Artykuły

Wrocław. Teatr Polski czeka kolejny konkurs

Na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu zostanie ogłoszony kolejny konkurs - dowiedzieliśmy się w Urzędzie Marszałkowskim. Zespół Polskiego zapowiada protest.

"Obiecałeś mi wieczór, obiecałaś mi cały ten wieczór i noc dla dwojga nas" - nagraniem "La Palomy" w wykonaniu odpowiedzialnego za kulturę wicemarszałka Tadeusza Samborskiego (PSL) powitali dziennikarzy przedstawiciele zespołu Teatru Polskiego na wczorajszej konferencji prasowej.

- Pan Samborski oświadczył, że nasz zespół nie ma prawa do głosu w sprawie przyszłości naszej sceny, więc zaczynamy od jego głosu - powiedziała Marzena Sadocha, dramaturżka Polskiego. Potem przemówił Andrzej Wilk - odczytał list otwarty rady artystycznej Polskiego, skierowany do władz województwa i opinii publicznej. To wyraz protestu wobec działań urzędu. Autorzy listu argumentują, że do wygaśnięcia umowy Krzysztofa Mieszkowskiego pozostały niespełna dwa miesiące, a teatr trwa w zawieszeniu. "Teatr uważamy za dobro wspólne, jesteśmy twórcami jego sukcesów i mamy obowiązek troszczyć się o zachowanie jego dorobku i przyszłość artystyczną" - czytamy w nim. - "Mamy coś do powiedzenia i będziemy to mówić głośno (...) Bezzwłocznie apelujemy o podjęcie rozmów z zespołem".

Na konferencji zabrali głos aktorzy Polskiego - m.in. Marta Zięba, Adam Szczyszczaj, Ewa Skibińska. - Pytam, jakie jeszcze nagrody mamy zdobyć, na jaki festiwal pojechać, żeby urzędnicy umożliwili nam pracę w normalnych warunkach? - mówił Adam Szczyszczaj. Marta Zięba dodała: - Urzędnicy lekceważą nas i teatr. A my pracujemy dla województwa, miasta, jesteśmy jego twarzami, niezauważonymi przez władze. Mamy dosyć. Jeśli nie będzie reakcji na nasz głos, będziemy protestować. A teraz mówimy głośno o naszym strachu o przyszłość Polskiego. Bo my się naprawdę o nią boimy.

Ewa Skibińska podkreślała, że urzędnicy odpowiedzialni za sytuację teatru podlegają wymianie co kilka lat, ale szkody, jakie po sobie pozostawiają, są nie do naprawienia: - Jesteśmy tym zmęczeni. Kochamy Wrocław, teatr, naszą publiczność, ale nie chcemy, żeby nasz los zależał od ludzi, którzy kompletnie nas lekceważą. Nie chcemy być delikatni i uprzejmi, bo nikt wobec nas nie jest uprzejmy. My się w tej rozgrywce nie liczymy - ważniejsze są prywatne interesy panów Samborskiego i Morawskiego (Cezary Morawski, popierany przez wicemarszałka kandydat na dyrektora Polskiego - red.). A nas nie interesuje serialowy aktor, kolega jednego z urzędników, nie pozwolimy, żeby nam wszedł na głowę.

Na konferencji pojawił się też Krzysztof Mieszkowski. - Sytuacja zawieszenia to katastrofa - mówił. - Nie mogę podpisywać umów, planować sezonu, prowadzić rozmów z artystami, którzy mogliby z nami pracować. Obawiam się, że odejście Bartosza Porczyka z Polskiego jest początkiem większego exodusu. Teatr Polski stoi nad przepaścią.

Wiadomość o perspektywie kolejnego konkursu Mieszkowski nazwał "aberracją", decyzją podjętą wbrew jakimkolwiek regułom. Podkreślił, że w cywilizowanym świecie p odobne zmiany wprowadza się, uprzedzając o nich rok wcześniej.

Na ogłoszenie i rozstrzygnięcie konkursu DUM nie ma wiele czasu - umowa z Krzysztofem Mieszkowskim wygasa 31 sierpnia br. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w nowej procedurze wymogi formalne stawiane kandydatom będą rozluźnione - w ubiegłym tygodniu nie spełniła ich żadna z czterech osób starających się o stanowisko szefa Polskiego.

Go

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji