Warszawa. "Samotny Zachód" w Fabryce Trzciny
Teatr Nowy Praga zaprasza 10 marca o g. 19 do Fabryki Trzciny na premierę sztuki "Samotny Zachód" Martina McDonagha w reż. Eugeniusza Korina. W rolach głównych wystąpią: Michał Zebrowski i Tomasz Kot.
,,Samotny Zachód'' za tło wydarzeń ma autentyczną, głęboką irlandzką prowincję z jej specyfiką, wpływającą na mentalność, obyczaj i język mieszkańców. Dwaj bracia, ksiądz i dziewczyna, nie całkiem ,,odrażający, brudni, źli''. Ludzkie zło i głupota, klownada i hucpa łączą się w jedno z czystością, tęsknotą, pragnieniem dobra i piękna. Cała prawda o człowieku upadłym i wzniosłym, grzesznym i niewinnym.
"Samotny Zachód" po raz pierwszy został wystawiony przez irlandzki The Druid Theatre Company w koprodukcji z londyńskim Royal Court Theatre w The Town Hall Theatre w Gallway w Irlandii w 1997 roku. Dwa lata później sztuka wystawiona została w Nowym Jorku na Broadwayu.
Michał Żebrowski i Tomasz Kot (znany głównie z ekranu: m. in. "Skazany na bluesa", serial "Niania") - obaj młodzi, niezwykle popularni, ale każdy z nich z absolutnie innym dorobkiem, każdy o innym warsztacie aktorskim - po raz pierwszy spotykają się na scenie. Do tego w rolach, w których każdego z nich trudno sobie wyobrazić.
Ich postacie to zgnuśniali, obleśni, leniwi bracia, spędzający czas w fotelach - głównie na wzajemnym dogryzaniu sobie. Przez większość czasu klną jak szewcy. Obaj bracia budzą wstręt, obrzydzenie, przerażenie, ale już za chwilę śmieszą do łez po to, by w zaraz znów roztkliwić, a pod koniec zaintrygować i bardzo przejąć.
Michał Żebrowski o Tomaszu: " Tomek Kot był moim pomysłem, uważałem, że byłby do roli Colemana najlepszy, ale od razu machnąłem ręką, bo wydało mi się, że jest piekielnie zajęty. Zadzwoniliśmy i okazało się, że w ciągu kilku dni udało się tak poprzestawiać nagrania, spotkania i próby Tomka,, że dość szybko mogliśmy zacząć wspólne próby (). Tomek wniósł do spektaklu nową energię i świeżość. Widziałem go w Teatrze Bagatela, dawno, tuż po szkole chyba. Zauważyłem wtedy, że to ewidentnie aktor inteligentny i o takiej indywidualności, że potrafi w sposób bardzo prosty przefiltrować przez siebie to, co mówi reżyser i cały czas być postacią i Tomkiem Kotem jednocześnie. Przy swoich warunkach fizycznych, angażuje inteligencję i mózg, by wszystko dogłębnie zrozumieć. Efekt jest poruszający. Taki konglomerat wartości, to bomba atomowa na scenie"
Eugeniusz Korin, reżyser spektaklu: " Tak naprawdę <
Dwóch braci - jeden zamordował ojca, a drugi to wykorzystał, zaszantażował go i czerpie z tego zyski,
Dziewczynę - sprzedaje bimber, uwodzi starszych mężczyzn i jeszcze się tym szczyci; a na dodatek jest zakochana w księdzu,
Księdza - alkoholika, który nie daje sobie rady z parafią, tchórzliwego samobójcę.
Panopticum najbardziej obrzydliwych ludzkich cech, postaw. Prawda jest jednak taka, że geniusz autora odnajduje w tym wszystkim Pana Boga. I to jest najlepsze, co może się zdarzyć we współczesnym tekście. Autor - nic nie upraszczając, nie pudrując rzeczywistości, nie dodając happy endów - z jednej strony próbuje powiedzieć prawdę, a z drugiej strony - ta prawda jest bardzo budująca"
Martin McDonagh - dramatopisarz młodego pokolenia, okrzyknięty został przez krytykę "mistrzem portretowania codzienności z uniwersum w tle". Znawcy zachwycają się mistrzostwem języka jego sztuk: specyficzną melodią, zwięzłością, świadomymi błędami. A karierę na scenach młody Irlandczyk robi wcale nie dlatego, że porusza stereotypy dotyczące Irlandii, ale dlatego, że ich unika, skupiając się na prostych relacjach międzyludzkich.