Artykuły

Co prawda spektakl pokazywany na zakończenie 10. edycji Chorzowskiego Teatru Ogrodowego nie będzie należał do najweselszych, niemniej wizja ostatniego weekendu tegorocznych wakacji spędzona w towarzystwie artystów wydaje się bardzo obiecująca.

Za tydzień wszystko będzie inaczej. Bo skończą się wakacje. Dzieci pójdą do szkół. Słońce przestanie być rozgrzane do czerwoności. Dni będą coraz krótsze, a noce zimniejsze i dłuższe. Niektórzy z tego powodu srogo się zasmucą, więc na osłodę proponuję wizytę w chorzowskiej Sztygarce.

Co prawda spektakl pokazywany tego wieczoru na zakończenie 10. edycji Chorzowskiego Teatru Ogrodowego nie będzie należał do najweselszych, niemniej wizja ostatniego weekendu tegorocznych wakacji spędzona w towarzystwie artystów wydaje się bardzo obiecująca. Aktorzy Teatru im. Solskiego z Tarnowa pokażą nam bowiem słodko-gorzkie przedstawienie "Jakobi i Leidental" [na zdjęciu] na podstawie dramatu Hanocha Levina, jednego z najpopularniejszych dramaturgów izraelskich.

To opowieść o dwójce przyjaciół, których relacja zostanie wystawiona na ciężką próbę. Powodem rozpadu ich przyjaźni będzie kobieta. Autor z właściwym sobie czarnym humorem analizuje więc relacje damsko-męskie, bawi się sentymentalnymi mitami i każe swoim bohaterom skonfrontować się z pustką ich życia. W dramat wkomponowane są piosenki, będące muzycznym komentarzem do wydarzeń. I, jak to u Levina bywa, groteska mieszać się będzie z powagą, śmiech z płaczem, a nadzieja z jej brakiem. Początek spektaklu - jak zwykle - o godz. 19.

Ostatnim akcentem chorzowskiej imprezy będzie projekcja filmu "Dwugłowy smok" autorstwa Jadwigi Kocur. Opowiada o wspólnej, polsko-niemieckiej historii Górnego Śląska zapoczątkowanej w 1922 r., kiedy to region ów podzielony został pomiędzy dwa wrogo nastawione do siebie państwa. Punktem wyjścia dla filmowej narracji jest architektura międzywojnia, która przeradza się w opowieść o społecznej i politycznej traumie mieszkańców Śląska. Film ukazuje również moment przemiany tego regionu w nowoczesną metropolię z imponującymi budowlami w stylu Neues Bauen, Le Corbusiera i Szkoły Chicagowskiej, które cieszą nasze oczy po dziś dzień. Początek seansu o godz. 21. Zaplanowano go w plenerze - pod urokliwą, pięknie oświetloną wieżą szybu Prezydent.

Bilety na spektakl kosztują 20 zł, na projekcję filmu wstęp jest wolny.

***

A jak udał się jubileuszowy Chorzowski Teatr Ogrodowy?

- Był "dramatycznie" dobry! - śmieje się Sergiusz Brożek, dyrektor wydarzenia. I tak tłumaczy tę metaforę: - Jestem zadowolony przede wszystkim z programu tegorocznego festiwalu, w którym znalazło się wiele znakomitych wystawień dobrych dramatów. Okazuje się, że dramat jako forma literacka żyje. Widzom podoba się również brak niespodzianek. Wszystko toczyło się swoim torem, spektakle - jak zwykle - oscylowały między mądrymi komediami a słodko-gorzkimi sztukami obyczajowymi. Staram się bowiem unikać fars, ponieważ nie lubię tego rodzaju rozrywki.

Choć nie obyło się również bez nowości. W tym roku widzowie mieli okazję oglądać spektakle na trzech scenach - nie tylko w Sztygarce, lecz również w Chorzowskim Centrum Kultury i skansenie. Organizatorzy postanowili także otworzyć nowy cykl "Tyjater kery godo", w ramach którego prezentowane były przedstawienia w śląskiej gwarze. - Sądzę, że obydwa pomysły się sprawdziły. Okazuje się, że ludzie chętnie słuchają ze sceny śląszczyzny, szczególnie jeżeli towarzyszy temu dobra inscenizacja. Co do grania na trzech scenach - skansen świetnie się sprawdził, podobnie scena w ChCK. Skansen to tak naprawdę jedna wielka scena, pozbawiona czwartej ściany. Dzieci świetnie się czuły w tym otoczeniu. Chciałbym, aby w przyszłym roku obydwie te lokalizacje również zadziałały - dodaje Sergiusz Brożek.