Artykuły

Różewicz po raz drugi

,,Grupa Laokoona" Tadeusza Różewicza, reżyseria Romany Próchnickiej, scenografia Kazimierza Mikulskiego, opracowanie muzyczne Tadeusza Nowaka. Premiera w: Teatrze Rozmaitości w Katowicach.

Pięcioletnie opóźnienie w zainteresowaniu twórczością dramatyczną Tadeusza Różewicza teatr katowicki odrabia nie tylko gorliwie ale i gruntownie pod względem chronologicznym, wystawiając jego sztuki w takim porządku, w jakim się faktycznie ukazały drukiem. Po "Kartotece", którą autor debiutował jako dramaturg w roku 1960, a którą,nie tak dawno oglądaliśmy na Małej Scenie, w Teatrze Rozmaitości wystawiona została "Grupa Laokoona", która również u Różewicza figuruje jako sztuka numer dwa. Podpatrzywszy te "prawidłowość" łatwo wykalkulować, że to co dzisiaj jest już grane w innych teatrach ("Śmieszny staruszek", "Wyszedł z domu"), do Katowic dotrze za lat osiem. Teatr nasz lubi bowiem, by wszystko, czego się podejmuje, zostało pierwej sprawdzone, umotywowane i podniesione do godności cudzym doświadczeniem.

Dyrektorowi Daszewskiemu trzeba jednak oddać sprawiedliwość: to on "odkrył" dla Katowic Różewicza i jego będzie zasługą, że ten autor tak dobrze przyjął się w naszym środowisku: na następne jego sztuki publiczność już czeka.

"Grupa Laokoona" sprawia odmienne wrażenie niż "Kartoteka", jest przede wszystkim prostsza w kompozycji i bardziej jednolita tematycznie, jest naprawdę komedią, najdowcipniejszą w dotychczasowym dorobku poety, chociaż byłoby trudno przykładać do niej te miary, do których przyzwyczaiła nas klasyczna terminologia. Nie da się tej sztuki "opowiedzieć", cały jej bowiem urok nie od akcji zależy, (której nie ma - "Grupa Laokoona" składa się z kilku skeczów) i nie zależy także od morału ale od oryginalnego widzenia scenicznego tematu, który - najogólniej mówiąc dotyczy środowiska inteligencji pracującej być może ,,twórczo". Pokazana ona została na tle rodzinnym i w przekroju genealogicznym, ale nie tutaj szukajmy konfliktu, lecz posłuchajmy dobrze jakim językiem mówią Inteligenci Różewicza, kiedy uzewnętrzniają swoje światopoglądy, a w szczególności - poglądy na sztuką. Monologi postaci wypełnia bełkot, przesiąknięty bezmyślnymi frazesami i jałowymi banałami, w którym nie ma już miejsca na, wypowiedz świeżą i własną. Różewicz bezlitośnie kpi z tego języka współczesnego Polaka, kpiąc w ten sposób z owych wszystkich specjalistów od produkowania kultury i wzorów piękna, na których często, niestety, nie ma rady. Dziwny ten korowód nie prowadzi ze sobą dialogów, ale "wypowiada" się, a dowcip cały polega na nieoczekiwanym skontrastowaniu ich luźnych "przeżyć artystycznych" i "złotych" myśli. Zabawa jest pyszna, ale i cierpka w refleksjach ostatecznych.

Romana Próchnicka z Krakowa nadała różewiczowskiemu przedstawieniu rytm prosty i to się bardzo podobało. Ekstrawagancja nie była tu potrzebna, wystarczyło tej przewrotności, która znajdowała się w sztuce słowa. Aktorzy sami świetnie się bawili słowem, a dowodem tego, że naprawdę nie potrzebowali podpórek, była kapitalna scena na wystawie rzeźb, rozegrana "do ściany".

Aktorsko od początku do końca było to przedstawienie wykończone i rzetelne - od Danuty Morawskiej począwszy, poprzez Edwarda Skargę, Borysa Borkowskiego, Jana Klemensa, Bolesława Bombora i Jerzego Połońskiego a na Tadeuszu Sobolewskim kończąc. Dwoje aktorów wyróżnić jednak trzeba specjalnie: Janusza Chełmickiego za rolę Ojca, która wniosła do tej sztuki intelektualną atmosferę oraz Zofię Michalską, która rolę Przyjaciółki- Katarynki tak barwnie jednym wystąpieniem potrafiła zaznaczyć.

Ingerencja plastyczna wybitnego malarza krakowskiego Kazimierza Mikulskiego była niezwykle dyskretna, Mikulski dał pierwszeństwo słowu poety akcentując swą własną indywidualność przede wszystkim w oryginalnej kolorystyce sceny, zamkniętej w tonacji rdzawo-buraczanej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji