Artykuły

Słaba krotochwila

"The Fantasticks" w reż. Jana Szurmieja w Teatrze Szkolnym PWST we Wrocławiu. Pisze Tomasz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Studentom wydziału lalkarskiego nie pomógł znany tytuł ani reżyser z nazwiskiem.

Okazja do popisania się była doskonała, bo tylu dyrektorów teatrów, i to z całej Polski, dawno nie było na przedstawieniu dyplomowym wrocławskiej szkoły teatralnej. Na widowni był i Piotr Kruszczyński, szef wałbrzyskiego Dramatycznego, i Jacek Bunsch z Gdyni, i dyrektor teatru w Bielsku-Białej Robert Talarczyk. Co zobaczyli? Słabą sceniczną krotochwilę z miłością w tle. "The Fantasticks" to historia miłości Luisy (Anna Walkowiak) i Matta (Artur Gotz), której na drodze stają ojcowie. Kochankowie stawiają na swoim, ale szybko okazuje się, że są ofiarą rodzinnego spisku. Ojcowie sprzeciwiali się związkowi młodych, bo założyli, że dzieci zrobią im na przekór. Podstęp się udał, ale kłamstwo ma krótkie nogi. Kiedy intryga wyszła na jaw, rozgoryczony Matt ruszył w świat, a Luisa została sama.

Postaci dramatu są wyraźnie scharakteryzowane. Nad wydarzeniami na scenie czuwa narrator (Daniel Wieleba). Pierwowzorami skłóconych rodzicieli (Sebastian Stankiewicz i Robert Gulaczyk) byli filmowi Kargul i Pawlak, w przedstawieniu kilkakrotnie pojawiają się cytaty z dzieła Sylwestra Chęcińskiego, który też był na widowni. Zakochani patrzą na siebie czule, jak na zakochanych przystało; na scenie pojawia się także trupa teatralna i personifikacje słońca i księżyca. Tu nie ma psychologicznych rozterek ani duchowych dylematów.

Temat klarowny, wydarzenia na scenie Jan Szurmiej rozpisał precyzyjnie, za kulisami czuwają doborowi muzycy, żelazną ręką nadzorowani przez Zbigniewa Karneckiego. Okazuje się jednak, że młodzi aktorzy zupełnie nie potrafią śpiewać. W zespole jeszcze jakoś sobie radzą, ale partie solowe to koszmar: śpiewają "na gardle", nie trzymają tonacji. Wcale nie lepiej jest w scenach tanecznych. Prymitywne, nierówne. Młodzi lalkarze powinni przejrzeć stare nagrania Gawędy - może czegoś by się nauczyli. Przedstawienia nie ratuje aktorstwo - przerysowane, groteskowe, na komedyjkę dobre - ale czego o umiejętnościach artystów mieli się z niego dowiedzieć dyrektorzy teatrów?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji