Artykuły

Scena spłynie krwią...

- To makabreska, która przypomina horror. Aktorzy porównują go często do "Kill Billa" tak jest naszpikowany okrucieństwem - ale też groteską - mówi MONIKA PĘCIKIEWICZ, reżyserka "Tytusa Andronikusa" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

W Teatrze Wybrzeże rozpoczęły się próby do "Tytusa Andronikusa" Williama Szekspira. W tytułowej roli zobaczymy Mirosława Bakę. Spektakl reżyseruje utalentowana Monika Pęcikiewicz [na zdjęciu].

Wybrała pani najokrutniejszy i najkrwawszy z dramatów Szekspira. Scena wręcz spływa krwią.

- Jest w nim ogromna ilość zabójstw. Cały czas dzieją się jakieś makabryczne rzeczy - bohaterowie patroszą się, podrzynają sobie gardła, duszą, gwałcą, ucinają różne części ciała. Ale, myślę, że są bardziej bolesne i dotkliwe teksty Szekspira. Fakt, że się tam dzieje tak dużo makabrycznych scen nie przesądza wcale o tym, jak widzowie będą to odbierać, bo z dzisiejszego punktu widzenia ta makabreska jest momentami wręcz groteskowa i trudno ją brać do końca poważnie. To sztuka śmieszna i straszna zarazem.

Dlaczego śmieszna?

- Pewnie przez sposób, w jaki śmierć jest tutaj ujęta. I to że jest jej takie nagromadzenie. To w końcu przestaje być realne i zaczyna zamieniać się wręcz w metaforę.

W powojennej Polsce miała miejsce tylko jedna realizacja "Tytusa Andronikusa". W 1987 r. w Łodzi reżyserował go Maciej Prus. Wciąż się zastanawiam, czemu wybrała pani ten zapomniany dramat?

- Już od dawna myślałam, żeby się nim zająć. Pisze się, że to jeden z najgorszych tekstów Szekspira. Krytyka nie zostawiła na nim suchej nitki, ale mnie się zdaje, że z czasem nabiera on zupełnie nowej barwy i staje się coraz bardziej współczesny - także w trochę komiksowym sposobie opowiadania. Są tam ogromne skróty psychologiczne. Przechodzimy z wydarzenia do wydarzenia. Mamy ostre zestawienia różnych scen, zachowań, emocji. To makabreska, która przypomina horror. Aktorzy porównują go często do "Kill Billa" tak jest naszpikowany okrucieństwem - ale też groteską.

Dekoracje i kostiumy projektuje Karolina Benoit, z którą współpracowała pani przy "Wujaszku Wani. txt". Co zobaczymy tym razem na scenie?

- Weszłyśmy w ten świat i zatonęłyśmy w nim. To praca jak nad jakimś kryminałem. Jest w nim cała masa zagadek, które się chowają w różnych rejonach tekstu. Świat już wymyśliłyśmy - nie będzie realistyczny. Niestety, kostiumów jeszcze nie mamy - są dla nas największą zagadką.

Już po raz drugi pracuje pani z aktorami teatru Wybrzeże.

- To fenomenalny zespół. Przyszli na próbę z taką ilością przemyśleń, taką otwartością. To niebywałe! Mam nadzieję, że nie zawiodę ich oczekiwań. Dorota Kolak zagra królową Tamorę - matkę, kochankę - kobietę niebywale atrakcyjną, a jednocześnie zręcznego polityka

Kiedy premiera?

- Nie wiem. Zapewne wczesnym latem bądź późną wiosną. Na pewno w tym sezonie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji