Co dalej z Bałtyckim Teatrem Tańca?
Bałtycki Teatr Tańca znika z Opery Bałtyckiej. Czy jest szansa, by pozostał w Gdańsku jako instytucja kultury wspierana przez ministerstwo? - pyta Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Bałtycki Teatr Tańca zniknie ze sceny Opery Bałtyckiej - komunikuje na stronie teatru jego obecny (do końca sierpnia) dyrektor Marek Weiss. Nie jest to niespodzianką: od czasu gdy konkurs na stanowisko dyrektora Opery wygrał w lutym tego roku Warcisław Kunc, wiadomo było, że nie planuje on współpracy z twórczynią i szefową Bałtyckiego Teatru Tańca, Izadorą Weiss, oraz że ten brak zainteresowania jest odwzajemniany przez Izadorę Weiss.
Poza strukturą
- Bałtycki Teatr Tańca nie będzie już funkcjonował w strukturze Opery Bałtyckiej - potwierdza Władysław Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego. - Ale nie będę przesądzał, jakie okażą się jego losy.
Bałtycki Teatr Tańca wypączkował w 2010 r. z zespołu baletowego Opery Bałtyckiej. BTT stał się zjawiskiem unikatowym w polskim życiu teatralnym. Jest autorskim teatrem tańca Izadory Weiss, która odcisnęła na nim swoje niezatarte artystyczne piętno, ale pozostawał w strukturach (także budżetowych) Opery Bałtyckiej. Takie rozwiązanie organizacyjne nie będzie już jednak możliwe. A co będzie możliwe?
- Od początku mieliśmy intuicję, by jakość BTT ochronić - deklaruje dyrektor Zawistowski. - Nie wyobrażam sobie jednak, by samorząd województwa miał powołać nową instytucję kultury. Jesteśmy w tej sprawie przed szczegółowymi rozmowami z ministerstwem kultury.
Kontakty z ministerstwem trwają praktycznie od rozstrzygnięcia konkursu na stanowisko dyrektora Opery Bałtyckiej. Gdy w jego wyniku zmieniła się dyrekcja, uczestniczący w pracach komisji konkursowej przedstawiciel ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego składał daleko idące deklaracje, by się problemem Bałtyckiego Teatru Tańca "nie zajmować", bo ministerstwo ma w planach sprawowanie pieczy nad funkcjonującymi w Polsce teatrami tańca, takich jak Polski Teatr Tańca z Poznania czy właśnie BTT. Od konkursu minęło już jednak pół roku i ministerstwo jakoś nie kwapi się, by zapowiedzi przekuć w czyn. Dyrektor Zawistowski ma nadzieję, że stanowisko urzędników uwyraźni się w najbliższym tygodniu. Sami próbowaliśmy rzecz wyjaśnić, wysyłając do Dariusza Wieromiejczyka, dyrektora Departamentu Narodowych Instytucji Kultury w MKiDN, mailowe pytania o ewentualne plany ministerstwa, związane z Bałtyckim Teatrem Tańca. Ale mail pozostał bez odpowiedzi. Czy więc takich planów nie ma?
Powrót klasyki
Czytelniej rysuje się przyszłość zespołu baletowego Opery Bałtyckiej. Będzie on budowany praktycznie od nowa. Opera ogłosiła już casting do tego nowego zespołu. "Audycje" odbędą się 5 września, gdy Warcisław Kunc, który podpisał czteroletni kontrakt na prowadzenie teatru, stanie się pełnoprawnym dyrektorem. Warcisław Kunc rozmowy z mediami odkłada do tego czasu. Nieco więcej można dowiedzieć się od Wojciecha Warszawskiego, tancerza i choreografa, który od września kierować będzie baletem opery.
W ogłoszeniu o castingu mówi się, że kandydaci do zespołu powinni się legitymowa "wysokimi kwalifikacjami w technice tańca klasycznego i współczesnego". Byłaby to nowość, bo dla dyrektora Marka Weissa baletowa klasyka w takich instytucjach jak Opera Bałtycka straciła dziś rację bytu. - Powrót klasyki to moje główne zadanie i mój plan - deklaruje Wojciech Warszawski. - Trzeba także wrócić do współpracy z gdańską szkołą baletową. Oczywiście wszyscy mogą zgłosić się na nasz casting, także obecni tancerze BTT.
Dwa w jednym?
Deklaracje Wojciecha Warszawskiego wyglądają na spełnienie oczekiwań części lokalnego środowiska. Starannie oddzielając informację od komentarza, trzeba jednak powiedzieć, że źle by się stało, gdyby otrzymali satysfakcję również ci, którzy od zawsze chcieli państwa Weissów z Gdańska wykurzyć. Jakkolwiek oceniać najnowsze spektakle BTT, teatr był jednym z najjaśniejszych punktów w gdańskiej kulturze ostatnich lat. Oby tu został.
