Artykuły

Roman dostaje w dupę

"Myśli nowoczesnego Polaka. Roman Dmowski (nieautoryzowana biografia)" Anny Wojnarowskiej i Grzegorza Laszuka w reż. Grzegorza Laszuka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Mike Urbaniak na blogu Pan od kultury.

Wiadomość o tym, że Grzegorz Laszuk będzie reżyserował "Myśli nowoczesnego Polaka" w Teatrze Polskim w Poznaniu mogła równać się tylko z tą, że Krzysztof Garbaczewski wystawi w stołecznym Teatrze Powszechnym "Chłopów" Władysława Reymonta. "To jest po prostu niemożliwe" - jęknęły teatralne pytie po czym przybyły gremialnie 11 listopada do wielkopolskiej stolicy, by ze świętomarcińskim rogalem w ręku obaczyć, co też ten Laszuk zmajstrował. A zmajstrował dzieło bardzo, żeby nie powiedzieć zaskakująco udane: inteligentne i ironiczne, zjadliwe i dowcipne, precyzyjnie napisane i wyreżyserowane, no i przede wszystkim głośno (często bardzo głośno) i szczerze mówiące o Romanie Dmowskim oraz propagowanej przez niego ideologii polskiego nacjonalizmu przesyconego równie polskim antysemityzmem.

Laszuk stworzył coś pomiędzy spektaklem a koncertem, którego początek zwiastuje opadająca wielkich rozmiarów biało-czerwona flaga-kurtyna. I cóż nam odsłania? Świat Romana Dmowskiego, jego fobie i obsesje będące do dzisiaj ideologicznymi podwalinami dla słów i czynów naszych rodzimych narodowców. Reżyser ośmiesza po wielokroć, a raczej pokazuje intelektualną niezborność i społeczną szkodliwość "Myśli nowoczesnego Polaka" - książki, trzymając się głosu narratora, głupiej i nudnej. Ale "Myśli", mimo takich zapowiedzi, nie grają w przedstawieniu głównej roli. Gra ją sam Dmowski, a konkretnie jego biografia. Twórcy spektaklu postanowili się bowiem zabawić w psychologów i powiązać dorosły światopogląd endeka z nieszczęśliwym dzieciństwem: nieczułą matką i ojcem, który spuszczał mu lanie. Czy brak miłości i bicie musi od razu prowadzić do zostania prymitywnym nacjonalistą, chyba niekoniecznie. Czy tak było w przypadku Dmowskiego? Być może. Być może doświadczenia z młodości spowodowały, że Roman Dmowski nie potrafił nawiązać trwałej relacji z żadną kobietą, że w związku z tym regularnie chodził do burdeli i że obwiniał ciągle innych (głównie Żydów) o wszelkie niepowodzenia, za co, nawiasem mówiąc, niechętnie mu podawano rękę podczas konferencji pokojowej w Paryżu, więc największą robotę na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości, przypieczętowaną traktatem wersalskim, musiał wykonać Ignacy Jan Paderewski.

Niestety zostaliśmy do dzisiaj z ideologicznym dziedzictwem Romana Dmowskiego, z którego coraz intensywniej korzystają rządzący dzisiaj Polską i ich akolici w postaci kiboli, katolickiego kleru i neonazistów. Od ponad siedemdziesięciu lat trup Dmowskiego nadal cuchnie i Laszuk ze swoją teatralną ekipą nie ma zamiaru brać udziału w jego balsamowaniu. Najchętniej wysadziłby nawet stojący w Warszawie pomnik Romana Dmowskiego w powietrze, od czego zaczyna zresztą swój spektakl. Spektakl, trzeba dodać, porządnie wykonany, bo nie można tu powiedzieć, że zagrany. Aktorzy Polskiego (Monika Roszko, Paweł Siwiak i Jakub Papuga) oraz występująca z nimi Anna Wojnarowska (współautorka tekstu) nie wcielają się w żadne role. Opowiadają nam i wygrywają na instrumentach (muzyka Bartka Rączkowskiego) to, co Laszuk chciał powiedzieć, a ci, którzy nie chcą tego słuchać, mogą zatkać sobie uszy (przy wejściu na widownię otrzymuje się potrzebne do tego zatyczki). Wtedy zostaje już tylko oglądanie, co może być bardzo przyjemne zważywszy na świetne wizualizacje Adriana Cognaca, wideo Magdaleny Mosiewicz i światło Karoliny Gębskiej.

Dawno temu, kierując Teatrem Wybrzeże w Gdańsku, Maciej Nowak - obecny dyrektor artystyczny Teatru Polskiego w Poznaniu, słynął z odkrywania dla naszej rodzimej sceny pierwszorzędnych reżyserów. Zdaje się, że właśnie odkrył kolejnego, bo Grzegorz Laszuk - mimo tego, że długie lata prowadził najpierw Komunę Otwock, a obecnie Komunę Warszawa - wcześniej niczego w repertuarowym teatrze nie wystawił. Coś czuję, że niebawem dostanie kolejne propozycje, by móc nadal "uprawiać lewicowy wrzask, który zakłóca możliwość artykulacji". Tej prawicowej ma się rozumieć, tej kochającej Romana, któremu najpierw ojciec, a teraz Laszuk dał lanie w dupę.

OBOWIĄZKI POLSKIE 2016

(z programu spektaklu)

Polka i Polak mają obowiązki polskie.

Polka i Polak powinni płacić podatki.

I dbać, żeby te podatki były wydawane na rozsądne cele.

Na edukację.

Na zdrowie.

Na wyrównywanie szans.

Na ochronę przyrody.

Polak i Polka powinni dbać o demokrację i prawa mniejszości.

Polak i Polka powinni wspierać Wspólną Europę.

Obowiązkiem Polki i Polaka jest przyjmować uchodźców.

Polacy powinni więcej czytać i częściej chodzić do teatru.

Nie powinni oglądać polskich filmów, bo są raczej słabe.

Polacy powinni jeść mniej mięsa.

Polacy powinni mniej myśleć o przeszłości.

Polki powinny więcej zarabiać.

Polacy powinni więcej zajmować się dziećmi.

Polki i Polacy powinni wybrać sobie lepszy rząd.

Polka i Polak mają obowiązki polskie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji