Artykuły

Wywiad na pożegnanie Bałtyckiego Teatru Tańca

- Nowy pomysł to Biały Teatr Tańca, w skrócie BTT. W tłumaczeniu angielskim to White Dance Theater, a w niemieckim Weiss Tanztheater. Pod taką nazwą występujemy w Petersburgu i jesteśmy zaproszeni na inne festiwale oraz na długie tournee po Anglii. Przyszłość pokaże, gdzie będzie nasz dom. Żałuję, że to nie mógł być Gdańsk, bo to piękne miejsce dla twórczości i do życia - rozmowa z Izadorą Weiss, założycielką Bałtyckiego Teatru Tańca.

Za czasów poprzedniego dyrektora Opery Bałtyckiej Marka Weissa powstał Bałtycki Teatr Tańca. Co dzieje się z nim teraz?

Rozmowa z Izadorą Weiss, założycielką Bałtyckiego Teatru Tańca:

PRZEMYSŁAW GULDA: Co dalej z Bałtyckim Teatrem Tańca?

IZADORA WEISS: Bałtycki Teatr Tańca zakończył swoje istnienie w sierpniu, po tym jak nowy dyrektor Warcisław Kunc oświadczył Markowi Weissowi, że nie interesuje go działalność tego zespołu. Tancerze mają pracować jako balet Opery Bałtyckiej i że będzie to balet klasyczny. Dyrektor Weiss podpisał decyzję o likwidacji naszych spektakli i nazwy, jaką przyjęliśmy dla zespołu. A więc to, co udało mi się tutaj zmienić, przepadło, a wróciły dawne kanony, zgodnie z postulatami rodziców uczniów szkoły baletowej i miłośników klasyki, którzy nie przyjmują do wiadomości, że uprawianie tego gatunku na wymaganym dla niego poziomie jest dzisiaj niemożliwe. Czas pokaże, że miałam rację.

Czy nowy dyrektor rozmawiał z panią na temat przyszłości zespołu?

- Pierwszym pytaniem dyrektora Kunca było, kiedy złożę wypowiedzenie i wyniosę się z opery. Błagałam go, żeby pozwolił BTT przeżyć jeszcze trzy miesiące. Moglibyśmy grać nasz ostatni spektakl "Tristan & Izolda", jeszcze kilka razy we wrześniu i październiku, a w listopadzie pojechać na zaproszenie najbardziej prestiżowego festiwalu tańca na świecie, jakim jest Diaghilev International Festival of Arts w Saint Petersburgu. Nie kosztowałoby to ani złotówki. Dyrektor Kunc nie przyjął tej propozycji. Obiecał, że nie będzie stwarzał trudności, jeśli będziemy chcieli gdzieś grać nasze spektakle, które były zrealizowane w Bałtyckiej, ale to nie może się odbywać w ramach objętej przez niego instytucji. Urząd marszałkowski nie kiwnął w naszej sprawie palcem, a od jego przedstawiciela usłyszałam, że BTT to moja prywatna sprawa.

Czy zespół ma rację bytu: artystyczną, organizacyjną i finansową poza Operą?

- Pewnie jest to możliwe, ale wymaga długiej pracy, negocjacji, pokory i tego, co jest tak ważne w sztuce - odrobiny szczęścia. Będziemy teraz szukać sceny, miejsca do ćwiczeń, a przede wszystkim budżetu. Zespół teatru tańca nie może być skrzykiwany do jednorazowych wydarzeń. Musi ćwiczyć razem przez wiele lat, żeby powstała poważna marka, która przyciągnie publiczność, krytyków i sponsorów. Ta marka powstała w Gdańsku. Kiedy zawiadomiliśmy Festiwal Petersburski, że właśnie przestaliśmy istnieć, więc nie możemy skorzystać z zaproszenia dyrektorka Natalia Mietielica odpowiedziała, że to wykluczone i musimy przyjechać, bo zapowiedziała nas jako sensację, a skoro w Polsce nikogo nie stać na to, żeby wysłać 18 osób do Petersburga to festiwal wyłoży całą potrzebną sumę na nasz przyjazd. Musiałam więc zorganizować casting i uzupełnić brakujących tancerzy. Pomogli mi w tym Krzysztof Pastor i Waldemar Dąbrowski, oddając do dyspozycji salę Baletu Narodowego. Pomógł również Instytut im. Adama Mickiewicza, dopłacając do naszej podróży. Najbardziej pomogło Stowarzyszenie im. Ludwiga van Beethovena, które dzięki uznaniu Elżbiety i Krzysztofa Pendereckich dla naszych spektakli, a szczególnie ostatniej premiery "Tristan & Izolda", przeprowadziło całą skomplikowaną operację logistyczną zakwaterowania zespołu w Europejskim Centrum Muzyki w Lusławicach imienia Krzysztofa Pendereckiego.

Właśnie zaczęliśmy sześciotygodniową pracę nad czterema moimi spektaklami, które pokażemy w Petersburgu. 21 listopada gramy "Light" w Ermitażu w związku ze światową wystawą płócien Vermeera, a następnego dnia w Teatrze Aleksandryjskim "Fedrę", "Śmierć i Dziewczynę" oraz "Tristana & Izoldę".

Skąd wziął się pomysł zastąpienia klasycznego zespołu baletowego w operze grupą teatru tańca?

- Wykształciłam się i wychowałam w balecie klasycznym. Debiutowałam na scenie Narodowej w kultowym hicie czterech łabędzi. Wiem, co to jest piękno klasyki, bo kochałam ją od dziecka. Ale ta estetyka jest dzisiaj zabytkiem muzealnym. Kultywowanie jej uprawia grono profesorów, którzy poza klasyką nie uznają niczego. Ale nie wystarczy zespół w paczkach ustawić w tle i zaprosić jakąś profesjonalną parę do wykonania pas de deux. To jeszcze nie jest balet klasyczny. A dzisiaj większość niewielkich, lokalnych zespołów stać wyłącznie na taką wersję. W Polsce na prawdziwy zespół klasyczny stać tylko Balet Narodowy. To są poważne koszty. A przecież nawet tam Krzysztof Pastor osiągnął wielki sukces dzięki temu, że tworzył swój własny styl oparty na neoklasyce. Przychodząc do Gdańska, byłam pewna, że to jedyna droga - własny styl tańca, autorskie spektakle i wierność współczesnej estetyce. Jednym się to podoba, innym nie. Nikt nie jest w stanie zadowolić wszystkich.

Co uważa pani za największe artystyczne osiągnięcie teatru w ciągu kilku lat jego działalności?

- Uważam, że w dobrych zespołach największym osiągnięciem powinna być ostatnia premiera. Tak się też stało w mojej pracy z BTT. Ale nie sposób nie podkreślić, że przez te osiem lat największym wydarzeniem była współpraca z nami najwybitniejszego choreografa naszych czasów Jiriego Kyliana. To, że pozwolił nam grać swoje spektakle i osobiście nadzorował przygotowania do nich, było dla nas zaszczytem i dowodem wysokiej rangi artystycznej, jaką osiągnęliśmy.

Jeśli nie Bałtycki Teatr Tańca, to co?

- Nowy pomysł to Biały Teatr Tańca, w skrócie BTT. W tłumaczeniu angielskim to White Dance Theater, a w niemieckim Weiss Tanztheater. Pod taką nazwą występujemy w Petersburgu i jesteśmy zaproszeni na inne festiwale oraz na długie tournee po Anglii. Przyszłość pokaże, gdzie będzie nasz dom. Żałuję, że to nie mógł być Gdańsk, bo to piękne miejsce dla twórczości i do życia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji