Artykuły

Głośny śmiech "Tareł­kina"

Bohdan Korzeniewski należy do reżyserów, którzy chętnie wra­cają w teatrze do sztuk szczegól­nie ich interesujących. Pierwsza rea­lizacja - nawet dająca pełne zado­wolenie - nie wyklucza następnych po paru lub parunastu latach. Suchowo-Kobylin pojawia się w re­pertuarze Korzeniewskiego już po raz piąty - tak konsekwentnie wra­cał reżyser także do Moliera. "Śmierć Tarełkina" wystawiał w latach 1949 i 1961. środkową część trylogii, "Sprawę" - w latach 1961 i 1963. W perspektywie czasu dzielącego te premiery widać, że osobista skłon­ność łączy się tu z przekonaniem o trwałych wartościach terapeutycz­nych tej literatury. "Sprawa" inscenizowana przez Korzeniewskiego dwanaście lat te­mu w Teatrze Narodowym, miała charakter metaforyczny. Droga krzy­żowa rodziny Muromskich, podda­nej śledztwu i upatrzonej na ofiarę przez zgraję łapowników, była przy­kładem bezsilności człowieka pry­watnego wobec zmistyfikowanego do ostatecznych granic urzędu. Carska biurokracja w obrazie scenicznym nabrała plastyczności. Ogromne drzwi w głębi prowadziły do zwie­rzchnika zwanego w sztuce Nader Ważną Osobą, a urzędnicze pulpity wznosiły się stopniami ku górze. Pa­piery i pieczęcie w rękach pracow­ników usadowionych zgodnie z we­wnętrzną hierarchią, stanowiły broń zabójczą, ich zmechanizowane, bez­sensowne działania mogły budzić grozę. "Sprawa" kojarzyła się wtedy z Kafką, głównie poprzez atmosferą wyprowadzoną z samego tekstu. Wy­stawiona obecnie "Śmierć Tarełki­na" pobrzmiewa Mrożkiem. Absur­dalny kociokwik rozgrywających się w cyrkule scen nieobcy jest "Policji". Nie dlatego jednak, by reżyser na­ciągał Suchowo-Kobylina do z góry przyjętych założeń. Przeciwnie. O przedstawieniu Teatru Dramatycz­nego można powiedzieć, że jest bar­dziej nawiązaniem do tradycyjnego teatru, niż szukaniem jakiejś bez­pośredniej drogi do współczesności. Wszystko od aktorstwa począwszy, a na scenografii skończywszy, stano­wi tu znakomitą zabawę w konwen­cje. Korzeniewski miał odwagę za­grać z całą świadomością starymi atutami i postawić na śmieszność. 0 skojarzeniach decyduje tekst. Początek zapowiada przedstawie­nie rodzajowe. Na scenie puszy się wysokie łóżko zawalone poduszkami i barwnymi szmatkami. Jest coś z rosyjskiego folkloru w kolorowych, trochę zatartych malunkach, zdobią­cych ciemne deski tylnej ściany i w kwiecistościach sukni służącej Mawruszy. Zapasiewicz gra bez zaha­mowań rolę charakterystyczną - Tarełkin zmienia perukę i wierzy, że wszedł w skórę radcy Kopyłowa. Zwrot następuje trochę później, gdy kukła rzekomo zmarłego Tarełkina już leży w trumnie i zjawia się urząd: jedenaście pokornie zgiętych w ukłonie postaci daje przejście ge­nerałowi Warrawinowi. Rodzajowość cofa się przed groteską i farsą. Gro­teskowe - diagnostyczne, a więc zawierające element uogólnienia - staje się wszystko to co dotyczy sto­sunków międzyludzkich, farsowe jest to co służy czystemu komizmowi sy­tuacyjnemu.

Ten układ określa przede wszyst­kim cztery role pierwszoplanowe. Całkowicie w wymiarach farsy mieści się postać inspektora policji. Iwana Rasplujewa. zagrana przez Bogdana Baera z temperamentem, ale już i trochę nadmierną pewno­ścią siebie w prowokowaniu śmie­chu na widowni. Ma zresztą ładne momenty - na przykład scenę eu­forycznej i głupio okazywanej rado­ści z powodu wylawirowania szefa w rozmowie z ważniejszą osobą, czy­li Warrawinem. Tego szefa, komisa­rza Ocha. przedstawia Józef Nowak w sposób bardziej umiarkowany, ze szczerze zabawną naiwnością. Zasad­nicza sprawa rozgrywa się jednak między Tarelkinem a Warrawinem. miedzy Zbigniewem Zapasiewiczem a Ryszardem Pietruskim. Obaj tra­fili w podobny ton - rzeczywisty i groteskowy zarazem. Walka o kom­promitujące papiery, wykradzione przez byłego podwładnego, a zagra­żające przełożonemu, jest bowiem autentyczna, groźna, bezwzględna, odkrywa cały system demoralizacji biurokratów i policmajstrów, liczą­cych na karierę. Zapasiewicz nie sta­ra się budzić współczucia dla pognę­bionego i sterroryzowanego Tarełki­na. Jest to mały oszust, który został wyprowadzony w pole przez więk­szego oszusta, ale do końca umie bronić własnej skóry. Takie ujęcie nie przeszkadza jednak aktorowi szukać bardziej skomplikowanych podtekstów. Stosunek Tarełkina do samego siebie znakomicie wygrywa w monologu, który niedoceniony szantażysta wygłasza nad własną trumną. W jego poczuciu krzywdy jest coś prawdziwego - stać go na to, by być łotrem większego kalib­ru. Choćby jak generał Warrawin. Pietruski jest w tej roli impetyczny i niecierpliwy niecierpliwością czło­wieka, któremu nikt i nic nie ma prawa się oprzeć. Swoje rozgrywki traktuje serio i gra z napięciem. Prowokuje wniosek, że z dwóch oszustów większe szanse ma ten, któ­ry stoi wyżej. Nie znaczy to, by niż­szego można lekceważyć. Rasplujew i Tarełkin odczuwają paniczny strach przed Ochem i Warrawinem, ale nie pomijają żadnej okazji, by im zaszkodzić.

"Żart sceniczny" na temat szanta­żu i służbowych zależności okazuje się ciągle żartem wieloznacznym, a jako propozycja sceniczna stwarza rozmaite możliwości. Przed paru la­ty Izabella Cywińska pokazała w swoim przedstawieniu naturalistyczną dosadność sztuki. Korzeniewski wydobył jej klasyczną teatralność. Tarełkin chowa rudą perukę i sztu­czną szczękę, przestaje być Tarełkinem; przyprawia sobie łysinę, staje się radcą dworu Kopyłowem. War­rawin po pogrzebie domniemanego Tarełkina także wkłada perukę i szuka niebezpiecznych papierów ja­ko kapitan Połutatarynow. Powstaje konwencja, która zresztą wkrótce ulega rozbiciu: dwaj antagoniści roz­poznają się w tych przebraniach, bo wyczuwają się już węchem. W cyr­kule występuje szereg postaci jedno­znacznie określonych swoją funkcją. Ziemianin, kupiec, stróż i praczka grają z policjantami dziewiętnastowieczną wersję dell'arte. Komediowa i farsowa konwencjonalność służy wykazaniu absurdalności całej urzę­dowej struktury, pozwalając rozła­dować przerażenie głośnym śmie­chem. A reżyser podkreśla, że "rzecz dzieje się obecnie w teatrze". Na za­kończenie Zapasiewicz przyprawia sobie jeszcze kły wampira.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji