Artykuły

Upadek despoty i zwycięstwo nowej tyranii

"Miarka za miarkę" Williama Shakespeare'a w reż. Oskarasa Koršunovasa z Teatru Dramatycznego w Warszawie na XII Festiwalu Szekspirowskim w Gyula. Pisze Tibor Pethő w dzienniku Magyar Nemzet.

Długo wyczekiwany na tegorocznym Festiwalu Szekspirowskim w Gyula udany gościnny spektakl polskiego Teatru Dramatycznego "Miarka za miarkę" dostarczył rzadkich wrażeń teatralnych zgromadzonej publiczności. Sztukę, w której zmieniono początek i zakończenie przeniósł na scenę litewski reżyser Oskaras Koršunovas.

Zaprezentowana przez Koršunovasa w "Miarka za miarkę" scenografia może równie dobrze uchodzić za starodawną salę rozpraw sądowych, jak i salę posiedzeń parlamentu. Zaprojektowane przez Gintarasa Makareviciusa, podłużnie i poprzecznie dzielone dekoracje z powodzeniem umożliwiają niemal akrobatyczne pokazy, fizyczne gesty teatralne.

W bardzo szczególnych warunkach udziałem księcia Vincentio staje się wprowadzona na początku sztuki wizja, przytłaczający sen, który najprawdopodobniej skłoni go do zaskakującego czynu, to przynajmniej w pierwszej chwili sugeruje nam reżyser i stara się abyśmy pozostali w tej wierze aż do zaskakującego zakończenia przedstawienia. To znaczy: książę nieoczekiwanie rezygnuje z rządzenia Wiedniem, zaś władzę przekazuje tymczasowo prowadzącemu nienaganny, nadzwyczaj purytański tryb życia Angelo, w którego żyłach zamiast krwi być może krąży woda, bo aż tak bardzo wolny jest od winy - przynajmniej w oczach opinii publicznej.

Komedię przeniósł na deski znanego warszawskiego Teatru Dramatycznego światowej sławy, jednak mało znany na Węgrzech, Oskaras Koršunovas. Język teatralny litewskiego reżysera jest niezwyczajny i tym samym zniewalający, jego przedstawienia rozgrywają się najczęściej w uniwersalnych, ponadczasowych, a niekiedy i wybiegających w przyszłość przestrzeniach, w bardzo widowiskowy sposób traktując o wydarzeniach historycznych lub tych, które za kilkadziesiąt lat historycznymi się staną. Burzą Szekspira nawiązał na przykład do apokaliptycznego, wyzwoleńczego upadku Związku Radzieckiego.

Scenografia "Miarka za miarkę" jest prawdziwą areną życia publicznego, na której pojawiają się najrozmaitsze typy polityków naszych czasów: począwszy od zwykłego sutenera, poprzez grającego o wielkie stawki yuppie, pustogłowego pozera, chytrego lisa, fanatyka, człowieka hołdującego zasadom uczciwości, aż po zwyrodniałego homo politicusa, który mistrzowskimi ruchami szachowymi zdobywa niemal niepodważalną władzę. To, że oparte na postaciach szekspirowskich charaktery, powstające i przestrojone w czasie pracy reżyserskiej sytuacje są nam tak bardzo znane, jest najprawdopodobniej zasługą podobieństwa sytuacji obu krajów.

W stosunku do oryginalnego tekstu komedii u Koršunovasa tworzona przez pozytywnych bohaterów przestrzeń, do której w naturalny sposób mógłby się odnieść widz, staje się pozorna, w ślad za czym i słowa tracą na wartości; nieprzyjemne, przez długi czas oparte na przeczuciu uczucie, że lewitujemy w niepewności ciemnego kosmosu, bez oparcia, jakie zwykle zapewniał nam Szekspir, staje się jednoznaczne dopiero w zmienionej scenie końcowej. W warszawskim przedstawieniu przejmujący ponownie władzę i z małą przesadą na zawsze już pozostający twardzielem Vincentio nie przynosi wolności w miejsce despotyzmu Angelo, ale nową tyranię. W świetle tego w ciągu paru chwil staje się jasne, że jego przewartościowanie i pozornie dobre uczynki są w rzeczywistości jedynie nikczemnymi, z góry zaplanowanymi działaniami. Grany w doskonałym rytmie spektakl na wyżyny sztuki wznosi utrzymana bez wyjątku na nadzwyczaj wysokim poziomie gra aktorska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji