Artykuły

Ja, Kantor (fragm.)

TRIUMFALNE SZYDERSTWO

Minęło kolejnych pięć lat i teatr "Cricot-2" zaprezentował trzeci akt "teatru umierania" Tadeusza Kantora. "Niech sczezną artyści" to widowisko, którego prapremiera odbyła się ponad pół roku temu w Norymberdze. Podtytuł, "rewia", zda­wał się zapowiadać zaskoczenie. A przecież publiczność wychodząca po tym spektaklu jest po dawnemu zachwycona, podnieca się własnym podnieceniem, w gorączce opowiada o drżeniu kolan i ciarkach, biegających po plecach, potwierdza wielkość Mistrza i... nie zauważa istotnej zmiany.

To prawda, przyzwyczailiśmy się już do estetyki teatru Kantoa: wiemy czego oczekiwać. Nie dziwi nas oryginalne prowadzenie aktorów, obecność autora na scenie, brak akcji i linearnej opowieści. Przyzwyczai­liśmy się, że jeśli czegoś nie rozu­miemy, to wszystko w porządku, bo "teatr Kantora należy przeżywać, a nie rozumieć". Blaga! Nic bied­niejszego: Teatr Kantora warto ro­zumieć, bo są w nim nie spotykane piękności, a także prawdy, o które tak trudno we współczesnej litera­turze. Oto więc dziwię się, że pub­liczność się nie dziwi po tym spek­taklu.

Trzeci akt Kantorowego "teatru umierania" to bowiem nie tylko "re­wia", ale wręcz szyderstwo. To triumfalne przezwyciężenie "komp­leksu lustra". Kto wie, czy coraz częstsze uwagi, że Mistrz dokonuje autoplagiatów oraz nerwowe judze­nie doradców, iż młody a odnoszący na świecie wielkie sukcesy Janusz Wiśniewski powtarza gesty i obrazy teatru Kantora, nie podziałały stymulująco na wyobraźnię Artysty. A więc koło się obróciło! A więc to już nie Kantora o naśladownictwo Pollocka czy Duchampa, lecz Wi­śniewskiego o powtarzanie za Kan­torem posądzają. Sytuacja ta dopro­wadziła do przezwyciężenia "komp­leksu lustra", do wyzwolenia z niego i pozwoliła na dystans do samego siebie.

CUDOWNOŚĆ ODBICIA

,,Niech sczezną artyści" to najbłyskotliwsze szyderstwo, jakie spot­kałem od lat. Oparte zostało na te­orii odbicia, którą Kantor bardzo jest przejęty. "Wbrew radom surrealistów i fantastów nie wchodzić, broń Boże, i nie przekraczać tafli lustra. Pozostać przed! ODBICIE samo w sobie jest cudownością! (...) Spełnia się niemożliwość zestawienia życia i śmierci. Razem. Oczywiście w złudzeniu i w grze. Uczucie, że dotyka się wieczności. Żyjąc."

Odbicie jest więc przedłużeniem rzeczywistości. Przedłużeniem, któ­rym moglibyśmy nazwać także sztu­kę. To właśnie prawa sztuki, a więc odbicia "sprawiają, że zawarty w ty­tule imperatyw haniebnej śmierci odnosi się do artystów, że sława i chwała narodu styka się z piekłem dna społecznego (...), że więziennym alfabetem wystukiwany zostaje apel artysty do świata" (cytaty i pro­gramu).

Skąd wziął się tytuł? Sam Kantor opowiada, że miało to miejsce 5 marca 1982 roku, w Paryżu. Oto roz­mawiano na temat jakiejś przebu­dowy w galerii, co wiązałoby się z pewnymi zmianami w najbliższym otoczeniu, na co nie chcieli zgodzić się sąsiedzi. Na argument, że po­trzebne to jest dla istnienia galerii, przynoszącej chlubę całej dzielnicy, pewna rozwścieczona sąsiadka, czy też "urzędująca" w tym rejonie pro­stytutka (w różnych wersjach opo­wieści postacie te pojawiają się wy­miennie) miała krzyknąć: "niech zdechną artyści!"

Kantorowi skojarzyło się to z gwoździem, jaki oglądał niegdyś w muzeum Norymbergi, o którym mówi się, że przebito nim policzki Wita Stwosza, karząc go w ten spo­sób za przekroczenia finansowe. A więc raz jeszcze pogarda dla ar­tysty. Taka była inspiracja dla szy­derczej rewii. Dosyć, rozpanoszona mieszczańsko Alicjo! Nie przechodź na drugą stronę lustra, stań przed nim! Będzie to przykre, ale praw­dziwe...

DZIWKA WIODĄCA LUD NA BARYKADY

Widowisko Kantora to rodzaj pod­róży w "otchłanie pamięci", to zapis stanu wyobraźni jego samego na te­mat własnego życia. W owym "po­koiku wyobraźni", zaludnionym odbiciami realnych ludzi i ich fanto­mami, dokonuje się życie i umiera­nie. Albowiem życie jest umiera­niem, czyli zdążaniem do śmierci. Krzyże wiejskiego cmentarza i łóżko dla "Ja - umierającego" są więc naturalną scenerią, w którą wkra­czają na zmianę dwa światy: przy­ciągnięty przez niewinną wyobraźnię "Żołnierzyka - Ja - gdy miałem 6 lat" TEATR ŚMIERCI, z jego oło­wianymi generałami i z wodzem na szkielecie konia (to "Szkielet Apokalipsy") oraz TRUPA WĘD­ROWNYCH KOMEDIANTÓW z osobnikami wyrażającymi banalność i małość człowieka.

W tym rozdarciu pomiędzy szy­derczym pochodem ołowianych generałów wraz ze swoim wodzem i pieśnią "Pierwsza brygada" ("nie wiadomo czy to parada, zwycięzców, czy kondukt pogrzebowy sławy na­rodu"), a równie szyderczym rozpa­miętywaniem rodzajowej bylejakości egzystencji, pojawi się nawet miej­sce na BŁĘDNE KOŁO. A potem krótkie stwierdzenie: "I tak minęły te 64 lata".

Mógłby to być koniec. Ale nagle umieszczone w głębi sceny DRZWI poczynają się przybliżać. Jak we śnie. Otwierają się: wchodzi Wit Stwosz, niczym podczas "Dziadów" wywołana Zjawa. Nie był proszony, nie był planowany, pojawia się "deus ex machina", niczym posłaniec bogów lub sam bóg. Przyszedł, by jeszcze raz zbudować swój Ołtarz Mariacki. Stworzy go, zniewalając i torturując biednych i bylejakich członków wędrownej trupy. Tworze­nie Ołtarza stanie się więc Męką, stanie się więzieniem dla przypad­kowych modeli, stanie się odbiciem. A potem słupy męczeństwa aktorów rzucone na stos utworzą barykadę, na szkielecie konia miejsce wodza zajmie Dziwka zamieniając się w Anioła Śmierci, a bohaterowie "po­koiku wyobraźni" staną przed nami z wycelowanymi w nas karabina­mi.

Oto ostatnie dzieło Wita Stwo­sza, oto jego szydercze panopticum z Dziwką "wiodącą lud na baryka­dy", bo choć scena przypomina zna­ny obraz Delacroix, przecież miejsce heroicznej "Wolności" zajęła Dziwka przerobiona na Anioła Śmierci. Kto chce, niech widzi w tej scenie patos. Ja rozumiem Wita Stwosza i Kan­tora, podzielając ich szczególne "Schadenfreude", gdy myślę o tym szyderczym panneau dla naiwnych. I zgadzam się, że ODBICIE jest cu­downością, jakby rzeczywistość "zo­stała złożona do grobu".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji