Dzieci też się bały
"Słońce w Dolinie Muminków" w reż. Krzysztofa Niesiołowskiego w Teatrze Kubuś w Kielcach. Pisze Anna Niedzielska w Słowie Ludu.
Nie lubiłam Muminków, ale po premierze w Teatrze Lalki i Aktora Kubuś chyba się to zmieni. Opowieść o przygodach sympatycznych stworków podobała się też dziecięcej publiczności, która żywo reagowała na kolejne pojawiające się na scenie postacie.
Zimę mieszkańcy krzywego domku i ich przyjaciele przesypiają. Za to wiosną ożywiają się, a całe lato jest pełne przygód. Przygodą jest znalezienie dziwnego czarnego kapelusza, przekształcenie Mu-minka w dziwnego potworka i poznanie Topika i Topci uciekających przed paskudną Buką. Tych wydarzeń w przedstawieniu "Słońce w Dolinie Muminkow" jest jeszcze sporo. Część z nich wprowadziła młodą publiczność w zdumienie.
- I on, ten Muminek się zamienił, w takie zwierzątko z uszami. I nikt go nie poznał, ale jego mama go poznała - opowiedziała nam o tym co podobało się jej najbardziej trzyletnia Kasia Snoch, która na przedstawienie przyszła z tatą.
Część dzieci wystraszyła się aż tak bardzo wielkiej czarnej Buki, że dwójkę czy trójkę rodzicie musieli nawet wynieść z widowni. O atak płaczu przyprawiał również straszny Czarodziej, który choć wydawało się, że będzie chciał za wszelką cenę zabrać z Doliny Muminków, królewski rubin, okazał się naprawdę dobrym czarodziejem. I dlatego dostał od Topika i Topci piękny prezent...
Jaki? Przekonajcie się sami, bo bajka jest polecana dla widzów w każdym wieku. Ciekawostką niedzielnej premiery były lalki - idealnie odwzorowujące pierwowzory stworzone przez fińską pisarkę i malarkę Tove Jansson w 1939 roku. Tłem dla delikatnych pastelowych postaci jest czarno-biała scenografia, w której nie zabrakło otaczających dolinę górek, rzeczki z mostem, drzew i krzywego domku Muminków. Ciekawa jest także gra aktorów, którzy prowadząc lalki są widoczni zza nich i bardzo często swoją mimiką dodają życia bohaterom bajki.
