Artykuły

Półtorak dyrektorem teatru?

Wygląda na to, że Piotr Półtorak w ciągu miesiąca może zostać nowym dyrektorem Teatru Dramatycznego. Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę marszałka na decyzję wojewody.


Wyrok jest nieprawomocny, marszałek województwa podlaskiego ma prawo w ciągu siedmiu dni poprosić o uzasadnienie wyroku na piśmie, może też w ciągu miesiąca złożyć skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jeśli tego nie zrobi, Piotr Półtorak (aktor teatru, przewodniczący rady miejskiej w Wasilkowie, sympatyzujący z PiS) pracę na stanowisku dyrektora Teatru Dramatycznego może zacząć w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Zmiana zasad

Na razie nie wiadomo, czy marszałek będzie się odwoływał. Nieoficjalnie mówi się o tym, że raczej nie.

— Zarząd zajmie się sprawą i uzgodnieniem wspólnego stanowiska na najbliższym posiedzeniu — mówi Anatol Wap, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego. — Nie wiem jaka będzie ostateczna decyzja zarządu, ze strony departamentu mogę natomiast powiedzieć, że na tym posiedzeniu będziemy rekomendować rozpoczęcie negocjacji umowy w sprawie warunków organizacyjno-finansowych działalności Teatru Dramatycznego oraz programu jego działania. Zgodnie z prawem taką umowę kandydat musi podpisać przed powołaniem na stanowisko.

— Jestem otwarty na współpracę z zarządem, mam wyciągniętą rękę. Czekam na kolejne decyzje — mówi Piotr Półtorak.

— Nie było podstaw prawnych do uchwały o przeprowadzeniu konkursu od nowa — oceniła w środę sędzia Danuta Tryniszewska-Bytys. — W sytuacji, gdy zakończono procedurę konkursową przez wyłonienie kandydata, a nie było w niej naruszeń prawa, przepisy nie przewidują możliwości unieważnienia konkursu na dyrektora placówki kultury.

A tak właśnie uczynił Zarząd Województwa Podlaskiego. Anulował wyniki konkursu na dyrektora Teatru Dramatycznego, nie powołał rekomendowanego przez komisję konkursową Piotra Półtoraka i ogłosił nowy konkurs. Kolejny nabór ofert jednak został błyskawicznie wstrzymany, bowiem uchwałę o ogłoszeniu nowego konkursu unieważnił zaraz wojewoda, stwierdzając, że brak jest podstaw prawnych do anulowania poprzedniego konkursu. A decyzję wojewody z kolei zaskarżył marszałek — i dlatego sprawą zajmował się sąd.

— Sąd mógłby uwzględnić skargę zarządu, gdyby stwierdził, że rozstrzygnięcie nadzorcze naruszało prawo. A tego stwierdzić nie może. Z kolei powody wskazane przez zarząd, by konkurs unieważnić, nie wykazały, że zachodziły podstawy prawne dopuszczające taką możliwość — mówiła sędzia. I podkreśliła m.in., że zarząd, chcąc unieważnienia konkursu „stawia zarzut sam sobie" i zmienia swoje zasady, które wcześniej przyjął.

Argumenty stron

Wcześniej zarząd wśród argumentów, by podjąć decyzję o anulowaniu konkursu, podawał m.in.: niezwrócenie uwagi oceniających na wymagania nieobowiązkowe, jak m.in. doświadczenie na stanowisku kierowniczym, czy niezachowanie bezstronności ze względu na powiązania rekomendowanego przez komisję Piotra Półtoraka ze związkiem zawodowym „Solidarność" w teatrze, którego członkowie zasiadali w komisji konkursowej [do związku należy także Półtorak — red.].

Wojewoda z kolei, unieważniając uchwałę marszałka, w swoim rozstrzygnięciu argumentował m.in., że wskazane w uzasadnieniu uchwały nie stanowią w jego ocenie naruszenia procedury konkursowej. Zdaniem prawników wojewody z dokumentów z postępowania konkursowego nie wynika też, że zaistniały okoliczności, które świadczyły o braku bezstronności członków komisji.

W środę sąd przychylił się i do tej opinii.

— Nie wystarczy domniemany brak obiektywizmu członka komisji konkursowej. Wątpliwości wobec członka komisji muszą być uzasadnione. Sam fakt, że jednym z kandydatów był członek organizacji związkowej nie jest wystarczający — mówiła sędzia. Przypomniała, że zgodnie z prawem członkiem komisji nie może być osoba przystępująca do konkursu, ani spokrewniona z kandydatem. Podkreśliła też, że obie przedstawicielki organizacji związkowej w komisji konkursowej nie głosowały na swego przedstawiciela, ale na zupełnie innego kandydata.

Zmiana w statucie

W międzyczasie, kilka tygodni temu, zarząd województwa podlaskiego zmienił zapis w statucie Teatru Dramatycznego. Wcześniejszy mówił o tym, że dyrektor teatru może zarządzać teatrem przy pomocy zastępcy, którego powołuje i odwołuje po zasięgnięciu opinii zarządu województwa. Teraz, po zmianie statutu, okazuje się, że dyrektor może powołać i odwołać swojego zastępcę tylko za zgodą zarządu.

W kuluarach mówi się, że zmianę w statucie wprowadzono po to, by — jeśli dyrektorem teatru zostanie jednak Piotr Półtorak — uniknąć sytuacji, że polityk weźmie na swojego zastępcę innego polityka, a teatr stanie się miejscem politycznych przepychanek.

— Startowałem w tym konkursie jako aktor, jako pracownik teatru od blisko 20 lat, jako człowiek znający ten teatr na wylot, a nie jako polityk, ani samorządowiec, choć oczywiście pracuję w samorządzie. Nie czuję się politykiem — mówi Półtorak, sympatyzujący z PiS przewodniczący rady miejskiej w Wasilkowie, radny z klubu „Gmina Wasilków. Wspólne dobro". Zmianę w statucie teatru uniemożliwiającą mu powoływanie i zwalnianie swego zastępcy komentuje następująco:

- To jest decyzja zarządu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że nie wychodziłem z założenia, że po objęciu funkcji dyrektora będę zaraz kogokolwiek zwalniał. W ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Zakładam, że najpierw trzeba sprawdzić, jak będzie się nam współpracowało i próbować się dotrzeć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji