Artykuły

Kraków. Andrzeja Wajdę żegnały tłumy ludzi

Andrzej Wajda jest nie tylko w tych prochach. Jest obecny w nas, w naszej pamięci, w naszych myślach, w naszych sercach - mówił o. Jan Andrzej Kłoczowski, żegnając zmarłego reżysera. Urnę z prochami Andrzeja Wajdy złożono z rodzinnym grobowcu na cmentarzu Salwatorskim.

Andrzej Wajda w swoim testamencie napisał, że po śmierci nie chce publicznego pogrzebu. Rodzina jego wolę uszanowała. Żadnych oficjalnych przemówień podczas mszy pogrzebowej w krakowskiej bazylice oo. Dominikanów nie było. Jedynie listy od przyjaciół i wystąpienia bliskich.

Przed mszą w kościele wystawiono urnę z prochami Andrzeja Wajdy. Pożegnać reżysera przyszły tłumy. Kolejka wiła się przed kościołem i na ul. Stolarskiej. Urna była wystawiona przez godzinę, nie wszyscy zdążyli wejść do świątyni i oddać reżyserowi hołd.

W czasie mszy pogrzebowej wiele osób musiało stać na placu przed bazyliką.

Wajda kochał Polskę miłością dojrzałą

Homilię wygłosił o. Jan Andrzej Kłoczowski. Dominikanin, który od lat przyjaźnił się z reżyserem, wspominał zmarłego: - Wajda kochał Polskę, a każda dojrzała miłość boli. "Pomiędzy ideą a rzeczywistością kładzie się cień". Bo mówiąc za Norwidem, Polak jest wielki, ale człowiek w Polaku jest mały. Boli wadami, kłótliwością i zaciekłą małością ludzką, ale i dziejową zdradą jałtańskiego dyktatu, który padł na Polskę cieniem zniewolenia. Jak krata w końcowej sekwencji "Kanału" - mówił zakonnik.

I dodał, że Andrzej Wajda jak nikt opowiadał o człowieku. - Opowiadał Polakowi o Polsce. A światu opowiedział o Polsce, robiąc to na najwyższym poziomie artystycznym. Jak każdy wielki człowiek nie bał się ludzi, wręcz ich potrzebował. Od malarstwa odszedł, bo to sztuka samotnych, choć dalej rysował, a przyjacielem jego był wielki samotnik z Maison-Laffitte - Józef Czapski - wspominał duchowny.

Dominikanin stwierdził też, że Wajda "uczył ludzi patrzeć tak, by coś widzieli, a nie tylko gapili się". - Wyznał kiedyś, że gdy patrzy na piękny pejzaż, a przypomni sobie, że nie towarzyszy mu kamera, to się odwraca, bo po co się zachwycać, jeżeli kamera nie zanotuje tego widoku - mówił.

- Gdy nazista słyszy słowo "kultura", wyciąga pistolet, gdy słyszał to słowo Wajda, wyciągał kamerę - mówił o. Kłoczowski.

Wzruszające listy i wystąpienia

Nie wszyscy bliscy i przyjaciele reżysera mogli pojawić się na pogrzebie w Krakowie. Roman Polański i Agnieszka Holland wysłali listy, które odczytano w bazylice Dominikanów. "Nie mogę dziś być, by Cię pożegnać, bo robię właśnie to, co Ty kochałeś robić całe życie. Siedzę na krzesełku reżysera, patrzę na monitor i robię śmieszne miny" - napisała Holland (jej list odczytał Wojciech Pszoniak).

Reżyserka przyznała, że filmy Wajdy to wielka sztuka, która "została z nami" i którą "nasze wnuki będą na nowo odkrywać".

List zakończyła wzruszająco: "Sam nie lubiłeś pogrzebów, więc myślę, że dziś też jesteś gdzie indziej. Może w Krakowie jest teraz jakaś ciekawa wystawa, na której Cię znajdę". Swoje pożegnanie podpisała "Twoja Agnieszka".

Mistrza żegnała też Dorota Segda. - Gdy miałam 40 lat i źle się z tym czułam, Andrzej, który miał wtedy 80 lat, powiedział mi, że gdyby miał 40 lat, założyłby teatr objazdowy. Mam nadzieję, że teraz uda mu się to marzenie zrealizować, a Krysia będzie mu pisać wspaniałe scenariusze. Ma tam do dyspozycji zastępy wybitnych aktorów - mówiła po mszy aktorka.

Po Segdzie głos zabrał Henryk Woźniakowski, prezes SIW Znak, przyjaciel reżysera "Człowieka z marmuru". - Imię i nazwisko Andrzeja Wajdy wyznaczają nasze czasy. Będzie się mówiło, że żyliśmy w czasach Wajdy. Gdyby Go nie było, nasze życie indywidualne byłoby szare, a zbiorowe chaotyczne. Wajda należy do pokolenia, które doświadczyło okropności wojny i zostało przez nie ukształtowane. To pokolenie ludzi niestrudzonych, niespoczywających na laurach. Swojej odwadze dawał przykład, biorąc na warsztat te tematy, które były w danym czasie dla nas najważniejsze. Panie Andrzeju, spełnij wszystkie swoje niezrealizowane projekty dla niebieskiej widowni.

Gesty solidarności

List z wyrazami solidarności skierował do Krystyny Zachwatowicz, wdowy po reżyserze, były prezydent Lech Wałęsa. Jego słowa odczytał Jerzy Trela. "Andrzej Wajda należał do pokolenia Bronisława Geremka, Tadeusza Mazowieckiego, Władysława Bartoszewskiego, do pokolenia rozumiejącego, jak tragiczna może być historia. Proszę przyjąć wyrazy solidarności. Solidarności, bo to słowo dla Wajdy było równie ważne jak dla mnie. Film 'Człowiek z marmuru' był początkiem rewolucji, w której sam brał udział. Jestem mu wdzięczny za filmy 'Człowiek z żelaza' i za 'Wałęsę. Człowieka z nadziei'. Na jego filmach wychowały się trzy pokolenia Polaków, w tym ja. Pozostanie w naszych myślach na zawsze" - napisał były prezydent.

Na mszy pogrzebowej zjawili się też prezydenci Andrzej Duda i Bronisław Komorowski oraz marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Są słowa, które mówi się w takich okolicznościach, gdy żegnamy kogoś wielkiego. Zazwyczaj mówimy wtedy, że przysłużył się ojczyźnie. Ja powiem: Andrzej Wajda dobrze i pięknie zasłużył się ojczyźnie - powiedział tuż przed wejściem do kościoła były prezydent.

Ostatnie pożegnanie

Gdy z kościoła Dominikanów wyniesiono urnę z prochami Andrzeja Wajdy, na placu przed świątynią rozległy się oklaski.

Na cmentarzu na krakowskim Salwatorze Mistrza żegnało wielu aktorów. Byli m.in.: Krystyna Janda, Bogusław Linda, Andrzej Grabowski, Andrzej Chyra, Daniel Olbrychski, byli także studenci krakowskiej PWST.

W uroczystości wzięli udział także Anna i Bronisław Komorowscy, Adam Michnik, Bogdan Borusewicz, Jacek Majchrowski, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.

Urnę z prochami złożono tuż obok rodzinnego grobowca Wajdów, w którym spoczywają m.in. mama reżysera i jego brat.

Na Cmentarzu Salwatorskim, zabytkowym i malowniczo położonym, spoczywa wielu wybitnych Polaków, m.in.: Jan Błoński, Tadeusz Chrzanowski, Wiesław Dymny, Kornel Filipowicz, Antoni Gołubiew, Roman Stanisław Ingarden, Jewgienij Jacenko, Zygmunt Jaeschke, Maria Jarema, Zofia Jaroszewska, Andrzej Jazowski, Antoni Kępiński, Mieczysław Kotlarczyk, Krzysztof Kozłowski, Juliusz Kydryński, Stanisław Lem, Danuta Michałowska, Juliusz Osterwa, Stanisław Pigoń, Zbigniew Pronaszko, Eugeniusz Romer, Andrzej Szczeklik, Jan Sztaudynger, Andrzej Wróblewski, Kazimierz Wyka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji