Artykuły

Aktor w realu

- Zawsze uważałem, że teatr jeleniogórski jest ważny i chciałbym, żeby nadal takim miejscem pozostał dla społeczności regionu - nie tylko jako budynek. Będę więc proponował repertuar różnorodny; uciekam od teatru stricte autorskiego, który ma wyznaczoną jedną linię tematyczną, według której pracuje - mówi Tadeusz Wnuk, aktor, reżyser, pedagog i nowy dyrektor Teatr im. CK. Norwida w Jeleniej Górze.

Co skłoniło Cię do udziału w konkursie na dyrektora teatru - aktora z dorobkiem, z talentem, z przyszłością? Przecież ta funkcja ograniczy Twoje możliwości grania.

- Myślę, że wręcz przeciwnie - dorobek, który posiadam, jest motorem do tego, żeby zacząć działać także w innej przestrzeni: mam tu na myśli organizowanie pracy teatru nie tylko pod względem repertuarowym, ale także w trudnym czasie, który przed nami, czyli podczas remontu. Myślę, że doświadczenia, które nabywałem przez 24 lata tutaj w teatrze, mogą być właśnie w takim okresie przydatne. Stąd też decyzja o przystąpieniu do konkursu.

Znane są Ci być może opinie, wedle których dyrektor nie powinien wywodzić się z zespołu, którym ma kierować. Są też opinie przeciwne. Rozumiem, że dla Ciebie to nie jest problem. A to, że wywodzisz się z tego grona, bardziej Ci może pomóc czy przeszkodzić?

- Ja wierzę, że to mi powinno właśnie pomóc, nie tylko dlatego, że wywodzę się z tego zespołu, ale też lata spędzone w tym mieście, w tej społeczności będą pomocne, bowiem znam ten teren. Mam rozpoznany zespół, doskonale się rozumiemy. Wiem, jakie są potrzeby moich kolegów aktorów, nie musimy więc tracić czasu na wspólne analizowanie siebie i sprawdzanie, co kto potrafi, co kto może, ale od razu będziemy mogli zacząć pracować.

Jakie jest miejsce Teatru Norwida w mieście, w regionie?

- Zawsze uważałem, że teatr jeleniogórski jest ważny i chciałbym, żeby nadal takim miejscem pozostał dla społeczności regionu - nie tylko jako budynek. I według mnie powinien też być miejscem, w którym się spotykają ludzie doświadczający pewnego rodzaju przeżyć artystycznych. Dlatego też chciałbym, żeby mieszkańcy często tu przychodzili i znaleźli dla siebie coś, co im będzie odpowiadało. Będę więc proponował repertuar różnorodny; uciekam od teatru stricte autorskiego, który ma wyznaczoną jedną linię tematyczną, według której pracuje. Nie. Teatr będzie różnorodny. Jest to instytucja miejska, która w 1905 roku została wybudowana ze składek mieszkańców. I teraz też publiczność powinna mieć pewien wkład w konstruowanie repertuaru. Dlatego właśnie zadawałem różne pytania np. nauczycielom i wszystkim innym ludziom, z którymi się spotykałem, z którymi rozmawiałem. Przecież znamy się doskonale i rozmawiamy o tym, jakie są oczekiwania społeczności jeleniogórskiej. Te wszystkie "sygnały" chciałbym brać pod uwagę i w pewnym stopniu na tej bazie konstruować repertuar tego teatru.

Jednym słowem - szlachetny eklektyzm.

- Tak można by to określić.

A co dalej z Jeleniogórskimi Spotkaniami Teatralnymi i Festiwalem Teatrów Ulicznych - czy chciałbyś, aby ten ostatni wrócił pod egidę Teatru Norwida?

- Jeleniogórskie Spotkania Teatralne - jak najbardziej pozostaną w kalendarzu imprez organizowanych przez teatr. Najbliższe odbędą się już na początku przyszłego sezonu. Natomiast, jeśli chodzi o MFTU, to w tym roku organizuje go Jeleniogórskie Centrum Kultury, a w przyszłym roku złożymy, oczywiście, projekt, o ile formuła konkursowa zostanie zachowana.

Jaką perspektywę ma teatr przed sobą? Czy konieczne będą dalsze oszczędności, czy może będzie sytuacja bardziej stabilna finansowo?

- Optymistyczna jest już wizja remontu, który przed nami. Czekamy przecież na ten remont od lat. Widzimy, że prawie wszystkie instytucje zostały wyremontowane, doposażone, oprócz teatru, który tego remontu bardzo potrzebuje. Niech więc on się już rozpocznie i zakończy w 2018 roku, bo tak jest planowane. A po remoncie sala będzie piękna, wielofunkcyjna, wyposażona w sprzęt na poziomie europejskim, który będzie służył nam i wszystkim artystom, którzy będą do nas przyjeżdżali - ku uciesze widzów przede wszystkim. To jest perspektywa bardzo optymistyczna i na tej bazie możemy myśleć o rozwoju zespołu artystycznego, zapraszaniu twórców, którzy będą tutaj realizowali przedstawienia, mając do dyspozycji środki techniczne na najwyższym poziomie. Bo teatr potrzebuje już innego oświetlenia, innego nagłośnienia. Technika, którą ma do dyspozycji współczesny teatr, stoi na bardzo wysokim poziomie i my także musimy taki sprzęt mieć na wyposażeniu. Musimy także zadbać o stan techniczny widowni, o widzów, zapewnić im większy komfort.

Czy myślałeś o przywróceniu spektakli objazdowych? Nie w takim wymiarze, jak kiedyś, ale czy w ogóle to jest jeszcze możliwe po wielu latach przerwy?

- Kiedy przyjechałem tu w 1992 roku, rzeczywiście teatr jeździł do okolicznych miejscowości ze spektaklami. Teraz to się zmieniło - ja teren znam i wiem, że wiele sal już nie spełnia warunków do prezentowania spektakli i nie moglibyśmy grać większych inscenizacji. Są dwa miasta, w których moglibyśmy zagrać nasze duże spektakle, ale wszędzie tam, gdzie będzie to możliwe, będziemy się starali sale pozyskać, zwłaszcza że na czas remontu trzeba będzie zamknąć nasz budynek i trzeba będzie szukać nowych przestrzeni, w których będziemy mogli zaistnieć. W tym czasie będziemy pukali do drzwi instytucji kultury naszego regionu, a nawet dalej - Dolnego Śląska. Uważam też, że występy poza siedzibą teatru są bardzo ważne także dla zespołu, ale też wymiana spektakli, np. z Teatrem Modrzejewskiej w Legnicy, Szaniawskiego w Wałbrzychu czy teatrami we Wrocławiu. Zależy mi na tym, żeby taka wymienność po prostu się odbywała.

A współpraca międzynarodowa?

- Trójgraniczna - od tego nie uciekamy. Mamy wspaniałych partnerów po stronie niemieckiej, z Czechami utrzymujemy bardzo dobre relacje

i będziemy je utrzymywali. Jeżeli tylko będziemy mogli realizować wspólne projekty, to będziemy to robić.

A nie obawiasz się, że kiedy zechcesz zagrać w spektaklu, możesz spotkać się z pretensją, że sam sobie przeznaczasz role kosztem innych aktorów?...

- Ja wychodzę z założenia, że nie będę wchodził w nowy repertuar, w nowe realizacje, będę dogrywał jeszcze tylko w tych spektaklach, które pozostaną w repertuarze z poprzednich sezonów.

Czyli - nie będziesz zdejmował z afisza spektakli, które były realizowane za kadencji Twoich poprzedników?

- Jestem w tej chwili na etapie analizy finansowej i frekwencyjnej spektakli, które były realizowane w zeszłych sezonach, i uważam, że niektóre powinny być nadal grane.

A czy planujesz jakieś zmiany w strukturze organizacyjnej teatru, czy zostawisz taki schemat organizacyjny, jaki obowiązuje dotychczas?

- Przewidujemy drobne zmiany w schemacie organizacyjnym w związku z remontem, ale to jest przyszłość. Wkrótce zacznę prowadzić rozmowy w sprawie zatrudnienia zastępcy dyrektora do spraw inwestycji, co jest bardzo ważne.

Od wielu lat jesteś zaangażowany w różne działania poza teatrem. Prowadzisz Teatr za Murem, Teatr Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Czy będziesz miał teraz na to wszystko czas, czy zrezygnujesz z tej pracy?

- Nie, absolutnie nie. Te działania mnie napędzają, one dają mi energię, powodują, że w tych innych obszarach potrafię jeszcze pracować, potrafię z ludźmi pracować i od nich też dużo czerpię, dużo się uczę, dlatego nie chciałbym tego zaniechać. W żadnym wypadku, tym bardziej, że Teatr za Murem to też jest porozumienie zawarte między Teatrem a Aresztem Śledczym w Jeleniej Górze, i to porozumienie trzeba wypełnić, więc chciałbym pozostać przy tym projekcie i chciałbym dalej uczestniczyć w pracach resocjalizacyjnych osadzonych w areszcie.

Co z sytuacją wewnątrz teatru, bo nawet portale społecznościowe donoszą o napięciach w zespole. Taki stan może utrudnić pracę. Jak zamierzasz sobie z tym poradzić?

- Trzeba zadać pytanie: czy mówimy o całym zespole, czy o zespole aktorskim?

Zespół to oczywiście wszyscy pracownicy, ale wśród nich jest ta część bardzo istotna - zespół artystyczny - i o tym mówimy. Procesy sądowe, które się odbyły, konflikt wewnętrzny, napięcia - to nie jest tajemnica...

- Mam nadzieję, że ten etap mamy już za sobą. Rzeczywiście, zespołowi potrzebne jest wyciszenie, uspokojenie nastrojów, równowaga. Zbliżają się wakacje, wejdziemy w nowy sezon. Mamy za sobą rzeczywiście trudne chwile i chciałbym, żeby wszyscy w czasie wakacji odpoczęli, bo te napięcia, z którymi mieliśmy do czynienia, nie sprzyjały pracy twórczej. Artyści potrzebują spokoju, żeby móc swoją energię skierować na pracę artystyczną nad rolą, nad spektaklem, a nie rozpraszali się na konfliktach, które są właśnie wynikiem jakichś nieporozumień i scysji. Chciałbym, żeby wróciła równowaga.

Kiedy pierwsza premiera? Proszę podać autora, tytuł, reżysera i datę.

- Pierwsza premiera planowana jest na koniec października. Tytułu i reżysera nie podam, mimo że w głowie już mam. Trzeba pamiętać, że ja dopiero po otrzymaniu nominacji mogłem zacząć prowadzić wiążące rozmowy, ale do 1 września nie podejmuję żadnych decyzji, ponieważ do tego czasu dyrektorem teatru jest pan Piotr Jędrzejas.

***

Rentgen

Tadeusz Wnuk jest absolwentem Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu. Od 1992 r. pracuje w Teatrze im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze. Zadebiutował w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu rolą Radnego Gminy w spektaklu "Jan Maciej Karol Wścieklica" St. I. Witkiewicza, w reż. S. Szczykno. Jest trzykrotnym laureatem nagrody "Srebrny Kluczyk" za najlepsze role teatralne, przyznawanych przez kapitułę "Nowin Jeleniogórskich". "Srebrnym Kluczykiem" w kategorii "zjawisko teatralne" nagrodzony został także Teatr za Murem za spektakl "Przerażenie", według "Czekając na Godota" Samuela Becketta w jego reżyserii. W swoim dorobku artystycznym ma ok. 60 ról teatralnych, udział w spektaklach telewizyjnych, serialach, filmach, dokumentach filmowych. Jest ponadto wykładowcą na Wydziale Wokalnym Akademii Muzycznej we Wrocławiu, założycielem i opiekunem artystycznym Młodzieżowej Sceny Dramatycznej, działającej w ramach Edukacji Teatralnej Teatru im. CK. Norwida oraz edukatorem z zakresu dykcji, artykulacji i impostacji głosu.

Wygrał ogłoszony w tym roku konkurs na dyrektora Teatru CK. Norwida w Jeleniej Górze i 13 czerwca powołany został na to stanowisko przez Prezydenta Miasta. Kierować będzie teatrem od 1 września. 19 czerwca tego roku otrzymał nagrodę Marszałka Województwa Dolnośląskiego za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury.

***

Precedensy są: przed laty Gustaw Holoubek, Zbigniew Zapasiewicz, Tadeusz Łomnicki - żeby wspomnieć tych najbardziej znanych; współcześnie Jan Englert, Andrzej Seweryn, Piotr Machalica, Wojciech Malajkat i inni. Niektórzy nawet założyli swoje prywatne teatry, jak Krystyna Janda (fundacja) czy Emilian Kamiński. Aktorzy - dyrektorzy. Od 1 września do tego grona dołączy Tadeusz Wnuk - od 24 lat jeleniogórzanin, z dorobkiem artystycznym, nagrodami, sympatią publiczności. Utalentowany, pracowity. Teraz staje przed nie lada wyzwaniem - obejmuje placówkę w stanie technicznym, mówiąc eufemistycznie - nie najlepszym, w niepewnym, przedremontowym czasie i z zespołem rozemocjonowanym, acz (w części przynajmniej) niezbyt rozentuzjazmowanym zaistniałą sytuacją. Tadeusz Wnuk jest pierwszym po Alinie Obidniak dyrektorem "stąd", a nie - jak poprzednicy - "z Polski" (chociaż Alina Obidniak również była "napływowym" dyrektorem), a że znamy się od 24 lat, pozostaniemy przy formie "ty" podczas tej rozmowy, co Czytelnicy, mam nadzieję - zrozumieją i wybaczą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji