Artykuły

Czy forsa rządzi sztuką?

Premiera Mapy i terytorium Eweliny Marciniak według powieści Michela Houellebecqa, wyróżnionej Nagrodą Gouncourtów, odbędzie się 14 października w Teatrze Wybrzeże. Scena obchodzi 70-lecie istnienia.

Jak podkreślają twórcy najnowszej premiery Teatru Wybrzeże, najbardziej utytułowana powieść francuskiego pisarza, laureata nagrody Goncourtów, to melancholijna, choć zarazem niepozbawiona ironii opowieść o współczesnej sztuce. Namysł nad kondycją współczesnego świata Houellebecq prowadzi tym razem nie z perspektywy burdelu w Tajlandii, a galerii sztuki w Paryżu. Ale logika tej zmiany nie jest przypadkowa. Główny bohater, Jed Martin nie radzi sobie w życiu zbyt dobrze: nie potrafi nawiązywać relacji z ludźmi, z trudem podtrzymuje więzi rodzinne. Jako artysta, odnosi jednak spektakularny i paradoksalny sukces, robiąc zdjęcia map Michelin. W przygotowaniu następnej wystawy pomaga mu sam Michel Houellebecq — pisze tekst do katalogu. Wkrótce potem zostaje bestialsko zamordowany.

— Houellebecq z pewnością napisał książkę o roli pieniądza w sztuce oraz kapitalizmie w ogóle i ten wątek jest dla nas bardzo ważny — powiedziała nam Ewelina Marciniak, która wcześniej wyreżyserowała w Wybrzeżu Amatorki i Portret damy. — Interesuje nas to, jak coś staje się sztuką i przestaje nią być, stając się już tylko produktem oraz jak doświadczamy rzeczywistości, w której sztuka nie może obronić się sama.

Kryminał o artystach

Książkę zahacza też o kwestię, jak własne życie można uczynić sztuką, co niektórzy potrafią również spieniężyć.

— Jednak gestu Houellebecqa, gdy sam staje się bohaterem książki, a potem się uśmierca, nie traktujemy jako taniej prowokacji, która służy sprzedaży powieści, bo Mapa i terytorium są zbyt dobrą literaturą — mówi Ewelina Marciniak. — Chodzi o to, że autor igra naszym spojrzeniem na sztukę i zadaje pytanie, czym jest autoportret artysty i jak trudno uwolnić się od siebie. Dzięki temu książka i spektakl stają się pytaniem o tożsamość twórcy, zaś fantazja na temat własnej śmierci staje się wprowadzeniem do gry z konwencją. Wikła nas też w formę kryminalną, którą rozpoczynamy w trzeciej części. Bawimy się kryminałem, z zastrzeżeniem, że jest to kryminał ontologiczny, bo bohater prowadzi śledztwo we własnej sprawie tylko po to, żeby zadać sobie fundamentalne pytanie „kim jestem?". Nie interesuje nas kto zabił, tylko jakim człowiekiem i artystą jest ofiara? Dlatego w naszym kryminale punkt ciężkości nie jest przerzucony na to „kto zabił?".

W spektaklu bierze udział piątka dzieci.

— Mamy młodych aktorów, którzy grają bardzo poważne role — mówi reżyserka. — Dwójka z nich gra artystów, bardzo bogatych artystów — Damiena Hirsta i Jeffa Koonsa, których nasz główny bohater stara się namalować. Obaj panowie zabierają też głos w sprawie, co to znaczy być bogatym artystą, uważanym jednocześnie za reprezentanta sektora produkcyjnego. W powieści Houellebecqa jest też zapisany konflikt pomiędzy Williamem Morrisem, który wierzył, że nastąpi złoty wiek kiedy przemysłowców zastąpią artyści i Le Corbuseriem, twórcą architektury stosowanej, użytkowej. Ten wybór bohaterów wspiera dociekania Houellebecqa o tym, co ma być ważniejsze w naszym świecie: piękno czy porządek? Czy sztuka zaburza nasze wygodne życie, czy jest czymś, do czego każdy z nas ma prawo? Morris, projektując swoje wspaniałe tapety, podkreślał, że każdy ma prawo do piękna. Staramy się czerpać z wszystkich kontekstów, jakie w swojej wielowątkowej powieści Houellebecq podpowiada. To zdecydowanie ważniejsze do fabuły, która nie jest skomplikowana. Obserwujemy przecież kryzys życia i twórczości głównego bohatera. To jest równia pochyła. On krok po kroku odcina się od rzeczywistości. Kiedy ma szanse na kontakt z ojcem i wielką miłość, odpuszcza sobie i wszystko zaprzepaszcza.

Wybór dziecięcych aktorów podyktowany jest oceną charakteru postaci.

— Świat od nich wiele oczekuje, ale oni są bezbronni, bezradni jak dzieci — mówi Ewelina Marciniak. — Kiedy się czegoś boją, nie podejmują walki, tylko uciekają, szczególnie nasz główny bohater, ale podobnie można określić jego ojca i Olgę. Myślę, że już od Cząstek elementarnych dziecko jest wpisane w charakter postaci Houellebecqa. Ich melancholia dlatego jest tak przejmująca, bo to smutek dziecka, które łaknie radości i czuje radość, ale oczekiwania rzeczywistością nie pozwalają na nią. Czasami są też sierotami, jak bohater Mapy i terytorium, którego matka popełniła samobójstwo, gdy miał 7 lat.

Pytanie o to, co znaczy dorastanie w dzisiejszym świecie był pierwszym tropem w myśleniu o inscenizacji:

— A oznacza tyle, że przestajemy cieszyć się tym, co jest, tylko ciągle oczekujemy tego, co ma przyjść — mówi Ewelina Marciniak. — Tak rodzi się fatalne kino w głowie, które wyświetla projekcję o tym, co się stanie jak będziemy z tym lub innym i osiągniemy to lub tamto, bo zgodnie z chorą logiką dojrzałości dopiero wtedy będziemy szczęśliwi. Dzieci potrafią być szczęśliwe bez powodu. Dorosły musi spełniać oczekiwanie własne lub innych.

Tęsknota za sztuką

W spektaklu dzieci będą bardziej dojrzałe niż dorośli, ale też są momenty, że przypominają kim są naprawdę.

— Są wtedy grupą dzieci, która objaśnia czym jest pogrzeb, zastanawia się w jakich częściach ciała mieszka miłość, dyskutuje o tym, czego chciał Morris lub Le Corbusier powiedziała — Ewelina Marciniak. — Jeśli ktoś nie będzie wiedział kim jest Hirst i Kunst, dzieciaki pięknie im to wytłumaczą, pokazując przeźrocza z przykładami słynnych prac.

Powiedzą też o wydaniu książki Houellebecqa, żeby każdy wiedział, że dostała Nagrodę Goncourtów i co to za nagroda.

— Houellebecq otwiera swoją książkę znamienną sceną: oto główny bohater, Jed Martin, próbuje namalować portrety dwóch najbogatszych artystów współczesnego świata, Jeffa Koonsa i Damiena Hirsta — przypomina Jan Czapliński, dramaturg spektaklu, który wcześniej pracował z Eweliną Marciniak przy Księgach Jakubowych Olgi Tokarczuk. — Nie udaje mu się, ma problem z dokończeniem twarzy Koonsa. Zły na siebie, niszczy malowany od tygodni obraz. Ale powołane w ten sposób złe duchy współczesnej sztuki będą mu towarzyszyć już do końca. Dlaczego złe? Bo rewersem i funkcją sztuki jest w tej opowieści zawsze pieniądz. Realizacja tęsknoty za sztuką, która pozwala przeżyć coś naprawdę, w oderwaniu od galerii i rosnących cen dzieł, będzie zatem wiązała się z doświadczeniami ostatecznymi — przemijaniem, śmiercią, a nawet morderstwem.

Te wątki, filtrowane i katalizowane przez sztukę, są dla twórców najważniejszym wątkiem w powieści Houellebecqa. W spektaklu występują: Magdalena Boć, Katarzyna Dałek, Piotr Biedroń, Michał Jaros, Jacek Labijak, Krzysztof Matuszewski, Marek Tynda oraz gościnnie Justyna Święs.

Zatoka świń

Rozpoczęty sezon 2016/2017 będzie dla Wybrzeża jubileuszowym. 20 listopada 2016 roku minie 70 lat od inauguracji działalności sceny prapremierą sztuki Tadeusza Gajcego Homer i Orchidea w reżyserii Iwo Galla. 7 stycznia 2017 roku upłynie z kolei 50 lat od premiery Zmierzchu demonów Romana Brandstaettera w reżyserii Jerzego Golińskiego, która otworzyła nowo wybudowany gmach na Targu Węglowym. Kulminacyjnym wydarzeniem jubileuszowego roku będzie grudniowa premiera Wiśniowego sadu Czechowa, z którym po raz pierwszy zmierzy się Anna Augustynowicz.

W przyszłym roku planowany jest spektakl pod roboczym tytułem Ja Teatr. Wybrzeże 70/50. Wybrzeże pokaże też Zatokę Michała Kurkowskiego. Tekst sztuki powstał w oparciu o materiały prasowe i dokumenty dotyczące głośnej i bulwersującej sprawy nazywanej „sprawą zatoki świń" dotyczącej gwałtów, których ofiarami padały trójmiejskie dziewczęta.
 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji