazuje polską wieś, w której kat znajduje więcej uznania w oczach współmieszkańców czy - jakby się chciało powiedzieć - współplemieńców. Halszka Opfer jest opluwana na wszystkich forach dotyczących książki. Mieszkańcy nie tak wyobrażają sobie ofiarę molestowania - Halszka nie jest cichą myszką, nie płacze po kątach, ubiera się wyzywająco, miała wielu partnerów, a przede wszystkim zbyt głośno rozmawia przez telefon. Diagnoza? Pewnie wszystko to sobie zmyśliła.

Mikołaj Grabowski rozpoczyna swój spektakl od rozmowy dziennikarki (Marta Szumieł) z teściową Halszki (Daniela Popławska), emerytowaną nauczycielką matematyki, Ślązaczką, kobietą dbającą o dom i syna. Teściowa nie wierzy w to, co było w książce. Halszka to leń i zamiast gotować obiad dla męża, siedziała przy laptopie i pisała "to paskudztwo". Ojciec Halszki był poczciwy, sympatyczny, owszem lubił wypić, ale to nie grzech. Jakby Halszka nie chciała, to nic by się nie stało. A może rzeczywiście nic się nie stało ? Jej wypowiedzi przepełnione są ogromną niechęcią wobec synowej, coraz bardziej pełne hipokryzji i okrucieństwa. Ostateczna ocena brzmi: to zawsze jest wina kobiet.

Rozmowy dziennikarki (tak pięknej jak mało przekonującej w swojej roli) będą wyglądały podobnie. Na tle scenografii, która imituje peerelowskie blokowisko z brudnymi korytarzami, meblościankami, kanapami i kwiatami w plastikowych donicach, mieszkanki Mokradełka będą mówić o Halszce. Każda z nich ją potępi, wyśmieje, poda w wątpliwość szczerość jej opowieści. Wszystkie kobiety z tego przedstawienia to stereotypowe postaci wyciągnięte z taniego sitcomu: jednowymiarowe, płaskie, mówiące wyuczonym tekstem, który ktoś wtłoczył im do głów. Na pytania dziennikarki odpowiadają takimi kliszami, że przedstawienie ociera się o komedię, widownia rechocze z niedowierzaniem. Ale czy taki był cel Grabowskiego? Żeby historią o molestowaniu i pedofilii wzbudzić rechot?

Postaci męskie - mąż Halszki (Sebastian Grek) i ojciec (Mariusz Puchalski) - są już o wiele bardziej "żywe", choć przecież ojciec jest przywoływany opowieściami córki z zaświatów. Kato-tata już nie żyje, matka (Maria Rybarczyk) wystawiła mu bardzo fantazyjny i bogato zdobiony pomnik i umieściła na nim jego dużą fotografię, którą czasami głaska. Ofiara tęskni za swoim katem (matka była przez ojca bita), a jej sposobem na wszystko jest "niemyślenie", to samo zresztą radzi córce. Ojciec siedzący na fotelu, milczący i chowający się za gazetą, ubrany w za duży garnitur, do końca życia nie zrozumie swoich win, przeprasza jedynie za nadużywanie alkoholu. Jest w swojej roli konsekwentny i w przeciwieństwie do kobiet nie wygląda na postać-kliszę wyciągniętą z niskobudżetowego serialu. Mąż Halszki również poprowadzony został przez reżysera w bardziej przekonujący sposób. To postacie dość wiarygodne, nie budzą rubasznych śmieszków na widowni. Jedyny pozytywny odcień tego spektaklu.

Ta cała historia, umiejscowiona w typowym mieszkaniu z meblościanką i kanapą, ocieka karykaturalną dosłownością, która zabija w teatrze wszystko to, co mogłoby wykiełkować samodzielnie w głowie widza. Reżyser tworzy dla publiczności łatwostrawną papkę, o której zapomina się zaraz po wyjściu z teatru. Dopełnieniem postaci rysowanych grubą kreską są tu niezliczone rekwizyty. Jeśli bohaterowie mówią o klopsikach i kluskach, to na stole pojawiają się klopsiki i kluski, jeśli o sękaczu, to pojawia się sękacz. Ta mecząca i nużąca konwencja wymusza obecność zmarłego ojca na scenie - skoro został przywołany w opowieści, to musi się pojawić - bez niego widz mógłby sobie nie poradzić.

"Mokradełko" to przedstawienie, które z jednej strony znudziło mnie płaskimi postaciami, dosłownością i źle poprowadzonymi aktorami, a z drugiej strony wzbudziło silny, wewnętrzny sprzeciw. Teatr, który powinien rozbijać stereotypy, przełamywać tabu, walczyć z kliszami, tutaj je powiela i utrwala! Traumatyczna historia o molestowaniu staje się na naszych oczach zabawną historią o zaściankowej mentalności w stylu przekomarzań Kargula i Pawlaka (tylko dużo gorszej jakości). Kobiety właściwie nie mają głosu, bo to nie są kobiety z krwi i kości. To postacie ubrane karykaturalnie, wypowiadające sądy pasujące do ich precyzyjnych fryzur i makijażu oraz otaczających je meblościanek. Wszystko ocieka tanią sztucznością. W finale następuje pogodzenie matki i córki: córka obiecuje, że do kolejnych programów telewizyjnych będzie zakładała czarne okulary i przeczesywała grzywkę na twarz. Dla matki to wspaniała wiadomość, może wybaczyć córce tę paskudną książkę. Rachunek krzywd został wyrównany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji