Artykuły

Marcel odlotowy

- Nie chcę być nudny. Można zrobić sztukę na wyborach miss i chałturę w Teatrze Narodowym. Nie liczy się miejsce, a pomysł - mówi Marcel Szytenchelm, łódzki aktor i reżyser, animator kultury nie tylko teatralnej.

Aktora i reżysera Marcela Szytenchelma nazywają łódzkim Skrzyneckim. On sam przedstawia się skromniej: - Jestem rozsądnym wariatem.

Ożywił Tuwima, Reymonta, Rubinsteina i łódzkich fabrykan tów. Potrafi odwołać deszcz, zorganizować zadymę w środku miasta, a menela zamienić w aktora. Ostatnio pracuje nad urządzeniem do zapisywania snów. - Gdyby takich wariatów jak Marcel Szytenchelm było więcej, świat byłby lepszy. Gdyby go nie było, trzeba by go było wymyślić - mówią łodzianie. Żeby pokazać mi swoją Galerię Wielkich Łodzian, zasuwamy Piotrkowską pod prąd. Zestresowany Marcel mówi: - Jak nas złapią, powiem: Dzień dobry, jak miło pana widzieć!". Ale na widok faceta w meloniku za kierownicą policjanci odwracają wzrok. To przecież na pewno Szytenchelm, znany "odlotowiec". Wygląda, jakby właśnie szedł z próby w teatrze. I trochę tak jest. Sam nie wie, kiedy gra, a kiedy robi coś naprawdę. Uwielbia "wkręcać" ludzi. Na imprezie charytatywnej, którą przed chwilą prowadził, zagajał urszulanki: - Pani siostro, flaszkę stawiasz, czy we własnym zakresie trzeba zorganizować? - O! Marcel znowu się wygłupia - komentowały zakonnice.

Pamiętamy go ze "Zmienników". Był tam Marianem Koniuszką. Spełnił marzenie życia - zagrał u Stanisława Barei. - Jak się czegoś chce, trzeba po to sięgnąć - tłumaczy.

Przy stoliku twórców Łodzi przemysłowej biznesmeni podpisują kontrakty - na szczęście To ulubiony stolik Marcela. Marcel, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Najsławniejszym i najbardziej widocznym jego pomysłem jest Galeria Wielkich Łodzian - pomników na Piotrkowskiej. Marcel nie budował cokołów. Wielcy są naturalnych rozmiarów. Ustalenie, ile kto miał wzrostu, nie było proste. Żeby ustalić wzrost Reymonta, musiał sprawdzić, ile mierzy Orzeszkowa. Noblista miał bowiem kompleks z powodu niskiego wzrostu i skrzętnie go ukrywał. Ale skoro stał przy pisarce i był z nią równy, a ona miała 160 cm...

Tuwim zadziwia długim nosem, Rubinstein brzydotą. O tę brzydotę była poważna awantura. - Rodzinie kompozytora nie spodobał się taki niski i kostropaty. Ale Łodzianom to nie przeszkadza. Polubili wszystkich. Młode pary przychodzą po ślubie pogłaskać kompozytora po rękach. Ma to przynieść talent ich dzieciom. Potrzymanie za nos Reymonta i Tuwima (nosy zmieniły od tego kolor) daje szczęście. A podpisanie umowy biznesowej przy pomniku fabrykantów z XIX wieku gwarantuje sukces w biznesie. Tak dzięki Marcelowi zrodziła się "nowa, świecka tradycja".

GAZOWNIK GRAJKIEM

W kalendarz stałych imprez Łodzi Marcel wpisał też dni Tuwima i Reymonta. Z tej okazji co roku wymyśla coś nowego. Z aktorami ze swego teatru Słup robi kilkunastogodzinne happeningi. Ma teorię, że każdy może być artystą, a sztuka jest dla wszystkich.

Dlatego nie reżyseruje w teatrze instytucjonalnym. - Nie chcę być nudny. Można zrobić sztukę na wyborach miss i chałturę w Teatrze Narodowym. Nie liczy się miejsce, a pomysł. Lubię pracować z amatorami. Niejeden ma więcej talentu niż ci po szkole teatralnej.

Reżyser, aktor. Choć urodzony w Gdyni, związany z Łodzią od pokoleń. Jego dziadek był fabrykantem w XIX-wiecznej Łodzi. Zagrat w ponad 30 filmach, m.in. "Porno" oraz serialach "Zmiennicy","Dom". Dyrektor Studia Teatralnego Słup. Twórca Galerii Wielkich Łodzian. Łodzianin roku 2000, hrabia (tytuł przyznało mu Stowarzyszenie Monarchistyczne), właściciel medalu za zasługi dla pożarnictwa. Nie ma żony ani dzieci.

Chwali się, że kiedyś przekonał gazownika, który przyszedł odczytać licznik, żeby u niego zagrał. - To niesamowita satysfakcja patrzeć na taką przemianę! - informuje.

TUWIM TO BABA

Łodzianie najcieplej wspominają happening z okazji dnia Tuwima w 1997 r. "Bal niemal w operze" rozegrał się w mrocznym miejscu, gdzie "strach się bać". W kamienicy przy ul. Andrzeja Struga, w której kiedyś poeta mieszkał. Marcel wymyślił sobie, że mieszkańcy zagrają sceny z życia poety, odtwarzając scenki we własnych mieszkaniach. To miał być Tuwim na różnych etapach życia - od urodzenia do śmierci. Widzowie mieli wchodzić do mieszkań, oglądając domowników odgrywających normalne, codzienne czynności, tyle że w kostiumach z lat 20.

- Początkowo nie chcieli ze mną gadać Potem rozmawialiśmy na klatce.

W końcu ktoś zaprosił mnie do domu na bigos. Mówiłem: "Pani Wiesiu, ale żeś pani ten chleb ukroiła! Tak jak poeta!". Po kilkunastu dniach przekonałem mieszkańców kamienicy, że będzie fajnie. I stał się cud. Chętni byli wszyscy. Grali bez pieniędzy, dla przyjemności. Początkowo zwaśnieni ludzie, stali się sobie bliscy. Bo w ich życiu zaczęło się coś dziać. Oni nawet nie wiedzieli, że takie rzeczy można robić! Że teatr nie jest tylko dla wykształconych i bogatych. Aż sąsiedzi z pobliskich kamienic zaczęli im zazdrościć, bo | stali się sławni - wspomina Marcel. Pod kamienicę zbiegło się kilka tysięcy ludzi. Ale największa niespodzianka czekała na koniec. Z ostatniego piętra na podnośniku, przy dźwiękach orkiestry strażackiej, zjechał na dół sam Julian Tuwim. I cóż się okazało? Był kobietą! Szytenchelm: - Śniło mi się, że przyszedł do mnie i powiedział: "Jestem kobietą. I ja mu wierzę!".

W SZALEŃSTWIE METODA

Marcel pochłonięty jest przygotowaniami do dnia Reymonta. Impreza tuż-tuż - 3 lipca w Lipcach i w Łodzi. Jak co roku wynajmie z muzeum pociąg retro z XIX wieku. Biletem wstępu jest przebranie za kogoś z "Ziemi obiecanej" albo z "Chłopów". Marcel przygotowuje na tę okazję męski balet. Niestety, choreografka ćwicząca z chłopakami nie chce podpisać się pod przedsięwzięciem swoim nazwiskiem.

- Moi aktorzy mają od 20 do 60 lat, I brzuchy i palcami do ziemi nie sięgną... Co kilka minut skaczą na papieroska. Dlatego to będzie takie cudowne! Najważniejsze to umieć się śmiać z siebie i dobrze w życiu bawić - mówi Marcel. Na pytanie, jak mu to wychodzi, odpowiada: - Zadaję się tylko z ludźmi, którzy nie ograniczają mojej wyobraźni. Do tego jestem rozsądnym wariatem. Dlatego nie zwariuję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji