Artykuły

Krakowianie wspominają Wajdę: Nowicki, Dziechciaruk-Maj, Kaliński

Miał swoje krzesło w kinie Mikro, zmieniał życie aktorów, dzięki niemu powstała Manggha - krakowianie wspominają zmarłego w niedzielę wielkiego reżysera i krakowianina z wyboru Andrzeja Wajdę

Jan Nowicki: Jego metody pracy z aktorami były nowatorskie

Jan Nowicki, aktor: - Metody pracy Andrzeja Wajdy w teatrze były inne zupełnie różne od innych wybitnych reżyserów, były "wajdowskie". Grałem w między innymi "Biesach" i "Nocy listopadowej", wyreżyserowanych przez Wajdę w Starym Teatrze w Krakowie. Miał wybitne osiągnięcia w teatrze. Jak to robił? Zupełnie inaczej niż inni reżyserzy, był jednak człowiekiem, który przyszedł z filmu. Jego metody, jeśli chodzi o prowadzenie aktora, odbiegały od tego, co robił Konrad Swinarski czy Jerzy Jarocki. Wajda miał ogromny wpływ na mój artystyczny życiorys. Żeby nie powiedzieć podstawowy, bo należałem w Starym Teatrze do tej grupy aktorów, których pan Andrzej wyróżniał swoimi wyborami. W dużym stopniu jemu też zawdzięczam zamiłowanie do prozy Dostojewskiego, które mi zostało na całe życie.

*

Boga Dziechciaruk-Maj: Manggha zawdzięcza Wajdzie swoje istnienie

Bogna Dziechciaruk-Maj, dyrektor Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie: Bez Andrzeja Wajdy nas by nie było. Na powołanie i budowę Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha przeznaczył pieniężną nagrodę Kioto (Kyoto Prize), którą otrzymał w 1987 r. od Fundacji Inamori. Jego inicjatywę wsparł rząd Japonii, władze Krakowa oraz Związek Zawodowy Kolejarzy Japońskich. Projekt budynku wykonał uznany architekt Arata Isozaki. Andrzej Wajda jest twórcą tego miejsca. Nie tylko przeznaczył swoją japońską nagrodę na rzecz budowy muzeum, ale stworzył jego ideę. Pomysł, by powołać w Krakowie placówkę, w której prezentowana jest sztuka Japonii, w której spotykają się dwie kultury, spotykają się Japończycy i Polacy wydawał się wówczas utopijny, szalony. Andrzej Wajda nie byłby sobą, gdyby takich wizji nie wcielał w życie. To mu się udało. Nigdy nas nie opuścił, zawsze był z nami. Był na co dzień. Żył tym miejscem, ogromnie się z nim identyfikował, troszczył się o Mangghę. Był po prostu naszym przyjacielem. Nie tak dawno prezentowaliśmy wystawę rysunków Wajdy "Szkicownik", a obecnie można oglądać plenerową ekspozycję "Andrzej Wajda 40/90" fotosów i plakatów z filmów fabularnych reżysera.

*

Piotr PIO Kaliński: Miał swoje krzesło w Mikro

Piotr PIO Kaliński, artysta, grafik, fotografik, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, wydawca. Założyciel kluboksięgarni (obecnie przy Mostowej 1 i Stromej 6) i wydawnictwa Lokator: - Kiedy przeżywałem okres intensywnej fascynacji kinem, niemal codziennie chodziłem do krakowskiego Kina Mikro, gdzie bardzo często spotykałem Andrzeja Wajdę. Popularne reżyser miał tam swoje krzesło, na którym w ciszy i skupieniu oglądał filmy. Pojawiaj się zawsze tuż przed projekcją, siadał zawsze w tym samym miejscu. Podziwiałem go jako mistrza kina.

Kiedy dostałem się na Akademię Sztuk Pięknych Wajda wygłosił specjalny wykład inaugurujący nasz rok. Nie potrafię dziś przytoczyć jego słów, ale pamiętam, że wtedy zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Zastało głęboko w sercu.

Andrzej Wajda był dla mnie zawsze wzorem człowieka z pasją, filmowca, która dokładnie wie, gdzie chce dojść i konsekwentnie podąża swoją wyznaczoną ścieżką. Tę konsekwencję zawsze było widać w jego filmach, które - oczywiście - w większości widziałem. Myślę, że pozostanie ważnym twórcą - i dla mnie, i dla wielu artystów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji