Artykuły

Ideologiczne wahadło

- To teksty raczej nieznane, o których wielu pewnie powie, że się zestarzały. W dodatku ich napędem, motorem jest typowa, błaha intryga - dziewczyna ma być wydana za mąż wbrew swojej woli, za tego, którego nie kocha... Jednak to wszystko to tylko pozór. A ja chcę mówić o tym, co jest prawdziwym sensem tych sztuk, co jest pod ich powierzchnią. A tam jest opowieść o ideologiach - mówi reżyser Jarosław Tumidajski przed sierpniową premierą "Uwiedzonych" wg Aleksandra Fredry i Franciszka Bohomolca, w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Z Jarosławem Tumidajskim [na zdjęciu] rozmawia Martyna Wielewska:

Na początku sierpnia zobaczymy spektakl pt. "Uwiedzeni" - zaskakujące połączenie raczej nieznanych współcześnie sztuk. Będzie to "Cudzoziemczyzna" Aleksandra Fredry i "Małżeństwo z kalendarza" Franciszka Bohomolca. Co z tego zestawienia wyniknie?

- Tak, to teksty raczej nieznane, o których wielu pewnie powie, że się zestarzały. W dodatku ich napędem, motorem jest typowa, błaha intryga - dziewczyna ma być wydana za mąż wbrew swojej woli, za tego, którego nie kocha... Jednak to wszystko to tylko pozór. A ja chcę mówić o tym, co jest prawdziwym sensem tych sztuk, co jest pod ich powierzchnią. A tam jest opowieść o ideologiach. "Cudzoziemczyzna" i "Małżeństwo z kalendarza" to sztuki wręcz bliźniacze, ale światopoglądowo opozycyjne, opowiadające o dwóch skrajnych szajbach, w których zatrzasnęliśmy nasze życie społeczne. Stąd zestawienie tych tekstów.

A te ideologie to...

- Z jednej strony wciąż nosimy w sobie potrzebę zachłyśnięcia się Europą Zachodnią z jej wszystkimi konsumpcyjnymi możliwościami, jej wolnością. Po latach szarzyzny i braku perspektyw jesteśmy jak dzieci w Disneylandzie. Z drugiej jednak strony minęło już parę lat od tego pełnego otwarcia na Zachód, wolność wyboru i mnogość opcji dla wielu ludzi stały się ciężarem. I wahadło ideologiczne ponownie przechyla się w kierunku niemal totalitarnego myślenia. Do władzy doszli ludzie, którzy chcą nam mówić, co i jak mamy myśleć, jakie wartości wyznawać. Wolność jest trudna, jest odpowiedzialnością - w tym sensie zawężenie zakresu wyboru dla wielu może być pociągające, bo łatwiejsze.

Potworna konstatacja. Obecnie do głosu dochodzi zatem tylko jedna z tych ideologii?

- Dziś temat z "Małżeństwa z kalendarza" widoczny jest jak na dłoni: temat wyzwolonego nacjonalizmu, bezrefleksyjnego uwielbienia polskości. Tylko jakiej polskości, jakiej Polski? To po prostu reakcja na coś, czego było widocznie za dużo. Ale spokojnie, za jakiś czas ten nacjonalistyczny potwór osłabnie. Niestety może to chwilę potrwać.

Jednak dzisiaj to problem nie tylko polski, ale też europejski. Zamyka się Francja, może i Wielka Brytania będzie chciała poradzić sobie niebawem samodzielnie...

- Kryzys uchodźczy pokazuje, że polityka otwartych granic jest nieprzemyślana. Albo inaczej - to wszystko jest naturalną konsekwencją wolności. Wolności nie da się koncesjonować.

A jeśli się da, to nie mamy do czynienia z wolnością, tylko z jej fałszywą namiastką. Tak, cała Europa przeżywa ponownie fascynację prawicą.

Ale czy inny ruch - inny niż ruch tego wahadła - jest w ogóle możliwy?

- Jestem przekonany, że wyjście poza schemat jest możliwe. Na pewno byłoby to zdrowe. Ale jak to zrobić - nie wiem. Na szczęście teatr nie jest od dawania odpowiedzi, tylko od stawiania pytań.

I od tego, żeby pokazywać, że można myśleć samodzielnie?

- Że trzeba tak myśleć. Wciąż jesteśmy społeczeństwem bez dobrze rozpoznanej tożsamości. Zamiast stwarzać ją w zgodzie z naszym czasem, tu i teraz, wolimy "podpiąć się" pod Zachód i zapominamy o naszej lokalności, albo budujemy Polskę pod hasłem "Bóg, Honor, Ojczyzna"... Korzystamy z kalek, z gotowców. Dużo jest w tym wszystkim winy "elit" politycznych. Zbyt proste hasła, zbyt łatwe odpowiedzi, ideologizowanie rzeczywistości. Zwróć uwagę, od jak dawna polityką i rządzeniem zajmują się głównie panowie w średnim wieku. Tak samo jest w "Cudzoziemczyźnie" i "Małżeństwie..." - tu i tam centrum świata, głównym ideologiem, jest pan w średnim wieku - ojciec.

Trzeba zatem zmiany pokolenia? Trzeba oddać głos młodszym?

- To nie jest kwestia wieku, tylko jakiejś obywatelskiej odpowiedzialności. Chodzi o ludzi myślących, którzy będą mieli odwagę chodzić własnymi ścieżkami. Czytałem niedawno, że największe poparcie prawica ma wśród ludzi w wieku 18-24. Ale w sumie nic w tym dziwnego - młodzi, wchodząc w życie, potrzebują drogowskazów. I je dostają.

Zatem tytuł...

- "Uwiedzeni". To o uwiedzeniu ideologią. Ale to także puszczenie oka do widza - bo to przecież równocześnie dwie historie miłosne.

I zostawiasz nas bez remedium?

- Nie jestem w stanie podać jednej słusznej odpowiedzi. Gdyby wszystko było takie proste, ludzie wyciągaliby wnioski z historii i nie popełniali tych samych błędów. Pewne jest tylko to, że każda ideologia kiedyś się wypala, po niej pojawia się nowa. A my wciąż najpewniej będziemy społeczeństwem nieustabilizowanym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji