Komedia pełna dramatu. Stary "Mizantrop" w nowym wydaniu (na scenie Dramatycznego)
"Mizantrop" jest - jak pisał Boy - obok "Tartufa" szczytem twórczości Moliera. Jest w jego teatrze tym, czym "Hamlet" w teatrze Szekspira. Jest to też ze wszystkich jego sztuk najbardziej osobista, bezpośrednia. Czuć, że pisana przez człowieka znękanego długoletnią walką ze swymi przeciwnikami, który pytania o to, jak żyć wśród ludzi, musiał zadawać sobie nie mniej często, jak jego bohaterowie Alcest i Filint.
Za życia twórcy "Mizantrop" grywany był z małym powodzeniem i nie zdobył życzliwości u publiczności, i choć po śmierci Moliera sytuacja się zmieniła, od z górą 300 lat uchodzi "Mizantrop" wśród utworów Moliera za utwór, który swym realizatorom przysparza niemało trudności. Może za dużo dramatu w tej komedii? Już za kilka dni warszawscy widzowie będą mogli zapoznać się z najnowszą realizacją "Mizantropa", którą w Teatrze Dramatycznym przygotował Witold Zatorski. Prezentuje nam "Mizantropa" nie na tradycyjnej scenie; umiejscawia go w sali wystawowej teatru, której przechodni, niejako kuluarowy charakter znakomicie wykorzystuje w koncepcji przedstawienia.
Dlaczego tym razem Molier, I to wystawiony w tak niekonwencjonalny sposób? - pytamy reżysera w pięć minut po pierwszej próbie generalnej.
- Truizmem jest mówienie o wiecznych wartościach zawartych w tej pierwszej jakości klasyce. Ale właśnie te wartości zobaczyłem w "Mizantropie": problem, jak istnieć wśród ludzi i jaki wybrać modus vivendi, będzie aktualny tak długo, jak długo będzie istniała ludzkość. Bardzo trudnym zadaniem było znalezienie formy scenicznej, która w sposób najlepszy, najbardziej oczywisty, pozwoliłaby zobaczyć publiczności to, co my dostrzegliśmy w "Mizantropie". Zawartość myślowa tej sztuki jest wiecznie młoda, natomiast forma konwencjonalnej komedii przeszkadza dzisiejszemu widzowi usłyszeć głos Moliera. Duża część pracy sprowadzała się do znalezienia sposobu wystawienia "Mizantropa", właśnie stąd m. in. pomysł wykorzystania tego miejsca w teatrze, co do którego zasadności upewniliśmy się w czasie kolejnych prób scenicznych.
"Mizantrop" wystawiony w Teatrze Dramatycznym grany jest w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego. W roli Alcesta - Marek Walczewski, Filinta - Marek Kondrat, Oronta - Zygmunt Kęstowicz. Celimeną jest Małgorzata Niemirska, Eliantą - Ewa Decówna, Arseną - Janina Traczykówna. Ponadto występują: Karol Strasburger, Roman Franki, Maciej Damięcki. Scenografię opracowała Krystyna Kamler.