Artykuły

Wchodzi

"Harper" Simona Stephensa w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Maciej Stroiński.

Nie notowałem i żeby nie uleciało, od razu reca, pisana w Maku na Sienkiewicza, zanim pociąg będzie. Ej, dooobre! A nie przypuszczałem, jechałem jak na ścięcie, bo ile to już razy się wkurwiałem w Kielcach. Nowy dyrektor coś tu odblokował, "Kieł" sprzed tygodnia Bartka Żurowskiego też sweet, ale o tym kiedy indziej.

To prawda, że u Wiśniewskiego najważniejsi są aktorzy. Nie wiem, czy jego "Virginia Woolf" zasłużyła aż na dwa Zelwerowicze, ale niech będzie. Tutaj kolejność dziobania to Joanna Kasperek (as usual), Anna Antoniewicz i Adrian Brząkała (nowy). Może są po prostu świetni, może świetnie prowadzeni, anyway - buziaczki. Udała się intymność i ogólnie brak pretensji. Nie powiem Wam, o czym to było, tekstu posłucham na innym przebiegu, teraz tylko SŁYSZAŁEM (PS kielecka "Wyborcza": "Fabuła sztuki to odwieczna walka dobra ze złem. Problem w tym, że akcja dramatu rozgrywać się może wczoraj, dzisiaj, a może wydarzy się jutro"). Wykorzystali jakąś arię i jak mi Roszkowski powie na czacie, co to, to dam update w tej sprawie (PS Donizetti, "Una furtiva lagrima"). "W obrazku" połączenie "Wroga ludu" z Małgorzatą Szczęśniak, szpital by Mirek Kaczmarek. Plus wanna, do której nie wchodzi się w ubraniu. Ładnie, realistycznie, nienudno zrobione półtorej godzinki. Wchodzi jak woda. Dużo Grązi, jak ktoś lubi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji