Artykuły

De gustibus...

"Sztuka" Yasminy Rezy w reż. Łukasza Zaleskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Alicja Śliwa w Tygodniku Wałbrzyskim.

"Mój przyjaciel kupił obraz". Od tego zdawałoby się zwyczajnego zdania zaczyna się opowieść Marca, jednego z bohaterów "Sztuki" Yasminy Rezy w reżyserii Łukasza Zaleskiego, najnowszej premiery Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. Niewinne zdanie wywoła serię napięć, które znajdą ujście w wielkiej awanturze, doprowadzając do zachwiania wieloletniej przyjaźni.

"Sztuka" to piąty spektakl, który powstał w ramach Wolnych Scen lnicjatyw Aktorskich.

Łukasz Zaleski, na co dzień kierownik literacki w "Szaniawskim", podjął się reżyserii. Na scenie zobaczyliśmy: Joannę Łaganowską, Michała Koselę, Rafała Kosowskiego, Czesława Skwarka. Yasmina Reza to obecnie jedna z najpopularniejszych francuskich dramatopisarek. Na podstawie jej "Boga mordu" Roman Polański nakręcił "Rzeź" z gwiazdorską obsadą. "Sztuka" była pierwszym wielkim sukcesem Rezy. Dramat przetłumaczono na 35 języków. W Polsce mogliśmy oglądać go w reżyserii Krystiana Lupy czy Pawła Miśkiewicza. Feralny obraz to białe płótno w białe pasy (choć niektórzy dostrzegają w nim różne barwy). Wyszedł spod pędzla bardzo modnego artysty. Do tego kosztował 200 tysięcy! Kupił go lekarz Serge (Rafał Kosowski). Zachwytu obrazem nie może zrozumieć inżynier Marc (Czesław Skwarek). To samcy walczący o przywództwo w trzyosobowej paczce. Postaci przeciwstawne, co wyraża się w ich kostiumie, fizyczności, poglądach i postawie. Tak też zagrali swoich bohaterów aktorzy. Trzeci z nich - Yvan (Michał Kosela), pracownik hurtowni z artykułami papierniczymi - jest jak zwykle między młotem a kowadłem. Próbuje nikogo nie urazić Jednak w końcu i on ma dość, przypisanej mu przez kolegów roli "ciapy" i wybuchnie. Widzowie nagrodzili oklaskami brawurowo zagraną przez Koselę relację rozmowy telefonicznej. Nie do końca jestem przekonana do postaci Joanny Łaganowskiej, wprowadzonej przez Zaleskiego, by komedię wnieść chyba na inny poziom. Kiedy przechadza się po scenie w prześwitującym body trzej mężczyźni wodzą za nią pożądliwym wzrokiem. Kiedy się ranią, ona ich opatruje. Wykonuje także "połamane" wersje przebojów The Doors, Davida Bowie, Procol Harum w aranżacji Kamila Tuszyńskiego. Poza tym wszystko pasuje. Scenografia Justyny Elminowskiej jest bardzo prosta, ale pomysłowa. To pokój z kanapą, stolikiem i wieszakiem oraz całą ścianą zawieszoną obrazami. Z tym, że my, widzowie widzimy ich tylną część. Tworzą ogromny ekran, służący do wideo projekcji Amadeusza Nosala. Zobaczymy na nim jelenie na rykowisku, tradycyjny symbol kiczu oraz migawki z paryskiego maja '68 czy kadry z filmu "Marzyciele" Bernardo Bertolucciego, którego akcja toczy się wtedy. To nawiązanie do czasów, gdy dyskusje m.in. o sztuce stały się tak istotne. U Rezy dużo jest śmiechu, ale i ważnych zagadnień oraz ciekawych obserwacji. To farsa z przesłaniem. Satyra na snobów. Podejmuje z humorem i ironią temat współczesnej sztuki. Czy umiemy ją czytać i czy mamy narzędzia do jej interpretacji? Zastanawia się również nad istotą przyjaźni. Czy przyjacielowi można powiedzieć wszystko? To też wiwisekcja rodzącego się konfliktu, a także rozważania nad sztuką prowadzenia sporów. Warto wybrać się na "Sztukę" do wałbrzyskiego Dramatu. Dla zabawy, refleksji i by podyskutować o... gustach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji