Artykuły

Senny majak, który zamienia się w koszmar

"Lear" wg Williama Shakespeare'a w reż. Jędrzeja Piaskowskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Mike Urbaniak w Gazecie Wyborczej - dodatku Wysokie Obcasy.

To nie jest spektakl zrobiony po to, aby widz mógł odpocząć od trosk codzienności.

Jeśli istnieje w Polsce teatr, który radykalnie wciela w życie ideę repertuaru eklektycznego (jedni to cenią, inni tego nie znoszą), to jest nim poznański Nowy, na którego afiszu można znaleźć wszystko: od najgorszych gniotów, jak "Elvis" w reżyserii Michała Siegoczyńskiego (wysiedziałem do połowy), po spektakle odważne i nie po to robione, by "odpocząć od trosk codzienności". Taki właśnie jest oniryczny i niepokojący

Wszyscy ci, którzy wybiorą się do Nowego na Szekspirowską klasykę, srodze się zawiodą, Piaskowski podąża bowiem swoją daleką od pobożnego teatru ścieżyną. Nie ma więc na scenie pięknie opowiedzianej historii o Learze dzielącym królestwo między córki, upadku państwa, popadnięciu w obłęd i tragicznej śmierci, nie ma nawiązań do Tadeusza Łomnickiego, patrona Teatru Nowego, który zmarł ćwierć wieku temu podczas prób do "Króla Leara" (Piaskowski miał wtedy cztery lata), nie ma kostiumów z epoki i pudrowanych nosów (teatralna konwencja jest wręcz wyśmiewana). W czym więc uczestniczymy? Najprostsza odpowiedź brzmi: w sennym majaku, który zamienia się w koszmar. W fantazji o Learze, który dla reżysera jest po prostu uniwersalną figurą katastrofy, rozpaczy i końca. W przerażającej wizji, która zdaje się spełniać na naszych oczach - oto dostatnie królestwo (Polska? Europa?) rozpada się w pył, a sielanka zamienia w rozlew krwi.

Niezwykłego świata stworzonego na deskach Teatru Nowego nie byłoby bez świetnej scenografii Justyny Elminowskiej i perfekcyjnie wyreżyserowanego przez Paulinę Góral światła oraz opracowanej przez reżysera dusznej i lepkiej muzyki, a przede wszystkim - bez znakomitych aktorów, bo co tu dużo gadać, w tym spektaklu rządzą chłopaki: zaczynając od Aleksandra Machalicy w roli Leara, przez Tadeusza Drzewieckiego (Gloster) i Andrzeja Niemyta (Kent), na Szymonie Mysłakowskim i Nikodemie Kasprowiczu grających braci Edgara i Edmunda kończąc. Dobra robota!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji