Artykuły

Rycerze wyklęci

Krzyżacy, reż. Michał Kotański, Teatr im. Horzycy w Toruniu.

W programie do toruńskiego spektaklu napisano wiele mądrych słów o ryzykownych sienkiewiczowskich uproszczeniach — o kiczu, narodowych kompleksach i mądrości dziejowej. Twórcy najwyraźniej postanowili na scenie wszystkie grzechy „pierwszorzędnego autora drugorzędnego" zwielokrotnić.

Przez trzy nieznośnie długie godziny oglądamy pojedynek między złymi i pokrętnymi, choć dobrze ubranymi Niemcami, oraz nieco nieokrzesanymi, ale nader szlachetnymi Słowianami. Nie brakuje przaśnych dowcipów, jest patetyczna muzyka, dymy, trzaski i scenki batalistyczne w estetyce uboższej Gry o tron. Nie zabrakło też kibola, nieco przyciężkiego umysłowo Zbyszka z Bogdańca z tatuażem Polski Walczącej oraz jowialnego, choć cwanego Maćka w kontuszu.

Szalony i przewrotny pastisz? Nic z tego. Wszystkie te banalne myśli, dosadne metafory i do bólu ograne numery serwują nam (od)twórcy Krzyżaków najzupełniej serio. Ostatecznie wszak ten pijacki rozbój kończy się wielkim historycznym triumfem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji