Artykuły

Toruń. Zbigniew Lisowski nadal dyrektorem Baja

Zbigniew Lisowski przez następne pięć lat pokieruje Bajem Pomorskim. Zwyciężył w konkursie ogłoszonym przez toruński magistrat.

Ustawa o prowadzeniu działalności kulturalnej z końca 2014 roku mówi, że dyrektorów instytucji kultury wyłania się w publicznym konkursie. Ale aby uniknąć sytuacji, że wszystkie placówki artystyczne w mieście jednocześnie szukają nowych władz, prezydent Torunia w kilku przypadkach podpisał kilkuletnie kontrakty dotychczasowymi dyrektorami. Na stanowiskach na razie pozostawił szefów Dworu Artusa, Młyna Wiedzy, Muzeum Okręgowego, Toruńskiej Agendy Kulturalnej i Centrum Kultury Zamek Krzyżacki. W przypadku Centrum Sztuki Współczesnej, Baja Pomorskiego i Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej ogłosił konkursy. I tak w grudniu 2015 szefem CSW został Wacław Kuczma.

W tym tygodniu Michał Zaleski podpisał pięcioletni kontrakt ze Zbigniewem Lisowskim. Pochodzący z Warszawy reżyser kieruje Bajem aż od 2003 roku - przeprowadził instytucję przez generalny remont budynku przy ul. Piernikarskiej 9. Deklaruje, że podtrzyma dotychczasowy nurt w teatrze, który łączy klasykę z najnowszą polską dramaturgią. - Będziemy nadal teatrem różnorodnym, pokazującym pełen przekrój tego, co dzieje się w kraju w najnowszej literaturze. Nie zabraknie u nas spektakli muzycznych. Przedstawiłem także plan przygotowania dużego widowiska w sali na Jordankach. Ponadto nadal Toruń będzie miejscem, które prezentuje dokonania młodych reżyserów i scenografów - opowiada dyrektor Baja.

Zwycięzca konkursu przedstawił pomysł realizacji parku multimedialnych rzeźb w ogrodzie teatru - koncepcję wstępnie zaakceptowali już konserwatorzy zabytków. Chce także nawiązać do teatru elżbietańskiego i przygotowywać spektakle edukacyjne.

Konkursowi towarzyszyły kontrowersje. Poważne zarzuty przeciwko Lisowskiemu kierował Związek Zawodowy Pracowników Teatru Baj Pomorski w Toruniu. Działacze twierdzili, że Lisowski działa niegospodarnie i na szkodę teatru, źle organizuje pracę instytucji. - Zbigniew Lisowski być może wyrasta ponad przeciętność, ale nie potrafi racjonalnie zarządzać ludźmi, komunikować im swoich oczekiwań i wsłuchiwać się w ich potrzeby, wszędzie węszy spisek jak despotyczny monarcha u schyłku swej władzy - czytamy w oświadczeniu, które związki przesłały mediom.

Działacze twierdzą, że dyrektor stracił kontakt z załogą. - Nie jestem tyranem - odpowiada Lisowski. - Wiem, że praca w teatrze wywołuje wiele emocji, ale rozmawiajmy, negocjujmy, spotkajmy się. Przykro mi słyszeć po 13 latach zarzuty, które moim zdaniem nie mają pokrycia w rzeczywistości. A sam konflikt rozpoczął się, kiedy wygrałem proces sądowy z jednym ze związkowców. Zmiany w organizacji, które wywołały dyskusje, były podyktowane sytuacją budżetową naszego teatru. Zrobię wszystko, aby poprawić relacje z pracownikami i związkiem zawodowym.

W tym roku magistrat zamierza jeszcze rozstrzygnąć konkurs na dyrektora Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji