Artykuły

Chce zrobić "Lato", odkąd w oknie wieżowca na pl. Grunwaldzkim zobaczyła niedoszłego samobójcę. W jej filmie mężczyzna skoczy. - Było tak strasznie zobaczyć, że ludzie, którzy stali pod blokiem, filmowali tego mężczyznę, robili mu zdjęcia i zachęcali okrzykami: "Dawaj na bombę!" - opowiada reżyserka.

Sytuacja wstrząsnęła nią tak, że pojawi się w filmie. Zobaczymy ją oczami głównej bohaterki. Wpłynie na jej decyzje.

Urodzona w Nysie Ola Mazoń długo nie mogła się zdecydować, czy chce zostać aktorką, czy reżyserką. Wybierała się na reżyserię do Łodzi. W końcu skończyła szkołę teatralną we Wrocławiu i jako lalkarka zaraz po studiach dostała etat we Wrocławskim Teatrze Lalek. Marzenia o filmie odłożyła, teraz nadszedł czas na ich realizację. - Muszę to zrobić, bo jak nie teraz, to nigdy - mówi z determinacją w głosie.

Wszystko jest już zaplanowane. Zdjęcia do filmu "Lato" zaczynają się we Wrocławiu na dniach. Będzie to krótkometrażowa, mniej więcej półgodzinna fabularna opowieść o 30-letniej Katarzynie, która dowiaduje się o swojej śmiertelnej chorobie. Szokująca wiadomość staje się dla niej pretekstem do uporządkowania relacji z nieobecnym ojcem, którego nienawidzi, i skrywającą tajemnicę matką. - W kinie najbardziej interesują mnie relacje międzyludzkie, zwłaszcza rodzinne. Bo w rodzinie, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wszystko wygląda pięknie, pod spodem zawsze można znaleźć jakieś bagno - uważa reżyserka.

Rzecz dzieje się w Światowy Dzień Ludności (11 lipca) podczas upalnego lata we Wrocławiu. Mimo to obraz będzie czarno-biały - w opozycji do lata, jakie autorka pamięta z dzieciństwa. - Błękitne kostiumy kąpielowe, czerwone arbuzy, żółte słońce - wspomina. - Lato w filmie jest inne, jest koszmarem, nie chcemy go.

Zdjęcia będą powstawać m.in. na Wzgórzu Partyzantów i na placu Grunwaldzkim, gdzie z udziałem straży pożarnej i grona statystów gapiów ma być nakręcona scena samobójczego skoku.

Wrocławska obsada

Ola opowiada o filmie tak, jakby już był nakręcony. Zaraziła swoim entuzjazmem pokaźne grono wrocławskich twórców. W roli głównej wystąpi Agata Obłąkowska-Woubishet, aktorka Teatru Muzycznego "Capitol" i Teatru Arka. - Zawsze fascynowała mnie jej charyzma i plastyka jej twarzy. Jej postać jest zbudowana na emocjach - opowiada reżyserka.

Za kamerą stanie Weronika Bilska, laureatka nagrody kulturalnej WARTO za zdjęcia do filmu "Brzydkie słowa" Marcina Maziarzewskiego, za który dostała także Złotą Kijankę na Plus Camerimage w Łodzi. Kostiumy przygotowuje Anna Chadaj, współpracująca z teatrami w całej Polsce. Muzykę komponuje Grzegorz Mazoń, aktor i muzyk, prywatnie mąż Oli. Z Weroniką i Grzegorzem zrobiła także swój debiutancki, również krótkometrażowy film "Raz, dwa, trzy", który można obejrzeć na YouTubie.

W rolach drugoplanowych i epizodycznych "Lata" zobaczymy aktorów znanych z desek Polskiego, Współczesnego i Capitolu, m.in. Ewelinę Paszke-Lowitsch, Adriana Kącę, Marcina Pempusia czy Emose Uhunmwangho.

By zrobić film, Ola potrzebuje pieniędzy, których nie ma. Chodzi o 37 tys. zł - w przemyśle filmowym to grosze. Dlatego uruchomiła zbiórkę funduszy za pośrednictwem portalu wspieramkulture.pl. - Muszę zapłacić za sprzęt, kostiumy, z ekipą jestem umówiona na minimalne stawki. Dla siebie nie biorę żadnego wynagrodzenia - opowiada. - Jeśli nie zbierzemy tych pieniędzy, wezmę kredyt.

Reżyserka prosi o wsparcie nie tylko finansowe, lecz również proponuje barter. Potrzebuje noclegów i cateringu dla przyjezdnej ekipy, w zamian oferuje umieszczenie podziękowań i logotypów w materiałach promocyjnych.

Co dalej?

"Lato" to dopiero początek. Ola Mazoń ma gotowe kolejne scenariusze do "Jesieni" (o starszym mężczyźnie, który wspomina miłość z dzieciństwa), "Zimy" (o stracie dziecka) i "Wiosny" (o uczuciu niewidomej dziewczyny i fotografa), które razem mają stworzyć pełnometrażową opowieść. Reżyserka nie ma wątpliwości: - Wiem, że to będzie dobry, wzruszający film.