Artykuły

Masakra

"Psubracia" Artura Pałygi w reż. Mateusza Znanieckiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Maciej Stroiński.

Pewnego dnia polski teatr się zajedzie tym zrzynaniem z kina. Skoro już nawet Pałyga to robi, znaczy: idzie przesilenie. Jakby świeżo odkrył postmodernizm i uważał wyklejanki z najntisów za ostatni krzyk mody. Lepi z Tarantino, "Fight Clubu", "Trainspotting", "Króla lwa", z wypadem wstecz (Brando w "Ojcu chrzestnym") lub wprzód (Travolta i Jackson z bananem zamiast guna - by Banksy). To oczywiście nie narusza prawa autorskiego, ale do tego przywykłem, że w teatrze polskim nie istnieje kradzież, tylko peer-to-peer. To się zemści estetycznie, jak niedawno z "ukrytą opcją niemiecką", z ctrl+c, ctrl+v z Castorfa, Pollescha i Ostermeiera.

"Psubracia" uważają się za "hołd dla Tarantino". Tylko w jakim sensie? Mogli odpowiedzieć mu równie dobrym dialogiem, dobrą muzyką, napięciem, poczuciem humoru - zamiast czego dostajemy ciąg sucharów, przygrywki-przerywniki, zalążki riffów, brak scenografii i brak napięcia. Zdania jak to: "najgłębsze dno kurwa nie wiadomo czego". Nazwali się "krwawym hołdem" i faktycznie to, krew, jest. Bo to taki chłopacki teatr, taka akademia szkolna z elementami stand-upu, ze śląskimi śmieszkami z Sosnowca, z obowiązkowym 500+, żeby było na czasie. Michał Rolnicki w roli Rolnik, heheszki, dobrze wypadł Dariusz Chojnacki, coś w nim jest. Jeśli wystarczy Wam "kurwa" jako część zdania, to macie klimat gangsta. Żeby było "z Tarantina", gangsterzy gadają o sztuce, o Sasnalu kontra Maciejowskim, i robią aluzje biblijne. Osią fabularną jest próba obrabowania bankomatu (site-specific, grane w galerii sklepów), a konkretnie zrabowania - całego.

Widać, że reżyser aktor, bo wydaje mu się, że może "nie być niczego", sami wykonawcy, i jakoś to będzie. Od razu wejdą w widownię, pokrzyczą, pomiotają się, mało? Aktorzy mają naturalną skłonność do pajacowania i reżyser jest od tego, żeby ogarnąć to przedszkole, ale gdy sam tak lubi, to może nie chcieć ogarniać. Źle ich słychać (wina sali). Wygląda to jak zły teatr, brzmi jak zły teatr, nie bawi jak zły teatr. I uwaga: to JEST zły teatr.

A na koniec piosenka, żeby jednak wyżebrać jakieś żebroklaski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji