Artykuły

Zaprzaństwo inteligenta

Warszawski Teatr Dramatyczny na zakończenie sezonu wystąpił z pre­mierą "Bałałajkina i spółki" Siergie­ja Michałkowa, sztuki opartej na motywach znanej powieści Michaiła Sałtykowa - Szczedrina "Idylla współczesna", zaliczanej do najba­rdziej ostrych i przenikliwych obra­zów literackich schyłku carskiej Rosji. Nie po raz pierwszy sięga Teatr Dramatyczny z powodzeniem ku klasyce rosyjskiej, że przypomnę niedawną, niezwykle udaną insce­nizację "Śmierci Tariełkina".

Sztuka Michałkowa ustępuje brawurowości "Śmierci Tariełkina", choć z drugiej strony stanowi chyba jeszcze ostrzejszy wariant satyry społecznej uprawianej przez pisarzy rosyjskich, obserwujących krytycznie rzeczywistość czynowniczej Rosji. Szczedrin ostrze swej satyry kieruje nie tyle może w sam system polityczny, który rysuje się jako złowróżbne tło, ile w postawy rosyjskiej inteligencji, konformistycznej i zdolnej do zgody na niemal każde zaprzaństwo w imię zacho­wania świętego spokoju i słodkiego nieróbstwa. Ten specyficzny stan niechciejstwa, tak później w wyrafi­nowany i subtelny sposób ujęty w dramaturgii Czechowa, u Szcze­drina właśnie bierze swój satyrycz­ny początek. Perypetie dwóch przyjaciół, któ­rzy postanawiają stać się prawomyślnymi obywatelami, ujęte w formie narracji scenicznej i w inscenizacji warszawskiej wzbogacone o śpie­wane wiersze Niekrasowa, stworzy­ły widowisko wyraziste, poprowa­dzone ze swadą i aktorsko w dużej mierze udane. Reżyser nie bał się przy tym przejaskrawień i pewnych świadomych nawiązań do innych znanych wzorów z literatury rosyj­skiej i radzieckiej. Zwłaszcza scena zaślubin Bałałajkina przypominaj rozmachem inscenizacyjnym słyn­ną scenę wesela z "Pluskwy" Maja­kowskiego. Sztuka Michałkowa, choć odwo­łuje się do realiów historycznie za­mkniętych, nie pozbawiona jest przy tym pewnych uniwersalnych wątków. Problem konformizmu, granicy ustępstw, do której zdolny jest człowiek, problem godności i uległości, wygodnictwa i wiernoś­ci sobie - to sprawy wykraczające poza anegdotę określonych sytua­cją historyczną ram. Stąd zapewne, choć "Bałałajkin i spółka" zostały zaprezentowane publiczności w formie lekkiej, niekiedy nawet o groteskę ocierającej się komedii, spełnia ten spektakl nie tylko funk­cję rozrywkową czy poznawczą, ale zgodnie z najszlachetniejszą cnotą satyry ucząc bawi, a bawiąc uczy. Kilka ról, a zwłaszcza Andrzeja Szczepkowskiego (Gawędziarz), Stanisława Wyszyńskiego (Paramonow, kupiec pierwszej gildii) i Miro­sławy Krajewskiej (jego utrzymanka) zaspokoi najbardziej wybred­nych widzów. Warto więc zobaczyć starych liberałów rosyjskich i może dostrzec w ich wcieleniu nie tylko niegdysiejsze wady.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji