Magnus - opera o Wrocławiu
16 czerwca wchodzi do repertuaru Wrocławskiej Opery nowa pozycja - współczesna opera skomponowana przed kilku laty przez Józefa Świdra do libretta Tadeusza Kaszczuka i Tadeusza Kijonki. "Magnus" - bo taki tytuł nosi zapowiadany utwór - jest pod dwoma co najmniej względami pozycją niezwykłą: jest to współczesna polska opera, co się raczej rzadko zdarza, a jednocześnie tłem jej fabuły autorzy uczynili Wrocław.
Magnus to pseudonim konspiracyjny emerytowanego nauczyciela historii Grudy i zarazem autentyczne imię wrocławskiego wojewody uwikłanego w walkę Władysława Hermana z Sieciechem. Znajomość historii, która jest pasją Grudy sprawia, że pod wpływem spotkania z dziewczyną, która mu przypomina jego córkę utraconą podczas wojny, człowiek ten przywołuje niejako wydarzenia z bardzo odległych lat, z dworu autentycznego Magnusa, który też miał córkę...
Przy odległości epok mamy tu do czynienia z podobnym uwikłaniem losów ludzkich, śledzonych przez przedstawicieli pokolenia, które dopiero dojrzewa.
Opera, której akcja rozgrywa się między wiekiem XI a XX, dała kompozytorowi ogromną możliwość, ale i stworzyła duże niebezpieczeństwa. Zdaniem Zofii Urbany-Świrskiej, pod której kierownictwem została przygotowana muzyka "Magnusa", kompozytor opery unikając raf, stworzył interesujące dzieło, nasycone elementami muzyki polskiej. Zupełnie nowym, bo specjalnie, ostatnio napisanym fragmentem spektaklu jest piosenka skomponowana przez Zbigniewa Kalembę ze słowami Krzysztofa Rotnickiego, która - przy akceptacji kompozytora opery - została włączona w całość, choć jest zdecydowanie inna: bardzo współczesna, rodem z kabaretów studenckich.
Piosenka ta znalazła się w przygotowanym przedstawieniu z inicjatywy jego młodziutkiej reżyserki Barbary Radeckiej, dla której przygotowanie "Magnusa" jest pierwszą pracą nad operą. Stronę choreograficzną spektaklu przygotował Waldemar Fogiel - artysta wrocławskiej opery, twórca grupy tańca nowoczesnego, współpracujący zresztą w tej dziedzinie z Kalamburem i kilku innymi zespołami. Scenografia spektaklu jest dziełem Mariusza Chwedczuka.