Teatr lalek szuka nowych rozwiązań
Wokół teatru lalek wytworzyło się i ugruntowało na przestrzeni dziesiątków lat wiele przesądów, które nieprzezwyciężone całkowicie do dziś krępują rozwój lalkarstwa w Polsce Ludowej.
Wymieńmy niektóre nich:
- przedstawienie lalkowe jest imprezą wyłącznie dla dzieci,
- lalki nadają się jedynie do wystawiania satyrycznej szopki lub bajki, a nie można ich użyć w spektaklu realistycznym,
- aktor w teatrze lalek jest anonimowy, nie ma możliwości stworzenia artystycznej kreacji.
Z przesądami tymi walczą uparcie przedstawiciele naszego ludowego lalkarstw (znajdzie to niewątpliwie u wypuklenie na pierwszym ogólnopolskim zjeździe lalkarzy, który odbędzie się dniach 28 - 30 bm. w Warszawie), a przykładem zwycięskiego przełamywania wymienionych wyżej poglądów jest ostatnia premiera w łódzkim "Arlekinie".
Akcja oryginału sztuk "Dzielny gród" radzieckiego autora T. Gabbe rozgrywa sic w Niderlandach podczas okupacji hiszpańskiej. Tłumacz - Henryk Ryl, chcąc zbliżyć ją do polskiego widza, przeniósł akcję w czasy krzyżackie i umiejscowił (należy to przypuszczać) na terenie Pomorza.
Czy sztuka ta jest realistyczna? W ogromnej swej części - tak. Obraz średniowiecznego miasta okupowanego przez Krzyżaków, życie majstrów cechowych, wśród których narasta gniew przeciw depczącym wszelką swobodę zarządzeniom arcykomtura, okrucieństwa i intrygi Krzyżaków, nikczemna postawa burmistrza Eyertretera, czy wreszcie sowizdrzalski humor zamiatacza ulic Gwalberta, przezwanego dla swego garbu - Ślimakiem - to wszystko składa się na obraz niezwykle realistyczny i prawdziwy.
Mimo woli nasuwa się myśl, że temat do sztuki podsunęła autorowi miniona okupacja hitlerowska na Ukrainie, Białorusi i w części Rosji. Czy burmistrz Eyertreter wraz ze swym przygłupim synalkiem Hansem vel Huk-Pukiem nie przypomina postaci kolaborantów z ostatniej wojny, a arcykomtur nie jest wykapanym hitlerowskim komendantem wojskowym? Czy w osobie Nestora, mistrza cechu tkaczy złotogłowia lub mistrza cukierniczego Błażeja nie dopatrujemy się pełnej godności postawy wobec hitlerowców społeczeństwa radzieckiego, a mały Marcin i jego towarzysze z cechu płatnerzy nie są starszymi braćmi bohaterskich partyzantów?
Realizm "Dzielnego grodu" załamuje się trochę w IV obrazie, kiedy autor dla rozwiązania konfliktu wprowadza dość niespodziewanie elementy baśniowe (zaczarowany miecz, powrót do życia Ślimaka, cudowna utrata garbu itd.). W niektórych z tych elementów można by się dopatrzyć jakiejś symboliki, na co wskazywałyby słowa, że gród, tak jak Ślimak, wyzbył się garbu, (czyli okupanta). Ale symbolika ta jest raczej mało czytelna.
Zakończenie sztuki - to znowu zwycięstwo realizmu w obrazie obchodu "święta majowego" i rozpoczęcia i przez mieszkańców grodu nowego, swobodnego życia.
Staranna reżyseria Henryka Ryla poszła po linii wydobycia realizmu sztuki, wtapiając weń umiejętnie elementy baśniowe.
W stworzeniu atmosfery grodu pomagają reżyserowi dobre dekoracje i doskonałe lalki (zwłaszcza arcykomtura, Hermana, Eyertreterów) zaprojektowane przez Andrzeja Cybulskiego. Przyznając scenografowi dużą znajomość kostiumologii średniowiecznej, można by wyrazić pewien żal, że kostiumy i dekoracje nie pomagają widzowi dokładniej umiejscowić akcji. Np. Eyertreter ma wygląd przypominający ruskiego bojara, co mogłoby nasuwać koncepcję, iż rzecz dzieje się na Rusi w okresie walk z zakonem Kawalerów Mieczowych.
Zespół "Arlekina" pokazał, że aktor w teatrze lalek może wnieść twórczy wkład w przedstawienie, polegający nie tylko na manewrowaniu lalką, ale na oddaniu głosem całego bogactwa uczuć. Na czoło wysuwają się tu Ludwik Niedźwiedzki (arcykomtur), Jerzy Pokrant (Huk-Puk), Jerzy Staszewski (Eyertreter) i Ryszard Sikorski (Herman). Słabszy głosowo (zwłaszcza w śmiechu i w śpiewie) jest Józef Kaczorowski (Ślimak) którego znów wyróżnić należy za bardzo dobre prowadzenie lalki. Inni aktorzy opracowali postacie starannie, przy czym słabiej wypadły głosy w rolach starczych.
Pochwała należy się również oświetleniowcom pod kierunkiem Maksymiliana Lubasza za dobre efekty świetlne, szczególnie w I i IV obrazie.
W sumie "Dzielny gród" jest niewątpliwie poważnym osiągnięciem teatru lalek.