Artykuły

Szekspir z porno shopu

"Sen nocy letniej" w reż. Mai Kleczewskiej w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Jacek Wakar w Ozonie.

Bolesne rozczarowanie. Po znakomitym "Makbecie" w Opolu i przejmującym "Woyzecku" w Kaliszu "Sen nocy letniej" w reżyserii Mai Kleczewskiej mógł stać się przypowieścią o świecie, w którym miłość zastąpiły krótkotrwałe przyjemności.

Skończyło się na tandetnym entourage'u z prowincjonalnego porno shopu i budzącej zażenowanie słabości aktorów. Nie bulwersują mnie udawane kopulacje, tańczący mężczyźni w stringach, lateksowe stroje, etiudy aktorskie na temat jedzenia banana. Zgoda, można odrzeć "Sen nocy letniej" z czarów, a z Puka uczynić transwestytę. Pytanie tylko - po co? Dewaluacja uczuć wpisana jest już w gorzką, przesyconą erotyzmem komedię Szekspira. Kiedy uznaje się, że stary dramat nadaje się tylko do śmieci i w jego miejsce trzeba napisać zupełnie nowy, można oczekiwać scenicznego ekwiwalentu tego, co stracone.

Tymczasem rzecz sprowadza się do przenoszenia z kąta w kąt dmuchanej lali, głośnym puszczaniu "Hang up" Madonny, żartach z aktorskich castingów i puszce groszku zamiast elfa Groszka. Zamiast przestrachu wyprzedażą uczuć widownią wstrząsa śmiech. Znajdą się tacy, co z wypiekami będą podglądać te niby zakazane zabawy, ale artystka pokroju Kleczewskiej powinna robić teatr dla dorosłych. Tym razem skończyło się na nudzie i powielaniu pomysłów z poprzednich spektakli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji