Artykuły

Przestrzeń bez walki

"Eden" w reż. Leszka Bzdyla w Teatrze Dada von Bzdülöw w Gdańsku. Pisze Tadeusz Skutnik w Dzienniku Bałtyckim.

W Klubie Żak odbyło się premierowe przedstawienie najnowszej produkcji Teatru Dada von Bzdülöw "Eden". Zwraca uwagę niecodzienna w tym teatrze obsada: aż sześć osób. Trzeba też zwrócić uwagę na wieloznaczność tytułu. "Eden", raj, ogród - miejsce szczęśliwe, albo w ogóle "coś utraconego", bo właśnie raj zrósł się z pojęciem utracenia.

Zespół Teatru Dada zinterpretował to słowo oryginalnie jako "miejsce, w którym nie dzieją się walki". Nikt się nie wynosi ponad innych. Zanikł duch rywalizacji. Współdziałanie zastąpiło konkurencję. Wyhamowano pęd. Może nawet zatrzymał się czas. Przynajmniej na czas spektaklu.

To stopniowo staje się widoczne w sposobie gry wszystkich uczestników wydarzenia. Tylko przez moment Leszek Bzdyl [na zdjęciu] wyróżnia się - jako kapłan, derwisz, może nawet jakiś Bóg. Ale szybko schodzi na ludzki poziom, do pozostałych. W zakończeniu, kiedy ukazują się ostatni raz, wybierają miejsca niedoświetlone, nie można rozpoznać ich rysów. "Oto jesteśmy jedno".

Tancerze, przenikając na widownię, chcą także ją objąć przestrzenią bez walki. Chcą, aby nie ograniczała się tylko do sceny. To ich przesłanie. Zwolnijcie. Popatrzcie na bliźniego jak w lustro, a nie jak na konkurenta albo wroga, który nieustannie czyha, aby waszym kosztem wynieść się ponad was. Postawcie na dobro. Powróćcie do elementarnych uczuć sympatii, przyjaźni, miłości. Może to utopia. Ale piękna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji