Artykuły

Ojcowie nie zawsze są silni macho. Czasami cierpią i płaczą

"Projekt: Ojciec" wg scenariusza i w reżyserii Mateusza Przyłęckiego w Teatrze Kana w Szczecinie. Pisze Małgorzata Klimczak w Głosie Szczecińskim.

Z dużym entuzjazmem publiczność przyjęła spektakl "Projekt: Ojciec", który miał premierę w piątkowy wieczór w Teatrze Kana.

Dwa lata temu mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda codzienność polskich matek w "Projekcie: Matka". Tamten spektakl objechał świat i aż prosiło się, żeby pokazać również los ojców. Mateusz Przyłęcki ponownie podjął się reżyserii i poznaliśmy punkt widzenia polskich ojców.

Spektakl to kolaż różnych scen i form teatralnych. Mamy elementy koncertu z ostrą muzyką rockową. Aktorzy świetnie sobie radzą z grą na gitarze i perkusji. Mamy elementy teatru lalkowego, w którym aktorzy operują całkiem umiejętnie kukiełkami. I jest tradycyjne aktorstwo.

Niewątpliwie największy entuzjazm wzbudza scena, w której ojcowie tańczą z chustami i dziećmi (oczywiście lalkami) do utworu "Daddy Cool" Boney M. Raz jest wesoło, raz smutno. Jak w życiu. Bo dla ojca narodziny dziecka to radość, ale też stres, bo nie na wszystko są przygotowani. Nie są przygotowani na huśtawki nastrojów swoich kobiet podczas ciąży. Nie są przygotowani na fizjologię porodu, nie są przygotowani na branie dziecka na ręce i na silne emocje, które to dziecko wzbudza. Bo polscy mężczyźni są od lat przygotowywani do bycia macho. Płacz, wzruszenie, okazywanie uczuć nie uchodzi. I dlatego jest im trudno. Aktorzy: Tomasz Grygier, Krzysztof Sanecki i Piotr Starzyński udanie pokazali te problemy. W końcu to prawdziwi ojcowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji