Artykuły

Wrocław. Radni ruszają z kontrolą do Teatru Polskiego

- Chcemy sprawdzić czy wszyscy reżyserzy byli traktowani tak jak Krystian Lupa - mówi Janusz Marszałek, szef komisji kultury w sejmiku. Jej przedstawiciele razem z radnymi z komisji rewizyjnej ruszają z kontrolą Teatru Polskiego. Sprawdzą umowy z dwóch lat.

Decyzję o kolejnej kontroli w Teatrze Polskim już podjęto. Przedstawiciele komisji rewizyjnej i kultury w sejmiku prześwietlą wszystkie umowy jakie w ostatnich dwóch latach zostały podpisane przez byłego szefa tej instytucji Krzysztofa Mieszkowskiego z reżyserami i aktorami. Chcą się dowiedzieć, czy należycie był zabezpieczony interes teatru i osób zaangażowanych w przygotowanie przedstawień.

- Kontrola spowodowana była wypowiedziami Krystiana Lupy. W lutym oznajmił, że skoro Krzysztof Mieszkowski nie zostanie ponownie dyrektorem Teatru Polskiego, on zerwie umowy na przygotowanie "Procesu" - mówi Janusz Marszałek, przewodniczący komisji kultury w sejmiku. Dodaje, że radni dowiedzieli się o aneksie, który Lupa z Mieszkowskim podpisali kilka tygodni po tej wypowiedzi. - Zapisano w nim, że reżyser może odstąpić od umowy zachowując prawo do wynagrodzenie w wysokości maksymalnie 25 proc. To sytuacja kuriozalna i musimy się dowiedzieć czy wszyscy reżyserzy byli traktowani tak jak Krystian Lupa i wszyscy aktorzy.

Lupa, jeden z najwybitniejszych europejskich twórców teatru, za "Proces" miał otrzymać 170 tys. zł. Koszty wystawienia tego spektaklu oszacowano na 500 tys. zł. Radni dowiedzieli się, że rachunki za przedstawienie wystawiono na około 90 tys. zł, a około 60 tys. zł już zostały wypłacone.

- Zerwanie pracy nad sztuką będzie mnie sporo kosztować - mówił w rozmowie z "Wyborczą" Lupa dodając, że spektakl to nie jest produkt, za który dostaje się pieniądze. To wspólna podróż w obszar marzenia zespołu, w którym dyrektor jest jednym z ważniejszych partnerów. Ta podróż nie udaje się i nie ma sensu w atmosferze kłamstwa.

Ostateczną decyzję o wstrzymaniu prób do "Procesu" podjął pod koniec sierpnia, kiedy komisja konkursowa, w której zasiadał wybrała na nowego dyrektora Teatru Polskiego aktora Cezarego Morawskiego. Lupa przyznał, że dla niego była to forma protestu przeciwko temu, w jaki sposób został przeprowadzony ten konkurs. - Komedia - tłumaczył - którą urządzili nam marszałek z ministrem kultury, nie pozostawia mi wyboru. Nie mogę na to nie zareagować.

Temat Teatru Polskiego stanął również w czwartek na sesji sejmiku. Radni przyjmując sprawozdanie komisji rewizyjnej z z poprzedniej kontroli w tej instytucji komentowali to, co się w Polskim wydarzyło niemal dwa miesiące temu.

Krzysztof Janik kierujący komisją rewizyjną wyraźnie był zadowolony ze zmian na stanowisku kierowniczym. - Teatr Polski trwa i trwał będzie. To co robił w nim Mieszkowski było tragiczne i można go było wyrzucić wcześniej. Nie trzymał się dyscypliny finansowej - oświadczył Janik na co dopowiadział wicemarszałek Tadeusz Samborski odpowiedzialny za kulturę na Dolnym Śląsku: - Wyrzucenie nie było możliwe, bo byliśmy uwikłani w trudną sytuację. Teatr Polski jest współprowadzony przez Ministerstwo Kultury i ono nie wyraziło na to zgody. Mieszkowski to osobowość, która ma różne umocowania i wbrew logice utrzymywał się na stanowisku. Nikt z radnych byłego dyrektora na sesji nie bronił.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji