Artykuły

Zabawny i przerażający pojedynek na nieprawości

"Samotny zachód" w reż. Eugeniusza Korina w Teatrze Nowym Praga w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Rewelacyjne role Tomasza Kota i Michała Żebrowskiego w "Samotnym zachodzie" Martina McDonagha.

Martin McDonagh przedstawił mieszkańców irlandzkiej prowincji, którzy od pokoleń kierują się swoiście pojętym kodeksem moralnym.

Powszechnie tu wiadomo, że "jeden swojej babie siekierą łeb rozwalił, druga mamusi pogrzebaczem mózg wyjęła", nikt jednak nie zakabluje, bo nie honor. Śledztwa umarzane są z braku dowodów, a morderstwa traktowane jak wypadki.

Valen Connor (Żebrowski) zaświadczył więc, że tylko nieostrożne obchodzenie się z bronią brata Colemana (Kot) spowodowało śmierć ich ojca. Podczas stypy ksiądz Welsh (Piotr Kozłowski), w wyniku awantury między krewkimi braćmi, dowie się, że senior rodu zginął, bo... wyśmiewał się z fryzury Colemana. Valen, świadek zajścia, obiecał bratu milczenie, ale za cenę całej schedy po ojcu.

Proboszcz Welsh od dawna nie radzi sobie z parafianami, których poczynania zdążyły wpędzić go w alkoholizm. Załamie go samobójcza śmierć miejscowego policjanta, przyzwoitego człowieka, choć bezsilnego wobec rodzinnych samosądów. Księdzu przyjdzie też opędzać się od miejscowej piękności, małolaty Lali (Natalia Rybicka), handlującej bimbrem tylko po to, by uciułać na niespodziankę dla duchownego.

Z kolejnego kryzysu wiary ojciec Welsh już się nie podźwignie. Zostawi po sobie rodzaj testamentu, którego wykonaniem obarczy obu braci, czym zmusi ich do współdziałania i zerwania z wzajemną wrogością. Ich pojedynek przy wyznawaniu grzechów i złośliwości, jakie popełniali względem siebie przez lata, jest równie zabawny, co przerażający.

Daje to pole do popisu obu aktorom. Zdążyli już zaznać popularności w filmach i serialach, jednak w przedstawieniu Eugeniusza Korina całkowicie zrywają z dotychczasowym wizerunkiem amantów.

Michał Żebrowski w roli Valena przeistacza się niemal nie do poznania. Żywy obiekt westchnień płci pięknej staje się nagle uosobieniem wrednej złośliwości, złego gustu i nieznośnego skąpstwa. Bywa wręcz odpychający, co jak najlepiej świadczy o charakterystycznych możliwościach aktora.

Tomasz Kot - nagradzany za rolę Ryszarda Riedla w filmie "Skazany na bluesa", szerzej znany dzięki serialom "Na dobre i na złe" oraz "Niania" - jako nonszalancki Coleman jest pasożytem wykorzystującym brata jak tylko można. Groteskowo zaczesuje włosy na irokeza, chcąc pozować na luzaka. Jest jednak tylko żałosną antytezą macho.

Widowisko Eugeniusza Korina konsekwentnie grane jest jako farsa, co nie tylko nie zawęziło sensów dramatu, a przeciwnie, mocno je wyostrzyło. Aż przyjemnie popatrzeć, jak inni potrafią się nawzajem bezinteresownie dręczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji