Artykuły

Radny pyta o Białą siłę, czerną pamięć

Uczniowie nie powinni oglądać spektaklu Biała siła, czarna pamięć — uważa radny klubu prezydenckiego Dariusz Wasilewski. Białostocki magistrat odpowiada stanowczo, że nie zamierza reagować na takie wezwania.

Oburzony Dariusz Wasilewski to barwna postać. Jest prezesem Fundacji Obowiązek Polski oraz rotmistrzem Podlaskiej Chorągwi Husarskiej. Pojawiały się głosy, że to jego wizerunek na koniu widniał na plakacie promującym ostatni warszawski Marsz Niepodległości. Dał się poznać jako ten, który w jednym rzędzie stawiał Adolfa Hitlera, Józefa Stalina oraz zwolenników Unii Europejskiej czy twórcę języka esperanto Ludwika Zamenhofa, nazywając ich takimi samymi utopistami (porównaniem tym oburzył mieszkającego we Francji wnuka Zamenhofa). Jednocześnie jest radnym z ramienia Komitetu Truskolaskiego — ugrupowania, któremu przewodzi rządzący od 2006 roku prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

A teraz Wasilewski apeluje, by prezydent zabronił uczniom chodzenia do teatru na sztukę Biała siła, czarna pamięć na podstawie książki Marcina Kąckiego Białystok. Biała siła, czarna pamięć. W swej interpelacji podnosi, że „kontrowersyjną sztukę teatralną" oglądać musieli uczniowie V, VI i XI LO, Technikum Mechanicznego oraz PG nr 11.

— Książka ta przedstawia w bardzo stronniczy i negatywny sposób Białystok, stosując uproszczenia, insynuacje, półprawdy, radykalnie atakując dobre imię miasta, itp., wszystko pod z góry określoną tezę o mieście nietolerancyjnym, klerykalnym, pełnym przestępstw — pisze radny w interpelacji. — Przymusowe uczestnictwo młodzieży w skrajnie radykalnych, fałszujących i atakujących dobre imię i wizerunek Białegostoku, pseudo-sztukach niepokoi. Wobec tego proszę o informację o możliwości podjęcia interwencji, zwrócenia uwagi, uwrażliwienia na odpowiednie kształtowanie poprzez wychowanie ku Prawdzie i Pięknu białostockiej młodzieży, w szczególności w szkołach podległych Urzędowi Miejskiemu.

Sztukę wystawia Teatr Dramatyczny, podległy marszałkowi województwa. Ten jeszcze przed premierą — gdy o zablokowanie sztuki apelowali przedstawiciele PiS oraz organizacji prawicowych — odpowiadał, że nie będzie bawił się w cenzora. Dziś w podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele magistratu. Nadzorujący edukację oraz kulturę wiceprezydent Rafał Rudnicki pytany, czy zamierza apelować do dyrekcji szkół, by nauczyciele nie zabierali uczniów na — jak mówi Wasilewski — „kontrowersyjny" spektakl, odpowiada:
— Nic nie wiem o przymusowym uczestnictwie w spektaklach. Każdy dokonuje wolnych wyborów. Miasto nie jest od tego, by kontrolować, kto jakie sztuki ogląda — ucina wszelkie spekulacje Rudnicki.
 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji