Artykuły

Paweł Demirski o Marcu'68. Premiera w Teatrze Żydowskim

- Nie mam satysfakcji z tego rozpoznania, ale widzę, że antysemickie hasła, które sprawdziły się w latach 30. w Niemczech, w Polsce też czy w Marcu '68 jako kulminacja wydarzeń, sprawdzają się i dziś - mówi Paweł Demirski w kontekście premiery spektaklu "Marzec '68. Dobrze żyjcie - to najlepsza zemsta" w Teatrze Żydowskim w Warszawie.

Monika Strzępka i Paweł Demirski [na zdjęciu] przygotowują w Teatrze Żydowskim spektakl "Dobrze żyjcie - to najlepsza zemsta". Muzyczne przedstawienie odnosi się do wydarzeń z Marca '68. Premiera w sobotę 14 maja.

Brawurowym musicalem "Położnice szpitala św. Zofii" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie Monika Strzępka i Paweł Demirski udowodnili, że ta forma sceniczna może być odpowiednia do podejmowania gorzkich tematów. Tym razem na warsztat wzięli wydarzenie Marca '68.

Nie będzie to - jak pierwotnie planowali - musical, raczej spektakl z piosenkami. Muzykę napisał młody kompozytor Stefan Wesołowski. Usłyszymy wiele chórów wykonywanych przez prawie cały zespół aktorski Teatru Żydowskiego.

Marzec '68 jest idealny do tego, żeby każdy znalazł w nim odzwierciedlenie swoich poglądów. Oglądałem film "Marcowa gra", z podtytułem: "Czy Gomułka był antysemitą?". Prawicowa strona, która się w nim wypowiadała, mówiła z satysfakcją: "Żydzi Żydom to zrobili, komuniści komunistom". Z drugiej strony lewica też korzysta z marca - jako młota na istniejący czy nieistniejący polski antysemityzm.

W naszym spektaklu, jak rzadko, mamy głównego bohatera, gra go Henryk Rajfer. W pewnym sensie opowiadamy historię żydowskiej rodziny. Ale ważnymi bohaterami są też Gomułka, Moczar.

Moim zdaniem wydarzenia marcowe to przede wszystkim efekt walki o władzę w PZPR, Moczar chciał zdetronizować Gomułkę. Czytam "Dzienniki" Mieczysława Rakowskiego, który wtedy był szefem "Polityki". Z tego, co pisze, wynika, że Moczar przygotowywał się do przejęcia władzy w partii od 1956 roku. Najbardziej gorzkie jest to, że narobił tyle bagna, podporządkował sobie swoje ministerstwo, zebrał młodych ludzi, którzy poszli za nim, zbierali haki na każdego w partii, i to się obróciło w nic, bo Gomułka trzema ruchami kopnął go teoretycznie do góry w partyjnej hierarchii, a de facto Moczar stracił władzę. Zostały tylko trudne losy ludzi i fatalne świadectwo zachowań Polaków. Moim zdaniem Moczar, i to była rzecz straszna, uruchomił w ludziach pokłady podłości, zwykłej ludzkiej podłości. Te mechanizmy są obecne w każdej relacji władzy. Tak samo jest dziś z uchodźcami - nie lubisz ich, a możesz zadecydować o ich losie, to mówisz: spierdalajcie!

Wtedy też odrodził się strach. Żydzi chrzcili dzieci, sprawdzali, u kogo można je przechować. Na ludzi, którzy byli 20 lat po wojnie, potracili rodziny, zaczęto używać tej samej pałki. Moim zdaniem ich strach jest absolutnie nie do opisania, wymyka się temu, co o nich wiemy, to wsobne doświadczenie, którego nikt nie jest w stanie przeniknąć i nikt nie ma prawa oceniać.

Z Polski wyjechało wtedy 15 tysięcy osób, większość z wyższej klasy społecznej. Oczywiście to były dramaty, ale ciekawe są ich późniejsze życiorysy, ci ludzie dostali dziwnego odpału, w pewnym sensie świetnie sobie poradzili.

Nie mam satysfakcji z tego rozpoznania, ale widzę, że antysemickie hasła, które sprawdziły się w latach 30. w Niemczech, w Polsce też czy w Marcu '68 jako kulminacja wydarzeń, sprawdzają się i dziś. Ile książek napisano o Marcu, ile doktoratów i ta krytyczna wiedza nie spowodowała niczego lepszego. Podobnego sortu narodowo-konserwatywno-prawicowa strona znowu ma używanie. To jest przykre i strasznie rozczarowujące.

Premiera: 14 maja, następne spektakle: 15 i 16 maja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji