Mówi Adam Hanuszkiewicz o telewizyjnej wersji Pana Tadeusza
- Fakt, że miliony widzów zobaczą już po raz trzeci "Pana Tadeusza" w tej realizacji, bardzo mnie wzrusza. Mam wobec tego arcydzieła serdeczne, intymne uczucia. "Pan Tadeusz" jest dla mnie Wielką Księgą. Każdy naród ma takie swoje księgi, które funkcjonują od wieków w jego tradycji i świadomości. Nasz rodowód zakorzeniony jest bardzo głęboko właśnie w "Panu Tadeuszu". To arcydzieło ukazuje całą prawdę o Polakach ze wszystkimi naszymi wadami i zaletami, ironicznie i czule zarazem.
Proponuję widzom przeczytanie "Pana Tadeusza" w całości. Sądzę, że nie znamy naprawdę tego dzieła. Jest to powieść - rzeka, w której jedno wypływa z drugiego. W szkole recytujemy fragmenty wyrwane z kontekstu i utożsamiamy je z całością. Potem bardzo niewielu powraca do tej lektury. Chciałbym, by cykl programów telewizyjnych zachęcił młodych i starszych do przeczytania "Pana Tadeusza" od początku do końca, by przeczytali go jak powieść, jako całość. Wtedy dopiero ujawnią się w pełni jego wszystkie uroki i wewnętrzne powiązania.
Chciałbym też przy sposobności nowej prezentacji "Pana Tadeusza" wspomnieć tych, którzy odeszli, lecz zostali utrwaleni dzięki telewizji. Dzięki nie możemy raz jeszcze zobaczyć Joannę Jedlewską, przedwcześnie zmarłą, tak utalentowaną aktorkę, która grała rolę Telimeny. Nie ma już wśród nas także Jana Kreczmara, znakomitego aktora i młodego Aleksandra Iwańca...
I jeszcze jedno: chciałbym zrobić w przyszłości "Pana Tadeusza" jeszcze raz, w kolorze. I myślę, że niewiele bym zmienił w samym układzie tekstu. Lecz sądzę, że kolor uzasadniłby jeszcze głębiej ten charakter inscenizacji.