Artykuły

Świat w oczach dziecka

"Dzień dziecka" Tomasza Jachimka w reż. Jerzego Jana Połońskiego w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.

- Tatusiu, zagraj ze mną w chińczyka - prosi Paulinka zajętego robieniem kariery tatę.

Jeżeli po ostatniej premierze w Teatrze Rampa zatytułowanej "Dzień Dziecka" zrozumiemy, że kupując pociechom 1 czerwca lody i pluszaka, spełnimy rodzicielski obowiązek, jesteśmy w absolutnym błędzie. Na szczęście zamysł spektaklu nie sprowadza się jedynie do dydaktyki, choć jest to zabieg niebagatelny. W sobotni wrześniowy poranek publiczność otrzymała bowiem prezent w postaci doskonale zagranego, świetnie wyreżyserowanego, dowcipnego, oprawionego w niebanalną scenografię, opartego na niezwykle prostym pomyśle przedstawienia, które jest czymś więcej niż teatrem. To wycinek z prawdziwego życia. A pomysł jest w istocie prosty. Dziw, że nikt dotąd na to nie wpadł. Bardzo ważny dyrektor rozmawiający z 12 telefonów nie ma ani chwili dla swojej Paulinki.

Nie ma nawet czasu zagrać z nią w chińczyka. Najbliższy termin, gdy uda mu się poświęcić córeczce godzinkę, wypadnie za dwa lata.

Paulinka rozumie, jak zgubny nałóg opętał jej ojca, i próbuje mu to bezskutecznie wyperswadować. Na szczęście, a może na nieszczęście, tata któregoś dnia westchnie niefrasobliwie: "Jak chciałbym stać się na powrót dzieckiem". I natychmiast pojawią się "spełniacze życzeń". Paulinka czuje, że tata nie wie, co go czeka i że nie będzie to rajskie życie". Ale niech sam zobaczy.

"Kogo tu mamy/ Komu spełniamy?/ Cóż nam to szkodzi/ Pana odmłodzić". I natychmiast Bardzo Ważny Pan Jan zamieni się w małego Jasia. A w pokoju dziecinnym zostanie osaczony licznymi rygorami. Budzik, mycie, śniadanie, szkoła, sadystyczne, a może tylko

A Duży-Maty Jasio z zatroskaną mamą.

wymagające nauczycielki i zero wolności. Przy tym nieustannie gubiące się skarpetki. Kiedy Bardzo Ważny Pan Dyrektor zapragnie ponownie stać się dorosłym, wróci już do swego dorosłego życia odmieniony. I na pewno zrozumie, jak ważne są chwile, które poświęci Paulince, nie tylko na partie chińczyka. Jaki więc morał wynika z tej metamorfozy? Że są rzeczy ważne i ważniejsze. A najważniejsze są przez cały rok, a nie tylko 1 czerwca, spragnione naszej uwagi i miłości dzieci.

Wszyscy grają świetnie, naturalnie. Prym jednak wiedzie Kamila Boruta w roli Paulinki. Nie sposób pominąć profesjonalizmu autora tekstu Tomka Jachimka i reżysera Jerzego Jana Połońskiego. Maluchy muszą obowiązkowo przekonać rodziców do wizyty w teatrze. Obie strony będą nieco zaskoczone. I o to chodzi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji