Artykuły

Sezon na kulturalne inwestycje

Opera Nova i Filharmonia Pomorska czekają na zastrzyk pieniędzy. Ta pierwsza zamierza remontować m.in. scenę i kupić instrumenty dla orkiestry za 3 mln zł. Filharmonia przymierza się do potężnej rozbudowy.

Opera Nova przygotowuje się do wartej 13,5 mln zł modernizacji budynku. — To, co wymaga unowocześnienia w operze, to przede wszystkim systemy, dzięki którym można wystawiać przedstawienia. Wyremontować trzeba sterowanie mechanizmami sceny, systemy nagłośnieniowy i oświetlenia — wylicza Beata Krzemińska, rzeczniczka marszałka.
Opera planuje też zainstalowanie sceny obrotowej i remont scenicznej podłogi, sfatygowanej przez 20 lat intensywnego używania. Efektem będzie dostosowanie do współczesnych standardów obiektu, w którym co roku odbywa się Bydgoski Festiwal Operowy z udziałem krajowych i zagranicznych zespołów operowych i formacji baletowych, które niejednokrotnie mają wysokie wymagania techniczne.

Pieniądze potrzebne są też na duże zakupy instrumentów dla operowej orkiestry. Kosztować mają blisko 3 miliony złotych. To pierwszy tak duży zakup w całej historii instytucji. — Liczymy, że inwestycję uda się zrealizować dzięki będącym w dyspozycji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego środkom Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Wniosek aplikacyjny o 9,4 mln złotych dotacji przeszedł sito oceny formalnej, ostateczne decyzja o przyznaniu pieniędzy we wrześniu. Wkład własny pokrywa samorząd województwa — podkreśla marszałek Piotr Całbecki.

Jeszcze poważniejsza, połączona z rozbudową modernizacja czeka Filharmonię Pomorską, ale tu planowanie inwestycji jest na wstępnym etapie. - Trwa postępowanie, które wyłoni wykonawcę programu funkcjonalno-użytkowego. Ten będzie podstawą do ogłoszenia konkursu architektonicznego — informuje Krzemińska.

Rozbudowa i modernizacja filharmonii mają kosztować ok. 200 mln zł. Gmach powstał w latach 50. w czynie społecznym, a przy jego budowie oszczędzano na wszystkim. Marmury, którymi zachwycają się melomani, to w rzeczywistości malowany beton, a oświetlenie w głównej sali zamontowano przed laty w ścianach z płyt gipsowo-kartonowych. Za mała estrada, brak toalet, windy, garderób, sal ćwiczeń i zaplecza administracyjnego. To tylko początek długiej listy problemów, z którymi od lat boryka się instytucja. Potrzebne jest większe foyer. Kolejny element, który byłby ukłonem w stronę melomanów, to salon wydawniczy. Nie tylko z muzykaliami, ale też np. z dziełami sztuki, które można by na miejscu kupić. Potrzebna jest też sala kameralna o pojemności, której nie ma w Bydgoszczy — na 300-350 osób, akustycznie odizolowana od pozostałej części. Obecnie do dyspozycji jest mała sala na 150 osób na dole i gdy odbywają się tu audycje szkolne, to w sali koncertowej wszystko słychać. Powinna istnieć też możliwość prezentacji dwóch oddzielnych programów równocześnie.

— W filharmonii jest jeszcze wiele do zrobienia, by dostosować ją do XXI wieku — mówi Maciej Puto, dyrektor filharmonii. — Dużo jeżdżę ostatnio po Polsce i odwiedzam nowe obiekty. I wiem, że powstają kolejne sale — choćby we Wrocławiu, Katowicach czy Szczecinie — pretendujące do pierwszej ligi akustyki, w której my jesteśmy od dawna. W tej kwestii nie musimy mieć kompleksów, całe jednak otoczenie sali koncertowej — kulisy, backstage — to elementy, które wymagają rewolucyjnych zmian. Czeka nas ogrom pracy, wiele nieprzespanych nocy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji