Artykuły

Poznań. Fikcyjna protoopera na Festiwalu Poznań Baroque

Mikrofestiwal muzyki dawnej z ambicjami powraca. Od dzisiaj przez ponad tydzień Poznań Baroque zagości w przestrzeniach Centrum Kultury Zamek i Teatru Polskiego.

Bardzo trudno jest uatrakcyjnić odbiór muzyki poważnej. Wykonywanie muzyki barokowej można porównać do uprawiania archeologii: zajmujemy się czasem minionym. Jednak w granicach dat możemy pozwolić sobie na coraz to dalej idące, wręcz ekscentryczne interpretacje.

Poznań Baroque stawia zatem na ekscentryczne i nieortodoksyjne ujęcia. Co prawda muzykolodzy i historycy muzyki mogą czuć się oburzeni - lecz trudno! Festiwal bardziej koncentruje się na tym, jak muzykę dawną odbierają i czują obecnie aktywni wykonawcy, czyli - co mówi nam o baroku nie podręcznik, a codzienna praktyka muzyczna w XXI wieku.

Poznań Baroque to impreza kameralna i realizowana w ramach skromnego budżetu, więc w przeciwieństwie do Teatru Wielkiego nie może sobie pozwolić na wyprodukowanie pełnowymiarowej opery. W tym roku prezentuje jednak intrygujące spojrzenie na historyczne kulisy powstania tej formy muzycznej.

Do kwestii dróg wiodących do opery w eklektyczny sposób podchodzi VivaBiancaLuna Biffi. Artystka co prawda ma za sobą studia klasyczne, ale osobiście pasjonuje się brzmieniami etnicznymi i eksperymentalnymi. Jej koncert "Pożegnania" 11 listopada o godz. 18 w Sali Wielkiej Zamku daje nam wgląd w ludowe i artystyczne źródła opery. Biffi przetestuje na scenie, czy jej intuicja odnośnie pokrewieństw arii z przełomu XVI i XVII wieku z muzyką korsykańską potwierdzi publiczność.

Totalną "blagą", czy żartem domagającym się traktowania na poważnie, jest z kolei "Utopia". Projekt nieistniejącej protoopery zaprezentuje Corina Marti ze swoim zespołem La Morra. Koncert 8 listopada o godz. 18 w Sali Wielkiej to montaż włoskich kompozycji z okresu od średniowiecza do baroku, z których część nie ma nawet autora. La Morra porusza się po nich intuicyjnie. To trening odbiorcy z tym, czy sam jest w stanie połapać się w sieci potencjalnych związków i inspiracji. Naukowcy byliby sceptyczni - jednak La Morra ma już spore doświadczenie w robieniu niemożliwego. Na albumie "Uszy lwa" udało się im zrekonstruować doświadczenia i upodobania melomana Leona X - "muzyka pośród papieży".

Dotychczasowe edycje Poznań Baroque ze względów oczywistych bardziej faworyzowały muzykę włoską, francuską i niemiecką. 6. odsłona przywróci zatem naszym uszom to, co było najlepsze w angielskim baroku. Koncert Ground Floor 7 listopada zademonstruje włoskie wpływy w świecie muzycznym XVII i XVIII wieku na przykładzie podróży skrzypka Nocoli Matteisa i innych włoskich wirtuozów nad Tamizę - podróży, która zmieniła gusty londyńczyków i miała wielki wpływ na styl muzyki na Wyspach.

A że trudno mówić o angielskiej muzyce barokowej bez pieśni i hymnów, to program zawierający dzieła Purcella, Locke'a, Lawesa i innych usłyszymy 10 listopada. Dzień później będzie można zapoznać się z drugim z eksperymentów La Morry. W Teatrze Polskim posłuchamy zbioru muzyki teatralnej z XVII wieku, układający się w rodzaj swoistej opery. W wyborze nie mogło zabraknąć Johna Dowlanda. Na punkcie tego artysty obsesję miał Philip K. Dick, opatrując jego nazwiskiem wielu ze swoich bohaterów. W jego powieściach nowymi aranżacjami utworów Dowlanda leczą samotność i smutek nawet marsjańscy koloniści.

Festiwal Poznań Baroque odbędzie się w dniach 4-12 listopada. Bilety na koncerty kosztują 20 zł, a dla dzieci 10 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji