Weryfikacja legendy
Legendarne "Metro" przyjeżdża w niedzielę do Częstochowy. Musical zobaczymy w hali "Polonia" dwukrotnie, o godz. 17.00 i 20.15.
Czym jest "Metro", nikomu, kto interesuje się życiem kulturalnym w Polsce, nie trzeba tłumaczyć. Spektakl skupiał na sobie zainteresowanie publiczności i mediów, zanim jeszcze zaistniał w swoim artystycznym kształcie, zanim spróbował podbić Broadway.
"Metro" jest w pewnym sensie wynikiem przypadku. Tego że Janusz Józefowicz chciał jakoś skanalizować rozpierającą go energię twórczą i organizatorską. Tego że Zuzanna Olbrychska podsunęła mu scenariusz, który go zauroczył. Tego że tajemniczy Wiktor Kubiak wyjął milion dolarów, by zrealizować marzenia kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu wreszcie osób.
Jaki był wynik artystyczny ich wspólnych wysiłków? Ci, którzy nie mieli jeszcze okazji zobaczyć "Metra", będą się mogli wkrótce przekonać. Będą mogli ocenić, czy rację miała Lidia Wójcik czy Tomasz Raczek, recenzujący spektakl w 1991 roku. Lidia Wójcik pisała: "(...) wszystko w tym przestawieniu ma pracować na to, by stworzyć superkicz doskonały w swej kiczowatości. (...) "Metro" trafi niewątpliwie w gusty młodzieży średnio wykształconej". Jej oponent natomiast twierdził, że: "Metro" nie jest superkiczem (...) jest pierwszym krokiem na drodze do profesjonalnego, komercyjnego teatru rozrywkowego".
Bez wątpienia jednak "Metro" jest symbolem przełomu, jaki dokonuje się w polskim życiu teatralnym i szerzej kulturalnym. Jest przykładem działania pozainstytucjonalnego, pozaadministracyjnego. Przy tej produkcji nikt nikogo nie pytał o dyplom - sprawdzane były rzeczywiste możliwości i oczekiwany nieograniczony zapał.
Spektakl Józefowicza stał się legendą przez długie lata elektryzującą całą Polskę. Po emocjach sprzed lat pozostał zespół młodych ludzi sprawdzających się w kolejnych scenicznych zadaniach.
Bilety na musical (190, 170 i 140 tys. zł) można kupować m.in. w biurze ogłoszeń "Gazety Wyborczej" (Al. NMP 40/42).