Artykuły

Kraków. 5 lat sceny Moliere

Moliere obchodził w niedzielę 5. urodziny. Pojawili się w nim artyści, muzycy, a także niepełnosprawni aktorzy, którzy razem z Arturem Dziurmanem [na zdjęciu], twórcą Sceny Moliere, świętowali mały jubileusz.

Aneta Zadroga: Czym może się pochwalić Scena Teatru Moliere po tych pięciu latach?

Artur Dziurman: Nie używam takiego słowa, jak "pochwalić się". Nigdy się nie chwalę, natomiast robię tyle, na ile pozwalają mi siły. Cieszę się, iż po pięciu latach nasza działalność wpisała się w mapę kulturalną Krakowa, choć to trudne miasto. Sukcesem są na pewno niedzielne bajkowe poranki, które zyskały grupę stałych widzów i dzieciaki świetnie się na nich bawią. Prowadzimy też warsztaty "Terapia poprzez sztukę", w które zaangażowani są uczniowie szkół integracyjnych z ośrodka z Łanowej i z Tynieckiej. To są osiągnięcia, z których jestem dumny.

Co jeszcze robicie dla niepełnosprawnych?

- Oprócz warsztatów prowadzimy też zajęcia integracyjne, organizujemy wernisaże osób niepełnosprawnych, bale integracyjne dla dzieciaków. Ostatnio udało nam się nawiązać współpracę z Europejskim Funduszem Społecznym, za którego pieniądze zorganizowaliśmy spektakl "Dzikie łabędzie". Miał to być jednorazowy wyczyn, ale rozrósł się do poziomu grupy teatralnej, z czego się bardzo cieszę. Od grudniowej premiery zagraliśmy spektakl już 17 razy. I nadal są widzowie. Dzięki unijnemu programowi "Niepełnosprawny artysta" powstała prężna grupa aktorów, którzy chcą rzeczywiście grać i występować.

Czy taki teatr, złożony z osób niepełnosprawnych, jest potrzebny?

- Teatrów profesjonalnych, instytucjonalnych jest mnóstwo. Nie ma jednak w Krakowie teatru dla osób niepełnosprawnych - to szalenie potrzebne widzom, nam, a przede wszystkim tym ludziom, którzy dzięki występom na scenie odnajdują w sobie chęć grania i radość życia.

Jaki będzie dalszy los "Dzikich łabędzi"?

- Trudno jest przenieść to przedsięwzięcie w inną przestrzeń, bo aktorzy są przyzwyczajeni do Moliera. Pamiętajmy, że to ludzie niedowidzący lub całkowicie niewidomi. Wiedzą, jak się tu poruszać, znają każdy kąt w tym teatrze, zmiana otoczenia jest dla nich trudna. Mimo to postaramy się pokazać "w świecie". Dostaliśmy zaproszenie do Lublina na festiwal osób niepełnosprawnych, gdzie spektakl nasz został zakwalifikowany do konkursu. Poza tym chcemy zrobić dokument o całym projekcie, żeby pokazać, że wszystko jest możliwe, mimo barier, które jednak można przezwyciężyć, jeśli się wie, co chce się osiągnąć. Chciałbym kontynuować pracę z ludźmi niepełnosprawnymi, zrobić kontynuację "Dzikich łabędzi". Do Moliera sprowadzamy też - w kwietniu - spektakl Marysi Nowotarskiej. Nazywa się "Promieniowanie" i opowiada o Marii Skłodowskiej. Warsztaty będziemy kontynuować, teraz z dziećmi z Łanowej kończymy "Ptasie radio".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji