Wesoło, choć nie całkiem goło
"Goło i wesoło" w reż. Arkadiusza Jakubika Agencji Aktorskiej Gudejko i Agencji Artystycznej Off z Warszawy w Kaliszu. Pisze DK w Ziemi Kaliskiej.
Fama, że oto zjedzie do Kalisza grupa aktorów scen warszawskich znanych również z ekranu, z brawurowym i najbardziej śmiałym spektaklem sezonu - "Goło i wesoło" zrobiła swoje. W poniedziałkowy wieczór, 13 lutego, hala sportowo-widowiskowa OSRiR dosłownie pękała w szwach.
Przystosowany do polskich realiów przez Arkadiusza Jakubika (reżysera i współproducenta spektaklu) światowy hit komediowy publiczność przyjęła z entuzjazmem. Zwłaszcza piękniejsza część widowni miała dziką frajdę z oglądania perypetii kilku zdesperowanych, bezrobotnych facetów, którzy postanowili zostać striptizerami. Cóż wiele trzeba wysiłku, aby dość cherlawe męskie ciała, a niektóre z wyraźnie zarysowanymi brzuchami, zaczęły wreszcie wywoływać u dam zachwyt podobny temu, jaki wzbudzają naoliwione mięśnie kulturysty. Dlatego zamiast okrzyków zachwytu, z widowni dochodziły salwy szczerego śmiechu. Na szczęście pomoc byłej tancerki sprawiła, że nieporadne próby pożal się Boże striptizerów zwieńczył sukces, w postaci, brawurowo wykonanych, rozbieranek w finale. A że nie pokazali wszystkiego... No cóż, wszak rozbieranie się było tylko pretekstem do - jak chce reżyser - opowiedzenia historyjki o tym, że w życiu może nam się coś udać tylko wówczas, gdy przełamiemy bariery, obyczajowe tabu, własne kompleksy i ograniczenia. Twórcy spektaklu zafundowali widzom prawie trzy godziny wspaniałej zabawy, podczas której do łez uśmiała się nie tylko publiczność, ale znakomicie bawili się i sami aktorzy.