Artykuły

Wrocław. Kłopot z przeszłością kandydata na dyrektora Teatru Polskiego

Cezary Morawski jest jednym z czterech kandydatów na dyrektora wrocławskiego Teatru Polskiego. Jako były skarbnik ZASP został przez sąd uznany za winnego narażenie organizacji na ponad 9,2 mln zł strat. - Marszałek Przybylski był wściekły, kiedy się o tym dowiedział - twierdzą urzędnicy.

Morawskiego, aktora znanego z telewizyjnych seriali m.in. "M jak Miłość", "Klan", "Na dobre i na złe", wspiera Tadeusz Samborski, członek zarządu województwa odpowiedzialny za kulturę na Dolnym Śląsku. Z kolei marszałek Cezary Przybylski o niechlubnej przeszłości Morawskiego dowiedział się ponad tydzień temu, kiedy ten złożył swoją aplikację w konkursie na dyrektora Teatru Polskiego.

- Marszałek był wściekły, kiedy dotarła do niego informacja o wyroku. Ale Samborski przekonywał go, że tamta sprawa nie ma teraz znaczenia i Morawski do konkursu może śmiało stanąć - relacjonują "Wyborczej" urzędnicy marszałka.

W wymaganiach, jakie kandydatom na dyrektora Teatru Polskiego postawił urząd marszałkowski, zapisano: "niekaralność i brak zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi" oraz pięcioletnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym w instytucjach kultury.

Na oficjalnym profilu aktora na FB jest informacja, że przez dwie kadencje był prodziekanem Wydziału Aktorskiego w warszawskiej Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza, a w 2009 i 2011 r. dyrektorem generalnym Międzynarodowego Festiwalu Szkół Teatralnych oraz przewodniczącym jego Rady Artystycznej. Nie ma żadnej wzmianki o jego działalności w Związku Artystów Scen Polskich. A była ona ważna, gdyż zaprowadziła aktora przed wymiar sprawiedliwości.

Nieprawidłowości w ZASP, gdzie Cezary Morawski był skarbnikiem, wyszły na jaw w 2002 r. Wtedy prezesem związku został Olgierd Łukaszewicz. Odkrył, że w kasie ZASP brakuje ponad 9 mln zł. Strata spowodowana była zakupem - za pośrednictwem ING Banku Śląskiego - obligacji Stoczni Szczecińskiej, która wkrótce ogłosiła upadłość.

Łukaszewicz zawiadomił prokuraturę, a ta postawiła zarzuty byłemu szefowi ZASP Kazimierzowi Kaczorowi oraz byłemu skarbnikowi Cezaremu Morawskiemu. Sprawa trafiła do sądu i prokuratura zażądała dla niech po pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Natomiast dla głównego księgowego - ośmiu miesięcy również w zawieszeniu na dwa lata. W ocenie śledczych aktorzy Kaczor i Morawski nie dochowali należytej staranności w nadzorowaniu działań księgowego.

Wyrok zapadł w 2011 r. Warszawski sąd uznał, że Kaczor, Morawski oraz główny księgowy ZASP są winni narażenia związku na ponad 9,2 mln zł strat. Nie ponieśli jednak odpowiedzialności karnej, gdyż ze względu m.in. na nieumyślność czynu sąd warunkowo umorzył na rok postępowanie wobec nich.

Sędzia Izabela Szumniak uzasadniała: - Zaufanie i profesjonalizm w wykonywaniu powierzonych czynności to istotne elementy porządku gospodarczego. Jednocześnie sędzia podkreśliła, że ani prokurator, ani sąd nie zarzucali oskarżonym oszustwa i machlojek, a ich wina była nieumyślna.

Łukaszewicz do sprawy odniósł się w styczniu 2016, po publikacji w dwutygodniku poradnikowo-rozrywkowym "Dobry czas", gdzie napisano o jego konflikcie z Kazimierzem Kaczorem i finale sądowej sprawy. Łukasiewicz, który nadal jest szefem ZASP, na portalu blogstar.pl napisał: " Sąd nie uwolnił kolegów od zarzutów, przeciwnie, potwierdził je. Oskarżeni zostali uznani za winnych zarzucanych im czynów".

Zarząd województwa dolnośląskiego nie powołał jeszcze komisji konkursowej do oceny kandydatur na dyrektora Teatru Polskiego. Być może zrobi to w przyszłym tygodniu. Oprócz Morawskiego kandydują: menedżer kultury Izabela Duchnowska oraz urzędnicy z Ośrodka Kultury i Sztuki: Igor Wójcik i Andrzej Więckowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji